Ścieżka dla Warszawy (używane płyty 3)

To był moment dość niezwykły. 13 lat temu. Nie ma jeszcze Lado ABC, Planu B, przy warszawskim pl. Zbawiciela kręcą się co najwyżej uczniowie szkoły Metodystów i klienci płytowego molocha Planet Music, który jednak wkrótce ma zostać zlikwidowany. Nad Wisłą niewiele się dzieje, za to CDQ i Piekarnia działają pełną parą. Nie ma Chłodnej 25, za to działa Jazzgot, jest też Galeria Off i wokół obu tych miejsc zbierają się zaczątki tego, co zaraz będzie muzyczną sceną warszawską w kształcie, jaki dziś znamy. 22 lipca to w sumie nie jest najgorszy dzień, żeby sobie o tym przypomnieć, bo Pałac Kultury i Nauki ma do odegrania pewną rolę w tej historii. Siedziałem w redakcji pisma „City Magazine” (z Jackiem Tomczukiem i Moniką Brzywczy, chyba jeszcze przy pl. Konstytucji, ale zaraz w Agorze), a red. Tomasz Plata obok skompilował Warszawę: ścieżkę dźwiękową. Jeśli dziś gdzieś ją zobaczycie za rozsądne pieniądze – kupujcie, bo warto. I nie wiem, kiedy się znowu ukaże – w tej chwili tylko na rynku wtórnym.

Pomysł na tę kompilację był prosty: kilkunastu wykonawców związanych ze stolicą wybiera sobie miejsca – budynki, przestrzenie, fenomeny warszawskie – i ilustruje je muzyką. Zaczyna się na Dworcu Centralnym od kameralnego utworu skomponowanego i nagranego przez Patryka Zakrockiego, dalej jest sentymentalna słowno-muzyczna praska opowieść Cpt. Sparky i Staszka Śnieżki Bazar Różyckiego, dalej moje ulubione Osiedle Przyjaźń Baaby – o dawnej kolonii budowniczych PKiN, dziś zamieszkanej raczej przez studentów, lubianym w Warszawie miejscu obciążonym, jak wszystkie, historią. Dubowo-elektroniczną wizję samego Pałacu Kultury zaproponował pod koniec płyty Arkona, który wydawał mi się ostatnio mniej aktywny wydawniczo, ale coś znalazłem.

Historyczne znaczenie mają nagrania Elektrolotu (BUW), Poxe (Siatkarka) czy EA (Park Wodny) – wykonawców ważnych, ciekawych i chyba trochę zapomnianych. Jacek Sienkiewicz (Pod Orłami) i Pustki (Ujazdów – tu jeszcze w składzie z Jankiem Piętką i Danielem Pigońskim, współodpowiedzialnym za Elektrolot) radzą sobie dobrze, ale te nagrania to mniej znane pozycje w ich dyskografii. Membrana, czyli field recording Kamila Antosiewicza Chmielna 10, dźwięk zepsutego transformatora (chyba już naprawiony), wzbudzał od początku duże zainteresowanie radykalną formułą. Adamus (Filtry – rodzaj hołdu dla stołecznego clubbingu) był na wznoszącej, a Modfunk z Nuno (Okęcie) robili ciągle jeszcze za rodzaj warszawskiego odpowiednika French Touch. Największym zaskoczeniem był jednak ukryty pod n-rem 13 track z Zoo mitycznej formacji Małyszu, która nie ujawniała personaliów, zanim to było modne – nie linkuję, nie wrzucam, nie zgrywam, niech posiadacze oryginału mają coś wyjątkowego.

Nie punktuję, bo miałem choćby minimalny udział w przedsięwzięciu. Tracklistę ułożył jednak Tomek Plata (od niedawna nowy naczelny magazynu „Art & Business”), co pozwala mi zasugerować, że było w tym coś wizjonerskiego i choćby poszczególne kawałki miały wątłe znaczenie w dyskografiach poszczególnych wykonawców, to wspólna wartość historyczna rośnie z każdym rokiem. Rozmaitość gatunkowa jest tu siłą, a przy tym fenomenem wydawnictwa pozostaje to, że prawie wszyscy twórcy tych nagrań się znają i większość z nich zdążyła przez tych 13 lat zrobić coś wspólnie. Owszem, ta płyta mogła w tym obrazie nic nie zmienić, ale ten obraz utrwaliła w czasach, gdy mało takich portretów w ogóle powstawało. Rok później ukazała się pierwsza płyta Mitch & Mitch (naliczyłem tu kilku członków tej formacji), ale tekst wprowadzający ze zdaniem „a niebawem zawładną wyobraźnią tłumów” właściwie pełen sens zyskał całkiem niedawno, gdy właśnie ta grupa – jako zespół towarzyszący Zbigniewowi Wodeckiemu – trafiła na szczyt lity Trójki. Tylko „City Magazine” już nie istnieje. Choć – jeśli się dobrze rozejrzeć – dopiero dziś miałby o czym pisać.

RÓŻNI WYKONAWCY Warszawa: ścieżka dźwiękowa, City Magazine/Sony 2002