Celine Dion jako treść nieprzyzwoita
W tym nadzwyczajnym wpisie (kolejny zwykły nadejdzie) znajdziecie wszystko, co trzeba wiedzieć o najnowszej płycie Céline Dion zatytułowanej Courage (Odwaga). A z góry informuję, że nie ma tego dużo. Jak dotąd najciekawszym dziełem z nazwiskiem Dion na okładce była w mojej opinii książka Carla Wilsona Celine Dion „Let’s Talk About Love” – A Journey to the End of Taste wydana w serii 33 1/3 i będąca ciekawym esejem o kiczu z przykładami z twórczości kanadyjskiej wokalistki. Kiedy jednak dowiedziałem się, że nowy album zawiera treść opisaną jako EXPLICIT (czyli NIEPRZYZWOITE), zdecydowałem się na krótko utajnić swój profil na Spotify i odsłuchać materiał.
Ta opowieść będzie ilustrowana, bo nie mam wiele do powiedzenia na temat samej płyty – wydawnictwa płaskiego i dość śliskiego brzmieniowo, stylizowanego na bardziej młodzieżowe niż jest, przy którym Dion nawiązała współpracę m.in. z Sią, Samem Smithem i Davidem Guettą. Żadna z tych postaci nie należy do moich idoli, choć w wypadku anglojęzycznej płyty (jeśli już mogę wybierać rodzaj tortur, zdecydowanie wolę utwory Dion po francusku!) ich wsparcie i same nazwiska mogą pomóc w sprzedaży. A o to tutaj chodzi, choć moim zdaniem każda próba zrobienia z Celiny kogoś, kim nie jest, czyli wykonawczyni modnych piosenek, nie ma sensu. Nie z tego powodu zrobiła karierę, nie tego oczekuje publiczność. Ale nie o tym miałem pisać – nurtowało mnie owo jedno oznaczone hasłem EXPLICIT nagranie (być może ktoś doniósł wokalistce, że młodzież chętnie słucha utworów oznaczonych jako NIEPRZYZWOITE, więc trzeba coś takiego mieć). Dodam obrazek, żebyście uwierzyli.
Długi zestaw, w który wprasowano nieco wpływów współczesnego R&B, a bogato aranżowane (smyczki) ballady poddano dynamicznemu sprasowaniu (to pierwsze nawet w porządku, drugie już zupełnie nie), który zawiera też – o zgrozo – elektroniczne ingerencje w posągowe wokale Kanadyjki (delikatne w utworze tytułowym, mocniejsze np. w Boundaries w wersji deluxe płyty) w żadnym momencie nie zwiastuje tego, co przyniesie – tu proszę o jakiś efekt dźwiękowy dla pogłębienia dramatu – niepozorny, całkiem zresztą melodyjny utwór zatytułowany dla niepoznaki Perfect Goodbye. A z braku efektów dźwiękowych, zanim wkleję screen z tekstem wyciągnięty z serwisu Genius.com, zastosuję dramatyczne zawieszenie: co tu się…
This shit is perfect, each second worth it – głosi ten kontrowersyjny (jak mniemam, o ten chodziło) fragment. I muszę Państwu powiedzieć, że o ile dwa pierwsze wyrazy jeszcze jakoś ujdą – z moich doświadczeń wynika, że dziś każde dziecko na poziomie kształcenia powyżej przedszkola dobrze wie, co oznacza słowo shit, a rodzice raczej już nie próbują z tym walczyć – to końcówka tego wersu wydaje się rzeczywiście nieprzyzwoita. Dlaczego? Chuchajmy na zimne. Otóż jeśli wyjmiemy to zdanie z kontekstu i odniesiemy je do nowego albumu Céline Dion, okaże się potwornym kłamstwem. A przed czymś takim dzieci warto chronić.
CELINE DION Courage, Columbia 2019, 2/10
Komentarze
Takiej doświadczonej wokalistce żeby się takie słowo wyrwało. I nie dało się tego zremasterować?
‚People who like Céline Dion are people, too’
‚Wilson finds that fans of Céline don’t see themselves as dupes or apologists or stooges’
‚Wilson finds that fans of Céline don’t see themselves as dupes or apologists or stooges’…
Oj, ktoś tu nie nadąża za światowymi trendami! Naśmiewanie się z Dion na krytycznych salonach modnie się nosiło dobrą dekadę temu; to już bardzo passé. A wystarczyłoby nadal czytać Carla Wilsona – ten to trzyma rękę na pulsie popu 😉 Oto, co Wilson myśli o Dion w 2019: https://slate.com/culture/2019/11/celine-dion-new-album-courage-review-comeback.html?fbclid=IwAR10i64Y_VB12YhzAH9-l72XUbizZhWjCN0Kr3NuXb5xoMz7yfMwKwwJOss
Oj, ktoś tu nie nadąża za światowymi trendami! Naśmiewanie się z Dion modnie się nosiło na salonach dobrą dekadę temu; teraz to już bardzo passé. A wystarczyłoby nadal czytać Carla Wilsona; ten to trzyma rękę na pulsie popu 😉 Oto, co Wilson myśli o Dion w 2019 (i pewnie preparuje trzecie wydanie swojej świetnej – o ile ktoś przeczytał więcej niż sam tytuł – książki): https://slate.com/culture/2019/11/celine-dion-new-album-courage-review-comeback.html?fbclid=IwAR10i64Y_VB12YhzAH9-l72XUbizZhWjCN0Kr3NuXb5xoMz7yfMwKwwJOss
W punkt. Jeśli ktoś przeczytał więcej niż sam tytuł, na pewno nie będzie się mnie czepiał za to, że z Celine Dion najbardziej lubię książkę Wilsona 🙂
Kolejny który twierdzi że kobiecie w średnim wieku nie wypada , co nie wypada ?
Jezu jakie to szczęście że mógł Pan wysłuchać inkognito jaki to jest wstyd i siara w towarzystwie by była że słuchał Celiny , żenada ,co to ma wspólnego z dziennikarstwem muzycznym traktowanie słuchaczy na gorszych i lepszych . Człowieku nikt ci nie każe jej słuchać nie chcesz nie słuchaj ,oczywiście znalazło się kółko wzajemnej adoracji , może się ponabiajmy z pana wykonawców w końcu oni nagrywają płyty tylko dla siebie … Daleko ci człowieku do Manna czy Niedźwieckiego zresztą co ja porównuje …
@Celin –> Proszę się nabijać, spokojnie to zniosę. Tak jak słowa, że daleko mi do Manna czy Niedźwieckiego, za które serdecznie dziękuję.
Nabijanie ? Ależ ja się nie nabijam ,zwracam uwagę z Pańskiego nabijania się z tych co słuchają czegoś czego Pan nie słucha , proszę czytać ze zrozumieniem .