Muzyka to tylko szczególny rodzaj wiatru
…a przynajmniej inna forma tej samej siły, która przekazuje nam muzykę od dzieciństwa. Wystawia nas na pierwszy kontakt z muzyką. Być może nie mieliśmy w pobliżu rzeki ani strumienia, może nie było w okolicy zwierząt, ale wiatr – wiatr jest wszędzie. Tyle mniej więcej mówią nam o związkach muzyki i wiatru (na początek) autorzy francuskiego efemerycznego magazynu „Fear Drop” (z Denisem Boyerem na czele), do którego jak zwykle dołączona jest płyta kompaktowa. W piśmie sporo o metodach prowadzenia nagrań terenowych (wiatr do złapania w mikrofon najłatwiejszy nie jest – wbrew pozorom i utrapieniom młodych reporterów) w tekście o Chrisie Watsonie i BJ Nilsenie, a także długa monografia historycznego łapania wiatru w instrumenty muzyczne, czyli o śpiewających drzewach (jak to) i harfie eolskiej, której struny poruszane są przez wiatr.
Wszystko niestety po francusku, co dla większości odbiorców jeszcze bardziej utrudni odbiór i tak już „poboczowego” tematu. A w zasadzie dlaczego poboczowego? Co takiego sprawia, że na strojach i nastrojach Lady Gagi mamy się znać lepiej niż na rejestracjach wiatru, który tysiące razy słyszeliśmy w naturze? Francuzi z „Fear Drop” w swoim non-profitowym pisemku na 60 stronach próbują przekonywać, że powodów jest sporo, ale i tak clou pisma jest płyta z nagraniami terenowymi Chrisa Watsona, BJ Nilsena, Jany Winderen czy Francisco Lópeza. Nic wielkiego, za to ciekawe i rozwijające. Proszę to potraktować jako mój specjalny załącznik do i tak już mocno odjechanego stylistycznie tygodnia – w końcu wczorajszej notki zabrakło.
Przy okazji – fragmenty płyty „Neumes du vent” (taki to wszystko nosi tytuł) dziś w nocy (od 23.30) w Dwójce radiowej w ramach Letniej Nocy. W tej samej audycji także rozmowa z twórcą książki „Encyclopaedia of Industrial Music” Rafałem Kochanem oraz fragmenty kolejnej kompilacji Sub Rosy „An Anthology of Noise & Electronic Music”. Będzie więc sporo o tym, jakie hałasy interesują ludzkość poza wiatrem.
RÓŻNI WYKONAWCY „Saiwala – neumes du vent”
Fear Drop 2010
6/10
Trzeba posłuchać: utworów Tetsuo Furudate, Bruno Moreigne’a i Mike’a Hardinga. Na YT oczywiście nic z tego nie ma, proponuję więc dla zmyłki BJ Nilsena (obecnego na składance) w towarzystwie Hildur Gudnadóttir.
Komentarze
A niekiedy mozna nawet powiedziec,ze jest to puszczanie wiatrow
THE WIND CRIES MARY
a moze… THE WIND THAT SHAKES THE BARLEY wyk. Dead Can Dance
szczegolnie polecam
pozdrawiam