Jedna płyta do przesłuchania w poniedziałek

Tak naprawdę to płyta nie tylko na poniedziałek. I być może najciekawsza z ostatniego piątku. To również najlepsza płyta hiphopowa, jaką słyszałem jak dotąd w tym roku. Autorem jest współtwórca albumu z rocznego podsumowania AD 2020, czyli nowojorski raper Billy Woods, najbardziej znany z duetu Armand Hammer. Woods świętuje właśnie dziesięciolecie albumu History Will Absolve Me (ukazał się w winylowym wznowieniu), a dwa lata temu chwaliłem jego płytę Brass z Moor Mother, na której – wśród wielu producentów – pojawił się także Preservation. Ten z kolei najbardziej rozpoznawalny jest dzięki współpracy z Yasiinem Beyem (Mos Defem). Na najnowszym Aethiopes występują de facto jako duet. I jest to płyta, na której praca producenta nie skończyła się wraz z przesłaniem raperowi beatów.   

Są na Aethiopes pętle. To jasna sprawa. Choć mamy tu wiele momentów, kiedy składnikiem tych pętli nie są barwy perkusyjne. Preservation myśli też o nich w sposób daleki od blokowego zapętlania kilku motywów. Jeśli już są linie perkusji, to pełne niepokoju, z nowymi, zaskakującymi elementami pojawiającymi się co rusz, jak gdyby wykonywał je żywy perkusista znudzony rolą automatu. W większości z tych utworów beat podąża za dramaturgią linii Woodsa. Zmienia się cały czas, rozwijając w sposób linearny. Owszem, Versailles zbudowane zostało na powracającym motywie, ale już Remorseless wydaje się zmieniać cały czas. To pewnie kłopotliwe do grania na żywo, ale jako studyjne przedsięwzięcie imponuje. A muzyka skomponowana – na bazie sampli – przez producenta układa się tu w 40-minutową całość.  

Pachnie ta muzyka zarazem egzotyką i naftaliną. Preservation lubi stare tworzywo, co czyni z Aethiopes album dość oldschoolowy.  Tyle że tę starą szkołę prezentuje w sposób progresywny, z kapitalną techniką i z taką odwagą, jakiej oczekiwałbym od kogoś, kto dziś tworzy beaty. W Asylum mamy więc długi motyw z jakiegoś etio-jazzowego nagrania sklejony z resztą sampli tak, że tworzą złudzenie żywego akompaniamentu. W Wharves Woodsowi towarzyszą brzmienia gamelanu. W Sauvage i Heavy Water jesteśmy najbliżej alternatywnego hip hopu spod znaku Company Flow, Cannibal Ox i całej wytwórni Definitive Jux (w tym drugim El-P pojawia się gościnnie). Całą końcówkę Haarlem Woods rapuje na tle freejazzowej solówki fortepianu – i to już mogłoby się spokojnie ukazać kilkanaście lat temu nakładem Thirsty Ear (jest nawet łącznik w postaci Mike’a Ladda w świetnym, linkowanym na sobotniej playliście Christine), a w Remorseless chwilami przysiągłbym, że słyszę rozmontowane na czynniki pierwsze emocje z któregoś z utworów Czesława Niemena. Co w wypadku Preservation nie byłoby nawet takie zaskakujące. Wykorzystywał już w końcu kiedyś, w całkiem imponujący sposób, Budkę Suflera. Polskie archiwum, skutecznie plądrowane przez producentów z okolic The Very Polish Cut Outs (w piątek ukazała się też kapitalna Wyydma), zasłużyło na podobnej jakości nowe podejście ze strony rapowych producentów. 

BILLY WOODS & PRESERVATION Aethiopes, Backwoodz Studios 2022