Jedno wielkie pytanie Briana Eno

Największy bodaj filozof świata muzyki popularnej (bez przesady – miałem okazję to sprawdzić sześć lat temu, fragment tamtej długiej rozmowy tutaj) wydał 1 stycznia solowy album numer 26, łącząc dwa ważne wątki swojej pracy: muzykę ambient, będącą miejscem, poczuciem* oraz muzykę generatywną, tworzoną na bazie zestawu reguł i nieprzewidywalną**. 54-minutowy album z pojedynczym utworem, który można sobie kupić w sklepie, to właściwie tylko jeden z możliwych efektów pracy aplikacji, jaką Eno (w duecie – to już nie pierwszy efekt jego współpracy z Peterem Chilversem) przygotował na system iOS i sprzedaje w tej postaci już po raz kolejny w roli źródła utworu nieskończonego, będącego efektem działania programistycznych procedur. Czy Brianowi Eno udało się tym razem stworzyć ideał muzyki tak nieprzewidywalnej, że aż niemożliwej do opisania tradycyjnymi kategoriami? Ideał muzyki towarzyszącej nam w ciągu dnia i wpływającej na emocje w sposób tak subtelny, że aż niezauważalny?

Nie zauważyłem.

BRIAN ENO Reflection, Warp 2017, 7/10

brian_eno_reflection

* Kultura dźwięku. Teksty o muzyce nowoczesnej, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2010, s. 129
** http://www.inmotionmagazine.com/eno1.html

Dzisiejsze wydanie Nokturnu w radiowej Dwójce (początek o godz. 23.05) poświęcę w całości próbie rozwinięcia odpowiedzi na pierwsze z tych pytań (to o niemożliwość ogarnięcia w tradycyjny sposób). Bo na pytanie drugie – po wielu godzinach obcowania z albumem – odpowiedziałem powyżej tak, jak najlepiej potrafię. Całość pracy nad samą recenzją trwała – choć nie podchodzę do tego jako do jakiejś koncepcji – dokładnie 54 minuty.