Krótki raport z zadubia

Sposób, w jaki akcja #hot16challenge2 wypełniła medialną przestrzeń i przeznaczony na kulturę czas, daje do myślenia. Niestety, niewiele na razie z tego myślenia wynika, za mało przestrzeni i dystansu, bo tempo nie słabnie, ciężarówkami dowożą kolejne odcinki akcji (swoje szesnastki nagrali niektórzy z tych, co do których tylko gdybałem w językowym felietonie dla Dwójki), poznaję kolejnych ciekawych ludzi i ich nieco mniej ciekawe poglądy. Chciałoby się jakoś skanalizować tę energię, ale też na moment przewietrzyć. Można to zrobić podczas koncertu – też online, oczywiście. Ale jak nie będziemy chcieli oglądać koncertów, to być może artyści już na zawsze zostaną tylko przy czelendżach. Można też przy płycie Vladislava Delaya, która ukazuje się jutro. I parę akapitów o tym wartym polecenia albumie na dole wpisu.  

WYDARZENIA ONLINE W NAJBLIŻSZYM TYGODNIU

czwartek 14.05

19.00 Niemoc live w twoim domu >>szczegóły  
+ trwa jeszcze (do 17.05) Docs Against Isolation – niby impreza przede wszystkim filmowa, ale dużo atrakcji muzycznych >>szczegóły

piątek 15.05

19.00 Piotr Damasiewicz w Artystycznej Izbie Przyjęć SP Records >>szczegóły 
20.00 Bartosz Weber / VTR dla Firleja >>szczegóły  
20.00 Endy Yden live online >>szczegóły  
20.00 Fertile Hump w ramach cyklu Sharing Is Caring >>szczegóły  
21.00 Friday I’m In Love online – Pogłos >>szczegóły  

sobota 16.05

19.00 Marcin Zdunik w ramach cyklu Domówka z Dwójką >>szczegóły  
19.00 BAS.19*c >>szczegóły   
19.00 Wojtek Mazolewski & Joanna Duda – w ramach cyklu Muzyka dla SPATiFu powered by Mazda >>szczegóły  
20.00 Warszawskie Combo Taneczne w ramach syklu Sharing Is Caring >>szczegóły  
21.00 Petr YAC – Transmisja#6 >>szczegóły 

niedziela 17.05 

12.00 Marcin Masecki w ramach cyklu Masecki z domu Teatru Studio: STRIDE PIANO, DIXIELAND, HOT JAZZ: Fats Waller, Louis Armstrong, Paul Whiteman >>szczegóły  
19.00 AKRKH z Gnod dla Lovers & Lollypops >>szczegóły 
19.30 Fågelle [SE] + Mahjong [PL] U n i c o r n & Skrzaty – Twitch.tv >>szczegóły  

środa 20.05

20.00 P. Unity w ramach cyklu Sharing Is Caring >>szczegóły

Przyznaję, że do płyty 500-Push-Up podchodziłem z pewnym dystansem. Vladislav Delay jakoś ostatnio mnie nie zaskakiwał, albo po prostu nie odnajdywałem się w jego pomysłach. Swoją drogą – pomysł, żeby nagrać płytę z chodzącymi kustoszami muzeum reggae i dubu, czyli sekcją rytmiczną Dunbar/Shakespeare, wydał mi się okrutnie banalny. Z jednej strony – każdy chciałby mieć zdjęcie z najsłynniejszą działającą sekcją w branży, z drugiej – coraz trudniej takim zdjęciem komuś zaimponować. 

Dodatkowo jeszcze (trochę dużo piszę o oczekiwaniach, ale to zwykle przekleństwo) 500-Push-Up na kilometr pachnie próbą zaocznej konkurencji z triem Moritza Von Oswalda, który jak wiadomo (a łatwo było to sobie przypomnieć przy okazji napływających ostatnio pożegnań) w pewnym momencie wymienił Delaya na Tony’ego Allena na perkusyjnym stołku w swojej grupie. Tu jednak Fin oddaje Dunbarowi zestaw, a sam wydaje się – tu oczekiwania nie rozmijały się z rzeczywistością – zaburzać żelazny groove sekcji, spychać ich z wyznaczonej ścieżki i pchać w żywioł improwizacji. Czyli z nieco mniejszym udziałem elektroniki tworzy improwizacje na bazie dubu, co było przecież także dla Von Oswalda jakimś punktem wyjścia. I pod względem napięć rytmicznych jest tu nawet ciekawiej. Oczywiście, dużo bardziej organicznie, ale zegary podziałów jamajskiej sekcji i znanego z nowoczesnych nurtów elektroniki Fina wyraźnie się synchronizują już w 512 (tytuły kolejnych tracków to po prostu liczby trzycyfrowe), gdzie całość zaczyna – dzięki szalonym seriom sampli przesterowanych bębnów – zbliżać się do muzyki afrykańskiej bardziej niż nagrania tria z Oswaldem. A 514 brzmi jak gdyby sekcja rytmiczna dżemowała z natchnionym didżejem. Komunikacja między muzykami to coś, co na tej płycie zdecydowanie wychodzi. Udaje się też nawiązać relację z praźródłami dubu i wydaje mi się, że fanów muzyki z Jamajki ta muzyka, mimo swojego szaleństwa brzmieniowego i nieprzewidywalności powinna zadowolić. Momentami więcej tu Adriana Sherwooda niż Vladislava Delaya, jakiego znamy z solowych albumów. 

W tej sytuacji powinienem napisać, że żal tych wszystkich spotkań, że wspólne sesje nagraniowe mają sens, ale przecież wiem, jak te sesje wyglądały i wcale nie było tak, że Delay oparł tę interakcję na wspólnych jam sessions. Owszem, były nagrania w Kingston, ale przywiezione stamtąd surowe podkłady sekcji rytmicznej i strzępki wokali Fin zabrał na położoną w północnej (tak północnej, że można tam w zimie dotrzeć z lądu utwardzoną drogą) części Bałtyku wyspę Hailuoto – i dopiero tam wykonał na nich improwizacyjną robotę. Gdy uświadomiłem sobie ten kontrast, zacząłem nagle słyszeć szadź na bębnach i szron w pogłosach. Ale nie przestało mi się podobać. 

PS Streamów nie doklejam, bo premiera tylko w Polsce, chwilowo tylko w formacie fizycznym – na świecie w sierpniu, czyli będzie delay.    

VLADISLAV DELAY / SLY DUNBAR / ROBBIE SHAKESPEARE 500-Push-Up, Sub Rosa 2020, 7-8/10