Czy mężczyzna ma pupę?
Dziś takie zagadnienie z zakresu semantyki i psychologii, że proszę siadać. Rzecz o pośladkach. Tyle pleców, czy też miejscu, gdzie porzucają one swą szlachetną nazwę. A mówiąc już zupełnie wprost: o dupie. Nie o dupie Maryni, tylko jakiejkolwiek męskiej. Moje dwutygodniowe wakacje nie obfitowały w jakieś szczególnie gorące wymiany opinii, ale jedna, typowo wakacyjna, zdecydowanie spolaryzowała uczestników – o tym, czy na pośladki męskie, skoro już są męskimi pośladkami, powinno się mówić per „pupa”, czy należy jednak trzymać się twardszej, bardziej wulgarnej wersji. Z poparciem żony (za które dziękuję, bo zauważyłem ostatnio, że czyta niniejszy blog) zażarcie broniłem męskiej pupy.
Argumenty za wulgaryzowaniem rozumiem, są zresztą dość oczywiste – nie dość krągła, nie dość gładka, zaniedbana przez poezję, a czasem (przynajmniej stereotypowo) i przez higienę osobistą. Ma wręcz – przepraszam za pewną dosłowność, ale ostrzegam, że w razie krytycznego ataku zasłonię się celami naukowymi – niedobór substancji, która stanowi o istocie pupy. Wersja wulgarna sugeruje pewną twardość, na którą jeszcze jestem w stanie się zgodzić, ale jednocześnie jakąś lichość („dupa” w wyrażeniach w języku polskim, wołowa, blada czy jakakolwiek inna, to wyznacznik mizerii i porażki), na którą w odniesieniu do męskich pośladków już się nie zgadzam. A zupełnie nie rozumiem, dlaczego – tu przytoczę argument strony przeciwnej – pupa miałaby być wstydliwa i niemęska. I na koniec czynnik wiekowy – wiele osób będzie uparcie twierdzić, że wszyscy rodzimy się z pupami, a potem stopniowo przeobrażamy. Mężczyźni – w wulgarnie opisujących swój zadek już od okresu dojrzewania, a kobiety – później, dopiero w miarę tracenia młodzieńczego uroku. To smutny argument, ale chyba trochę już przestarzały w złotej erze fitnessu i kosmetyków.
Poza tym – i to mój koronny argument przemawiający za męską pupą – mężczyźni też przeżyli swoją emancypację w sensie uwolnienia od pewnych stereotypów. I dla tych homo-, i dla tych heteroseksualnych takim okresem były czasy disco, kiedy trzeba było pomachać tym czymś, o nazwę czego toczyła się ta moja wakacyjna debata. A jeśli machać, to w grę – przy całej mojej wyobraźni językowej innego wariantu nie jestem w stanie zaakceptować – wchodzi jednak tylko machanie pupą. Dlatego tak się ucieszyłem, widząc okładkę nowej płyty grupy Scissor Sisters, którą dla celów poglądowych umieszczam niżej. Oto ilustracja całego problemu.
Właściwie muzycznie Scissor Sisters też nieźle ilustrują problem, jako ramię zabawowego gejowsko-lesbijskiego nowojorskiego towarzystwa z przynajmniej jednym (o ile dobrze pamiętam) statecznym heteroseksualistą w składzie. Bezpretensjonalność była zawsze ich główną bronią – ich pierwsza płyta w roku 2004 ujęła mnie właśnie tym. Druga trochę mnie zawiodła. Ale na trzeciej, zatytułowanej „Night Work”, podejmują stare wątki, czyli łączą dyskotekowe rytmy z elementami rocka (co może się kojarzyć momentami na przykład z ELO czy The Cars), pozostając jednak przede wszystkim współczesnym wcieleniem Bee Gees (falset Jake’a Shearsa, prawdopodobnego bohatera okładki, znów dominuje) i Eltona Johna. Stuart Price (z niezapomnianego projektu Les Rythmes Digitales, niezłej grupy Zoot Woman, potem producent Madonny) świetnie wywiązał się z zadania realizacji przyjemnie kiczowatej muzyki i nieźle tuszuje średnie miejscami kompozycje – słaby punkt SS. Słuchanie tej płyty w godzinach pracy i w ramach płatnie wykonywanego zawodu wyrywa ją na pewno z naturalnego imprezowego odbioru, ale za to przypomina mi, że dziennikarstwo to jednak interesujące zajęcie stosunkowo często pozwalające na łączenie przyjemnego z pożytecznym.
SCISSOR SISTERS „Night Work”
Polydor 2010
6/10
Trzeba posłuchać: „Any Which Day” (i spróbujcie powiedzieć, że to nie Bee Gees)
Powyżej film z tegorocznego Glastonbury – idealny alians sceniczny Scissor Sisters z wokalistką, która jest ilustracją fenomenu opisywanego w niniejszym wpisie, choć z zupełnie innej strony.
Komentarze
informuje, ze to nie pupa jake’owa na okladce jest. jest to pupa tancerza ale niestety nie pamietam skad on sie wzial na okladce plytowej. szkoda,ze tylko 6/10. ja uwielbiam ‚harder you get’ i ‚invisible lights’ z gandalfem w srodku 🙂 idealne piosenki na impreze. pozdrawiam
TO MOGŁA BYĆ ZBRODNIA! Nikt przecież, nie zaprzecza, że polski samolot rządowy Tu-154M Lux o numerze bocznym 101 uległ 10 kwietnia na rosyjskim lotnisku Smoleńsk Północny strasznej w skutkach katastrofie, w której zginęło 96 osób; załoga, funkcjonariusze BOR i polska delegacja udająca się na uroczystości katyńskie, którą stanowili przedstawiciele rodzin katyńskich, kościołów, d-cy rodzajów sił zbrojnych, przedstawiciele, rządu, administracji państwowej i parlamentu z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim i Jego małżonką Marią Kaczyńską. NIE MOŻNA WYKLUCZYĆ, ŻE BYŁA TO ZBRODNIA !!!
– Wg oświadczenia polskiej prokuratury wojskowej na obecnym etapie śledztwa weryfikowane są wszystkie cztery, założone hipotezy, w tym ew. zamach a więc i zbrodnia! Gdyby w wyniku przeprowadzonego śledztwa i procesu sądowego komukolwiek udowodniono świadome doprowadzenie do tej katastrofy niewątpliwie odpowiadałby za popełnienie zbrodni. Na obecnym etapie śledztwa prowadzonego przez polską prokuraturę nie można więc nikogo oskarżyć ale nie można też wykluczyć, że została popełniona zbrodnia.
@Stella –> 6/10 to niezła ocena, a to przecież przede wszystkim lekka płyta do zabawy – „jedynka” dostałaby więcej.
@Arabella –> Dziękuję za tę garść wątpliwości w sprawie głowy państwa, ale proszę zauważyć, że temat tej dyskusji jest zgoła inny. Proszę zwracać uwagę na kontekst, bo skojarzenia to przekleństwo. Skądinąd ciekaw jestem Pani opinii.
Ponawiam prośbę wystosowaną parę komentarzy temu o krótką choćby recenzję nowych płyt The Black Keys i The Dreamers: Ipos – The Book Of Angels vol. 14! Ciekaw jestem Pana zdania na ich temat. Pozdrawiam!
@”proszę zauważyć, że temat tej dyskusji jest zgoła inny”
Pan Redaktor z pewnością wie, że niektórym wszystko się z dupą kojarzy…
Nowa płyta SS jest może mniej ambitna od pierwszej, za to bardziej spójna: konsekwentny densflor. Bardzo miłe.
płyty Scissor Sisters jeszcze nie słuchałem, ale skoro została wspomniana Kylie, to za Johnem Peelem muszę powtórzyć, że ją kocham 😉 tak, nowy album też.
@championship.vinyl –> Nie mogę się nie ugiąć w takim razie, ale w 50 proc. i nie dziś – przepraszam, że to się tak ślimaczy.
@WojtekCz. –> Tak, wiem. Sam to miewam. 🙂
@wieczór –> i ja, i ja, chociaż z tym nowym albumem to… posłucham jeszcze
Grzegorz Schetyna KŁAMIE I DEZINFORMUJE …… Donald Tusk SIĘ OPALA….. Bronisław Komorowski PREZYDENT-ELEKT SI….. W LESIE… POLSKA PROKURATURA WOJSKOWA ……. LISTY DO ROSJAN PISZE! Polska Prokuratura Wojskowa nie zakończyła jeszcze śledztwa i na obecnym etapie nie wyklucza awarii samolotu a więc Grzegorz Schetyna – marszałek Sejmu RP kłamie i dezinformuje twierdząc, że Tu-154 M, który uległ katastrofie był sprawny a katastrofa nie była spowodowana awarią !!! RZĄD POLSKI OD DNIA KATASTROFY DEZINFORMUJE OPINIĘ PUBLICZNĄ JAK ROSYJSKI MAK ZRZUCAJĄC WINĘ NA TRAGICZNIE ZMARŁYCH PILOTÓW I PASAŻERÓW, MIMO TEGO, ŻE POLSKA PROKURATURA NIE ZAKOŃCZYŁA ŚLEDZTWA I NIE WYKLUCZA ŻADNEJ Z CZTERECH HIPOTEZ, W TYM ZAMACHU A WIĘC I ZBRODNI ANI TEŻ AWARII SAMOLOTU !!! PO KATASTROFIE SMOLEŃSKIEJ PREZYDENT MIEDWIEDIEW ZAPEWNIŁ, ŻE POLSCY PROKURATORZY BĘDĄ UCZESTNICZYĆ W ŚLEDZTWIE NA RÓWNYCH PRAWACH – DONALD TUSK NIE PRZYJĄŁ PROPOZYCJI I NIE ZADBAŁ O TO ABY POLSCY PROKURATORZY PROWADZILI ŚLEDZTWO RAZEM Z PROKURATORAMI ROSYJSKIMI NA RÓWNYCH PRAWACH, DOPROWADZIŁ DO TEGO, ŻE PO TRZECH DNIACH POLSCY PROKURATORZY WYJECHALI Z ROSJI I OD TEGO CZASU W ROSJI NIE MA ŻADNEGO POLSKIEGO PROKURATORA, NIE SPOWODOWAŁ ZWROTU POLSCE SZCZĄTKÓW SAMOLOTU, KTÓRE W ŻADEN SPOSÓB NIE ZABEZPIECZONE NADAL SĄ ROZKRADANE I NISZCZEJĄ W ROSJI POD GOŁYM NIEBEM, CZARNYCH SKRZYNEK ANI ŻADNYCH INNYCH WAŻNYCH DOWODÓW! NIE WIADOMO CZY ROSYJSCY KONTROLERZY BYLI TRZEŻWI! CZY PRZEPROWADZONO SEKCJE WSZYSTKICH ZWŁOK, PRZY SEKCJACH NIE BYŁO POLSKICH PATOMORFOLOGÓW ANI PROKURATORÓW, NIE WIADOMO CZY W TRUMNACH SĄ WŁAŚCIWE ZWŁOKI! POLSCY PILOCI Z JAKA-40 TWIERDZĄ, ŻE ROSYJSKIE STENOGRAMY SĄ FAŁSZYWE! RZĄD ODMÓWIŁ SKORZYSTANIA Z POMOCY MIĘDZYNARODOWYCH ORGANIZACJI LOTNICZYCH I NIEZALEŻNYCH EKSPERTÓW. PREMIER NIE UDZIELA POLITYCZNEGO WSPARCIA POLSKIEJ PROKURATURZE! DONALD TUSK JAKO PREMIER WRAZ Z RZĄDEM ODPOWIADAŁ ZA BEZPIECZNY TRANSPORT PREZYDENTA I TOWARZYSZĄCYCH MU OFICIELI DO KATYNIA, DLATEGO PONOSI POLITYCZNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA KATASTROFĘ I ZA TO, ŻE NIE SKORZYSTAŁ Z PROPOZYCJI PREZYDENTA MIEDWIEDIEWA, ZA PUTINOWSKIE UŚCISKI BADANIE PRZYCZYN KATASTROFY ODDAŁ ROSYJSKIEJ KOMISJI MAK, KTÓRA JEST ZAINTERESOWANA UKRYCIEM AWARII SAMOLOTU PONIEWAŻ NADZOROWAŁA JEGO REMONTY W ROSJI, A ŚLEDZTWO ROSYJSKIEJ PROKURATURZE, PRZEZ CO POLSKĄ PROKURATURĘ USTAWIŁ W ROLI LEKCEWAŻONEGO PETENTA OŚMIESZAJĄC NASZE PAŃSTWO, NASZĄ GODNOŚĆ, NASZĄ SUWERENNOŚĆ!
@Arabella –> Taki potok słów i wciąż nic na temat. Pani Arabello, tylko fakt, że caps lock się Pani włączył, świadczy o tym, że nie jest Pani robotem. Może w takim razie, w zgodzie ze specjalizacją, chociaż coś o godności i suwerenności pupy by Pani nam rzuciła na ten przykład?
Co do muzyki sie nie wypowiadam bo po jednokrotnym wysłuchaniu śmiesznych bee geesów mogłabym być nieobiekywna nawet wobec własnego gustu, ale co do męskiego zakończenia pleców nie mam wątpliwości – to jest t y ł e k. Znacznie różni się od pupy moim zdaniem no i jest rodzaju męskiego, co niesie przyjemne skojarzenie. Fajny meski tyłek jest zawsze na miejscu (moim zdaniem)
Tyłek to w tym wypadku złoty środek. Choć trochę mi psuje koncepcję walki o męską pupę. 🙂
@Bartek: wiadomo, nowy album arcydziełem nie jest, czasem zalatuje tandetą, ale kylie ma u mnie specjalny status 😉 i podziwiam twój spokój w dyskusji z arabellą.
a, i tak, ja też jestem za tyłkiem.
nie widze nic wulgarnego w słowie „dupa”. niezależnie od płci właściciela/ki .
natomiast pupa to słowo, które uważam za wysoce infantylne. podobnie jak „buzia”. dorośli ludzie nie mają buzi, nie mają też pupy. to język dzieci. do dzieci tradycyjnie juz (powody nie są mi znane) mówi sie jezykiem, nazwijmy to, „bajkowym”.
dlatego dziwi mnie, ze dorośli ludzie na urlopie zajmują sie tą kwestią. chyba ze inicjatorami dyskusji były dzieci, które nie wiedziały, czy tato też ma pupe 🙂
pozdrawiam
Z Arabellą nie dyskutujcie. Wróciłam właśnie z sąsiedniego blogu i były tam te same teksty. Jedna z uczestniczek dyskusji stwierdziła, że A. jest spamem. Krótko i węzłowato.
Co do pupy, to moja córka zdecydowanie poparła tyłek. Pupa wywołuje też negatywne, niemęskie skojarzenia – vide Gombrowiczowskie upupienie. Jak mężczyzna ma pupę, to może jest już upupiony?
@marit i wieczór –> Moja dyskusja (czy raczej próba dyskusji) z Arabellą to rodzaj eksperymentu. Wyrzuciłem już kilkanaście takich wpisów i postanowiłem jednej z atakujących dać szansę wypowiedzenia się na jakiś prawdziwy, a nie fikcyjny temat 😉
@tomek –> No i właśnie choćby ten argument, że pupa jest infantylna, to wystarczające zarzewie takiej wakacyjnej dyskusji, zaręczam. Dzieci już spały. „Dupa” jest słowem ostatecznym w całym łańcuchu opisującym tylną część ciała. Jak się rozejrzeć, to za dupą nie ma już nic, żadnego pola manewru (pomijam „dupiszcza” czy inne sztuczne twory, które można wyprodukować w ramach polszczyzny), dlatego – niezależnie od tego, ile w nim widzimy wulgarności – będzie najtwardsza.
A tak na marginesie – formuła tego bloga to zwracanie uwagi na płyty w oparciu o wszystko to, co mnie otacza, więc pupa jest tu przede wszystkim skojarzeniem z albumem Scissor Sisters.
Gombrowicz, na ile zrozumiałem jego filozofię, rzekłby pewnie, że każdy jest upupiony, na mocy kostrukcji rzeczywistości społecznej, która upupia po prostu i daje mały margines wolności, lub zgoła w ogóle go nie daje. Choć są oczywiście pewne różnice osbowościowe w stopniu upupiuenia. Co do arabelli, zarysykowałbym tezę, że pewne zawężenie pola widzenia (zwane w psychologii wdzięcznie „widzeniem tunelowym”), brak dystansu do tworów swojej wyobraźni, mała liczba „form” wśród” których można się poruszać i nimi żąglować stanowi dowód, że bidula (bądź bidul, w końcu anonimowość w sieci) została po prostu „udupiona” to już nieco poważniejszy problem…
A tylek?
a zyc jak mowia na wschodzie…polski tez?
sorki nie mam polskich liter
@nataniel1 – nic nie szkodzi, tylko trzeba dodać ‚r’ z przodu 🙂
A moim zdaniem pupa męskości nie ujmuje, to raczej jej brak i „dupiatość” mogą być fatalne!
A ja się zastanawiam czy grają to często w gejowskich klubach. Jakoś nie miałem okazji sprawdzić, a byłoby to miłe wytchnienie od wszechobecnej Zgagi…