Angielskie teksty, które angażują
Niejeden próbuje wierszy, żeby być pierwszy. Tak mi to przyszło do głowy, gdy słuchałem intra albumu Kary Jackson: Some people get high to be recognized / Some people roll dice to be recognized / Some people look nice to be recognized / Some people use knives to be recognized... Rzadko pisujemy w Polsce o angielskich tekstach piosenek. Właściwie mało kto oczekuje od polskich dziennikarzy, żeby teksty opisywali. Jak z ostatnią Metallicą – każdy się pastwi nad techniką perkusyjną Larsa Ulricha, ale mało kto zwraca uwagę, gdy Hetfield w Lux Æterna rymuje ze sobą kolejne angielskie rzeczowniki łacińskiego pochodzenia. W Polsce, kraju poetów (tu można sprawdzić Noble albo najświeższe dedykacje muzyczne dla polskich autorów), zostałby za analogiczny zabieg – a u nas ten typ łacińskich słów jest dokładnie tak samo rozpoznawalny – wyśmiany nawet na warsztatach dla młodzieży. W konkurencji, w której startuje Kara Jackson, tej bardzo specyficznej i wąskiej – dla poetów/poetek przechodzących na stronę muzyki – też mamy w Polsce duże doświadczenia. Marcin Świetlicki po muzycznej stronie zdziałał więcej niż Michel Houellebecq (którego koncertową przeszłość dobrze pamiętam), a po poetyckiej dużo więcej niż Damon Krukowski, którego tom poetycki kupiłem sobie na fali fanowskiego uniesienia i wiem, że pisać potrafi. A po Świetlickim byli przecież i inni (choćby Szczepan Kopyt, o którym tu kiedyś wspominałem). Kara Jackson ma szanse te proporcje zaburzyć.
Jeśli większość anglojęzycznych płyt przydaje się do słuchania w tle bardziej niż polskie – bo na teksty często z czasem przestajemy zwracać uwagę – chicagowska poetka nie daje się od nich oderwać. Są rymy, są wielkie sprawy i niezbyt trudne do odkodowania znaczenia. Trudno po tym ocenić, czy słusznie przyznano jej nagrodę National Youth Poet Laureate (którą dwa lata wcześniej odebrała głośna Amanda Gorman), nietrudno uznać, że jest idealną opowiadaczką piosenek. I nietrudno ją – niczym Świetlickiego w Świetlikach – adoptować całkiem do świata muzyki, który Jackson rozumie perfekcyjnie. Owszem, ma świetnych pomocników, którzy stworzyli dźwiękową aurę bardzo niespiesznej płyty Why Does The Earth Give Us People To Love? Wśród nich są japoński multiinstrumentalista Sen Morimoto, niedawna debiutantka Kaina Castillo i rozchwytywany dziś Nnamdi Ogbonnaya (wszyscy z Chicago, niezła nowa scena skądinąd). Ale w spokojnej ekspresji, pewnym głosie Jackson, jego oryginalnej barwie i właśnie w tym kompletnym braku pośpiechu, niebywale przykuwającym uwagę wśród projektów zagęszczanych, skracanych i walczących o uwagę, szukałbym największych zalet albumu.
Jeszcze jedną zaletą jest niemożliwość zamknięcia młodej autorki w żadnej szufladce gatunkowej. Jasne, słychać echa Joni Mitchell, ale też Fleetwood Mac w Pawnshop, czytelne są odniesienia do spiritual jazzu we Free. Gdzieniegdzie pojawia się cień klasyki spod znaku duetu Simon & Garfunkel i (z drugiej strony) Gila Scotta-Herona. Ale Why Does the Earth… wydaje się stać idealnie pomiędzy różnymi prądami – tym folkowym a tym artpopowym, no i bluesowym. Z cieniem rapu w tle, bo całe towarzystwo podchodzi do tego subtelnego akompaniamentu z wrażliwością najlepszych rapowych beatmakerów, a sama queerowa poetka z rejestru salonowego przechodzi na uliczny. Jackson wydaje się też przede wszystkim – tak jak to sugerują te wszystkie inspiracje – stać pośrodku wielkich tradycji amerykańskiej muzyki rozrywkowej: czarnej i białej. Przy wszystkich stylistycznych różnicach – trochę tak, jak na scenie brytyjskiej Michael Kiwanuka. I potencjał Kary Jackson wydaje się znacznie większy niż ta pierwsza, dość delikatna i artystycznie wyrafinowana płyta. Wcześniej czy później skończy się to pewnie na listach przebojów. A jeśli ktoś nie wierzy, niech sobie sprawdzi, kto jeszcze wchodzi w krąg podopiecznych publikującej jej debiut September Records. Teksty być może też za chwilę zejdą w tło, ustępując image’owi – i tak już całkiem jak na poetkę wyrazistemu – ale cieszę się tym momentem równowagi, kiedy poezja przybija piątkę muzyce, a show biznes sztuce i wszystko wydaje się mieć idealne proporcje.
KARA JACKSON Why Does The Earth Give Us People To Love?, September Records 2023