Grają, jak jest
Dlaczego w świecie, w którym naszą wyobraźnią zawiadują memy, jest tak mało memów dźwiękowych? To właściwie mało ważny margines w porównaniu z obrazkami, animacjami, a nawet chwytliwymi schematami wyciągniętymi z tekstów. Tymczasem jest w wielu przypadkach wystarczyłoby wykorzystać ścieżkę dźwiękową, żeby oddać istotę rzeczy. Albo chociaż podłączyć do tekstowego schematu muzykę. Przyszło mi to do głowy, gdy słuchałem Komentarza eufemistycznego, najnowszego wydawnictwa oficyny Antenna Non Grata. Przykład wyobrażam sobie mniej więcej tak:
Czy życzycie sobie może odrobinę przedświątecznego klimatu?
Dzięki, ale mamy mocny klimat przedświąteczny w domu!
Klimat przedświąteczny w domu:
Co więcej, jestem przekonany, że w ten sposób bynajmniej nie idę pod prąd zamiarów artystycznych dwójki autorów, duetu związanego z Krakow Improvisers Orchestra. Saksofonistka Paulina Owczarek – która w ogóle ma za sobą pracowity wydawniczo rok (ukazała się m.in. w zbliżonym układzie instrumenalnym znakomita płyta z Peterem Orinsem, wydana we Francji) – nagrywa tu z perkusistą Aleksandrem Wnukiem, znanym choćby jako członek Spółdzielni Muzycznej, fenomenalnego, nagradzanego zespołu, który też właśnie doczekał się porządnej albumowej prezentacji. Komentarz eufemistyczny, nagrany w lipcu w krakowskiej Alchemii przez wyspecjalizowanego w takich formach Rafała Drewnianego, jest po pierwsze świetną dobrą próbką możliwości tamtejszej sceny improwizowanej, od dawna wyjątkowej, a ciągle trochę za mało naświetlonej i opisanej. Po drugie, jest opowieścią z kluczem – refleksją nad zjawiskiem estetyzowania katastrof i eufemizacji języka ich opisu, jak piszą sami autorzy. Czyli kolejną próbą, by to muzyka – już sama w sobie abstrakcyjna, a tu dodatkowo w najbardziej abstrakcyjnej formule – opowiedziała się przeciwko łgarstwu i manipulacji.
Zamierzenie jest trudne, ale od pierwszych minut Kamuflażu spełnione: nic tu nie jest tym, czym się wydaje. Barytonowy saksofon Owczarek staje się generatorem szumów i rejestratorem porywistego wiatru, w połączeniu z metalicznymi brzmieniami perkusji niosącego rzeczywiście jakieś echo wielkiej katastrofy. Groove nie pojawia się nigdy, zostajemy w oparach czegoś, co z punktu widzenia sceny industrialnej byłoby pewnie dark ambientem, a z punktu widzenia muzyki współczesnej wydawałoby się efektem inspiracji sonoryzmem. A ponieważ nie widziałem tego, co grają oboje z muzyków, mogę sobie tylko wyobrażać, że choć ich instrumenty to odległe światy, dochodzi tu nawet do pewnej wymienności, a może nawet całkowitego zatarcia ról.
Rzadko mam do czynienia z tak śmiałymi próbami nadania instrumentalnym, improwizowanym formom tytułów i znaczeń (zazwyczaj tytuły są w tej branży w ogóle czymś przypadkowym), które znalazłyby realne potwierdzenie w charakterze – w tym wypadku posępnym, kreującym sytuację trudnego do zniesienia, choć wcale nie tak głośnego, ani nie tak natarczywego brzmieniowo suspense’u. Wydawca przysłał mi egzemplarz tej płyty, życząc przyjemnych, inspirujących doznań. Inspirujące są z całą pewnością. Czy dla wszystkich będą przyjemne – nie gwarantuję. Dla mnie są, choć na swój sposób. W każdym razie Owczarek i Wnuk opowiadają o eufemizacji, niczego na poziomie dźwiękowym nie eufemizując. Grają, jak jest.
PAULINA OWCZAREK | ALEKSANDER WNUK Komentarz eufemistyczny, Antenna Non Grata 2021