Każdy słyszy to, co chce

Duet King Hannah z Liverpoolu też udał się ostatnio za ocean, tyle że po słodkie nicnierobienie (New York, Let’s Do Nothing – proponuje tytuł jednej z ładniejszych piosenek), no i jeszcze po inspiracje na nową płytę. Big Swimmer ma okładkę z aktualnie wymarzoną scenerią dla dużej części północnej półkuli. A muzycznie płyta sama jest trochę jak Nowy Jork – pod tym względem, że wszystko, co chcielibyście usłyszeć, macie szanse tu znaleźć. I że wiele kątów może się wydać znajomych, nawet jeśli nigdy tu fizycznie nie byliście. Reszta to kwestia proporcji. I jest to dobre, choć nie fascynujące. I jest to potrzebne, choć nie zaskakuje i nie otwiera nowych możliwości.  

Ten utwór o Nowym Jorku wydaje się niezłą wizytówką płyty. Styl śpiewu Hannah Merrick bliski jest tu już Florence Shaw z Dry Cleaning, choć ciągle jeszcze nie bardzo daleki w ekspresji od Courtney Barnett. To skojarzenie będzie na nowym albumie wracać. Wróci też – w chórkach – Sharon Van Etten, która pojawiła się w tytułowym singlu, utrzymanym w bardziej folkowym, a może raczej folk-rockowym stylu. Tu słychać gitary jakby wyjęte z albumów Neila Younga. Te ostatnie zresztą wrócą również – wielokrotnie. Proste, ale dobrze wyartykułowane partie na linii gitarowego crunchu lampowego wzmacniacza. Piękny ton, klasyczny i z drugiej ręki jak niemal wszystko. Razem daje to zgrabny album. Każdy znajdzie na nim coś dla siebie – pod warunkiem, że nie szuka czegoś, czego jeszcze nigdy nie słyszał. 

A gdyby ktoś dziś szukał dla odmiany czegoś, co rozpozna jako autorski styl po jednej nutce, polecam trio Erica Chenaux z nowej płyty dla Constellation Delights of My Life. Będzie to niewątpliwie premiera rzadziej wybierana, ale i (odsyłam do zasobów Polifonii, pisywałem już o tym mieszkającym we Francji Kanadyjczyku) szlak mniej przetarty. Polecam też gorąco dwa koncertowe sety – kolejny album z archiwum Can Live in Aston 1977 oraz potężny zapis z dwóch dni koncertów Soft Machine w najlepszym składzie na opublikowanej dziś przez Cuneiform płycie Høvikodden 1971. Jest też nowa Arooj Aftab. Sądząc po pierwszym odsłuchu dziś rano – nie do zbagatelizowania.    

KING HANNAH Big Swimmer, City Slang 2024 

PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA

27.05 Albert Beger, Ziv Taubenfeld, Shay Hazan & Hamid Drake Cosmic Waves, NoBusiness
27.05 Matana Roberts I Am You
30.05 GB Gusse Music, Posh Isolation
30.05 Sideoproject Sourcepond, Svbkvlt
31.05 Akira Kosemura & Lawrence English Selene, Temporary Residence
31.05 Alan Vega Insurrection, In the Red
31.05 Anastasia Coope Darning Women, Jagjaguwar
31.05 Arooj Aftab Night Reign, Verve
31.05 Ayra Starr The Year I Turned, 21 Republic
31.05 Basile3 43°C, InFine
31.05 Bat For Lashes The Dream of Delphi, Mercury
31.05 Black Sabbath Anno Domini 1989-95, BMG
31.05 Bonnie ‚Prince’ Billy, Nathan Salsburg & Tyler Trotter Hear the Children Sing & The Evidence, No Quarter
31.05 Can Live in Aston 1977, Spoon/Mute arch
31.05 Ćpaj Stajl Białe szaleństwo
31.05 Daniel Lentz Lips, Unseen Worlds
31.05 Eric Chenaux Trio Delights Of My Life, Constellation
31.05 FIN Cleats, Hausu Mountain
31.05 Final What We Don’t See, Room40
31.05 Finn Rees Dawn Is a Melody, Mr Bongo
31.05 Gnod Spot Land, Rocket
31.05 Half Waif Ephemeral Being, Anti-
31.05 King Hannah Big Swimmer, City Slang
31.05 Lau Ro Cabana, Far Out
31.05 Laura Cannell Ravenlore, Brawl
31.05 Lila Tirando a Violeta, Sin Maldita Accelerated, Hyperdub
31.05 Martha Rose Close to Close, Mansions and Millions
31.05 Maya Hawke Chaos Angel, Mom+Pop
31.05 Mike Cooper & Jason Kolàr Mauve/Pink, Mondoj
31.05 Nachum Kumen zolstu, lyubenyu, Antena Krzyku
31.05 Nicolas Gaunin Wormhole, Moon Glyph
31.05 Rəhman Məmmədli Azerbaijani Gitara volume 2, Les Disques Bongo Joe
31.05 Richard Thompson Ship to Shore, New West
31.05 Shaboozey Where I’ve Been, Isn’t Where I’m Going, Empire
31.05 Soft Machine H​ø​vikodden 1971, Cuneiform arch
31.05 The Bird Calls Old Faithful, Ruination
31.05 The Marias Submarine, Atlantic
31.05 Thous Umbilical, Sacred Bones
31.05 Tobias Wilden A Path to Open Air II, Kitchen.Label
31.05 Willie Nelson The Border, Legacy