Taśma tygodnia #112
Mimo ciągłych przerw w dostępności Polifonii udało się zdążyć z playlistą. Siły tygodnia nie mierzy się pozycją pierwszą, dziesiątą czy piętnastą, ale – w tym wypadku – choćby trzydziestą czwartą. Choć wiele rzeczy po drodze cieszy, niektóre nawet tumanią, a jedna mocno przestrasza. Miłych wrażeń i dobrego weekendu.
Komentarze
TINARIWEN – Amatssou – warto.
1. James Ellis Ford – ,,The hum”. Producent Arctic Monkeys, Gorillaz, Depeche Mode zaskakuje na swoim debiucie osobistymi, serdecznymi melodiami…Wow!
2. The Pigeons – ,,Bird brain gang”. Post punk, space- psychadelia, electronica. Kto lubi Black Midi, Black Country New Road czy Model/Actriz musi posłuchać!
3. Leagus – ,,Flora eallin”. Jazz ze szczególnym akcentem na dark, ambient oraz free..
https://www.youtube.com/watch?v=6lGg70cCYlA
W całej tej masie świetnej muzyki zdarzy się od czasu do czasu kawałek, który pojawia się zupełnie przypadkowo, a który oczaruje nas bez reszty i nawet po 10- tym przesłuchaniu nie traci nic ze swojej magii i uroku. Taki niedzielny, niewinny, oniryczny, słoneczny , który tak nagle i bezpośrednio staje się hymnem weekendu i nie ma się ochoty na inne ( z pewnością znakomite nowości), taki, który daje wiarę w trochę lepszy, piękniejszy świat…
https://www.youtube.com/watch?v=joIcncMln_I
–> niektóre nawet tumanią, a jedna mocno przestrasza
Czy chodzi o utwór Eyeroll, czy raczej o trwożącą samym swoim rozmiarem hałdę muzyki, przez którą trzeba się przekopać w tym tygodniu?
@woyt –> Mnie jednak trochę przestraszyła „Perfect Night”, dodatkowo zważywszy na tytuł.