Wczoraj kończy się dziś
Zacznijmy piątek od tradycyjnego w ostatnim czasie zawołania (to zmieniam się na krótko w Robina Williamsa z Jumanji): what year is it? Nie wracam już do sprawy Abby, o której już pisałem: wszystko wskazuje na to, że jeszcze nasze wnuki będą żyły w przeświadczeniu, że ciągle jest rok 1979 i trzeba wsiąść do samolotu i lecieć na „koncert”. O ile będą zarabiały, bo to nigdy nie będzie darmowe. I o ile będą żyły, bo częste latanie na koncerty awatarów może poprawia samopoczucie, ale przyspiesza cywilizacyjny zgon. Pytam what year is it, bo dostajemy dziś do oceny nowe albumy Manic Street Preachers, Sneaker Pimps i Saint Etienne. To brzmi bardziej jak rok 1999. Dyskusje trwają wokół specjalnej edycji „Czarnego albumu” Metalliki (pamiętam rozmowy sprzed 30 lat, kiedy wydawał się ostateczną formą monetyzacji popularności i paradoksalnym źródłem podkładu do tzw. wolnych tańców na „osiemnastkach”). Świat czeka wreszcie na wspólne wznowienie Kid A i Amnesiac Radiohead (kiedyś zespół nas najwidoczniej oszukał, że trzeba to rozdzielać). A młodsi wykonawcy rezygnują z tłoczeń winyli, bo maszyny całkiem zajęte reedycjami. Który to rok?
Na tym tle poprzedzona stylowymi klipami płyta Saint Etienne (najnowszego nie mogę wkleić, bo YouTube wprowadził ograniczenia – w klipie się całują, znów: który to rok??) to w sumie przyjemność całkiem aktualna. I te singlowe utwory, zgrabne dość, nie są wcale najmocniejszą częścią tego albumu – to przychodzące w drugiej części Blue Kite i Broad River wydały mi się najbardziej znamienne dla tego, co angielskie trio chce tu pokazać. Otóż materiał wyjściowy stanowiły sample z okresu 1997-2001, czyli z tego złotego (płyta Good Humour) w twórczości grupy, która nie była wtedy może gwiazdą ze ścisłego topu, ale lubili ją krytycy i wyrobiona publiczność słuchająca ich na zmianę ze Stereolab. Kiełkował paradoksalny gatunek nazywany indie popem, a samej stylistyce zespół pozostaje z grubsza wierny. Fantastyczne i również paradoksalne jest to, że w tych długich, nieco monotonnych i bardzo sentymentalnych instrumentalnych partiach z drugiej części nowej płyty, wywołujących duchy epoki, wydaje się kompletnie nieograniczony, tymczasem całość nagrywana była po raz pierwszy nie w studiu, tylko korespondencyjnie. Niezły efekt jak na te dziwne warunki. I jedyny dowód względnej nowoczesności tego, co tu prezentują Saint Etienne: w roku 1999 łącza internetowe by tego nie wytrzymały.
SAINT ETIENNE I’ve Been Trying to Tell You, Heavenly 2021, 7/10
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
7.09 Emel Everywhere We Looked Was Burning (live), Partisan
7.09 Johann Johannsson Gold Dust, arch.
8.09 Kolory Chcieliśmy tylko coś poczuć, Kayax
8.09 Rohan Drape / Anthony Pateras The traces of a mistake, the most simple one possible the reactions of even younger children, Suparpang
8.09 Xochimoki Temple Of The New Sun, Phantom Limb
9.09 22Marbles Serpens, Kohlenstoff
9.09 Lorde Te Ao Mārama, Universal EP
—__–___ The Heart Pumps Kool-Aid, Mondoj
Amir ElSaffar Rivers of Sound: The Other Shore, Pi Recordings
Amyl And The Sniffers Comfort To Me, Rough Trade
Andrew W.K. God Is Partying, Napalm
Annea Lockwood Becoming Air / Into The Vanishing Point, Black Truffle
Baby Keem The Melodic Blue, Columbia
Ballake Sissoko A Touma, No Format!
Bogusław Rudziński Unitron, GAD arch.
Cahill Costello Offworld, Gearbox
Carlos Casas Kamana, Discrepant
Common A Beautiful Revolution Pt 2, Loma Vista
Current Joys The Phantom of the Highland Park Ebell, Secretly Canadian
Cytrus Trzecia łza od słońca, GAD arch.
Domingae Ae, Sacred Bones
Edrix Puzzle Rise to Eris, On The Corner EP
Filipe Felizard Red Cross, Holuzam
Flight Kimani, EP
Glenn Fallows & Mark Treffel The Globeflower Masters Vol.1, Mr Bongo
Igor Levit On DSCH, Sony
Jessica Ackerley and Daniel Carter Friendship: Lucid Shared Dreams and Time Travel, 577 Records
Julia Bardo Bauhaus. L’Appartamento, Wichita
Kacey Musgraves Star-crossed, Interscope
Kero Kero Bonito Civilisation, Polyvinyl EP
King Krule You Heat Me Up, You Cool Me Down, XL live
Knur Knur, Plusz Tapes MC, DL
Lawrence English Observation of Breath, Hallow Ground
Lee Gamble Flush Real Pharynx 2019-2021, Hyperdub
Lee Gamble A Million Pieces of You, Hyperdub
Lizard Tales From The Artichoke Wood, Audio Cave reed., CD, MC, LP wkrótce
Loadbang Plays Well With Others, New Focus
Low Hey What, Sub Pop
LSD Niebezpieczna wyspa, GAD arch.
Machinefabriek Re:Moving (Music for Choreographies by Yin Yue), Phantom Limb
Manic Street Preachers The Ultra Vivid Lament, Sony
Marcin Wasilewski Trio En attendant, ECM
Maria Peszek Ave Maria, Mystic
Martina Topley-Bird Forever I Wait
Matthew E. White K Bay, Domino
Megan Alice Clune If You Do, Room40
Metallica The Metallica Blacklist, Blackened
Monsieur Doumani Pissourin, Glitterbeat
Paradiso Infernal Paradiso Infernal, Trost
Pat Metheny Side-Eye NYC (V1.IV)
Pere Ubu St Arkansas, Fire reed.
Psychic Graveyard Veins Feel Strange, Deathbomb Arc
Saint Etienne I’ve Been Trying To Tell You, Heavenly
Sarah Davachi Antiphonal, Late Music
Shackleton Departing Like Rivers, Woe To The Septic Heart!
Sleigh Bells Texis, Mom+Pop
Sneaker Pimps Squaring the Circle
Static Toothpaste and Pills: Demos and Live 1978-1981, Third Man
Steve Hackett Surrender of Silence, InsideOut
Tim Hecker The North Water (OST), Invada
Tommy Genesis Goldilocks X, Downtown
Tomoko Hojo & Rahel Kraft Grass Eater Diary, L-ne
VA Interwizje, GAD arch.
Yebba Dawn
Yes4Jazz Trzaskowski Rework
박 혜진 [Park Hye Jin] Before I Die, Ninja Tune
Powyższe płyty ukazały się 10 września. Z małymi wyjątkami, oznaczonymi inną datą.
Komentarze
Sneaker Pimps – Squaring the Circle – warto, bez rewelacji, ale przyjemność daje.
O Manic Street to może niech inni piszą. Chociaż za Umbrellę ich wielbię:) to słucham fragmentu i jakiś festyn czuję jak i przy nowych the Stranglers.
Sytuacja z dostępnością winyli mocno się skomplikowała po pożarze fabryki lakieru Apollo Masters, nie dziwię się, że małe wytwórnie nie mają siły przebicia, skoro nawet na reedycje płyt gwiazd czeka się 6-9 miesięcy. Obecnie na rynku nie ma mnóstwa hitowych tytułów, i nie wiadomo kiedy się pojawią. Stan rzeczy raczej szybko się nie poprawi, a popyt ciągle rośnie.
Z premier tygodnia najchętniej sięgnąłem po „Gods of Debauchery” symfonicznometalowego Seven Spires. Nie powaliło mnie, ale niezłe momenty ma.
https://www.youtube.com/watch?v=_O7LUgm9JKw&list=OLAK5uy_k97GO6-wE9-nWKWTC2zyPob2C02e8rHJI&index=2
„Surrender of Silence” Steve’a Hacketta jest dla mnie co najmniej dobre. Różne inspiracje, wiele dobrych momentów. Brak odczucia, że to tylko album gitarzysty z jakimiś dodatkowymi muzykami.
The Stranglers – większość singli była dla mnie niezachęcająca, więc całości na razie nie chce mi się sprawdzać.
„Kid A” wolę łączyć z „I Might Be Wrong: Live Recordings”.