Broń Behemotha swego…?
Rektor Uniwerystetu Medycznego w Poznaniu odmówił zgody na wczorajszy koncert Behemotha w klubie Eskulap, czym nie przysłużył się i tak już niezbyt korzystnemu w tym roku wizerunkowi miasta po cenzurze prewencyjnej spektaklu „Golgota Picnic”. Tym samym dał też argument Nergalowi – ten może teraz mówić, że Polska jest drugim obok Rosji (a próbka z całego świata jest jak zwykle w wypadku tej grupy niemała) krajem, gdzie zabroniono zespołowi wystąpić. Nie chciałbym nadużywać machania autorytetem przywoływanej tu już ostatnio minister kultury, ale skoro prof. Małgorzata Omilanowska z dużym wyczuciem wypowiadała się w sprawie „Golgota Picnic”, to powstaje pytanie: czy minister rządu RP może, albo nawet – czy powinien skomentować głośno sprawę o dość podobnym charakterze, która dotyczy autorów płyty zatytułowanej „The Satanist”?
Moim zdaniem odpowiedź brzmi twierdząco. Z kilku powodów. Pierwszy jest artystyczny – nie byłem na żadnym z koncertów na tej trasie, ale słyszałem (od osób bardzo dobrze poinformowanych), że zespół jest w szczycie formy. Sam z kolei – choć jak wiadomo metalem zajmuję się okazjonalnie – miałem bardzo pozytywne wrażenia po przesłuchaniu nowej płyty. Drugi powód jest reprezentacyjny – ludzie za granicą kojarzą Nergala z Polską tak jak Wałęsę czy piłkarzy, że o Papieżu nie wspomnę przez szacunek dla uczuć religijnych co wrażliwszych osób. Zespół jeździ po świecie od lat i umieszczają przy jego nazwie kraj pochodzenia. Ba, zaliczył z albumem „The Satanist” najlepszy debiut na liście bestsellerów Billboardu od lat spośród polskich artystów, a wśród na stałe mieszkających w Polsce muzyków – bodaj najlepszy w historii. Jest nawet ryzyko, że gdyby zbadać światową rozpoznawalność marki Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i grupy Behemoth, poznańska uczelnia mogłaby test przegrać. Trzeci powód jest zdroworozsądkowy – Nergal od lat toczy prowokacyjną wojenkę z siłami polskiego katolickiego konserwatyzmu, na nowej płycie choćby wykorzystując cytat z Gombrowicza lub wiersz młodopolskiego poety Tadeusza Micińskiego (nie jest zresztą pierwszym polskim muzykiem, któremu to przyszło do głowy – byli Grechuta i Turnau – choć jego wybór może zostać uznany za, hm, bardziej kontrowersyjny). Jest w tym jak dla mnie co nieco z pozamuzycznego, performerskiego zacięcia. Dajmy mu robić to, co robi, bez ułatwiania na siłę. A rektor postanowił ułatwić.
Swoją drogą, jakież ciekawe zrządzenie losu: przecież o ile Eskulapa nie przenieśli w żadne inne miejsce, to mieści się w Poznaniu przy ul. Przybyszewskiego. Stanisława Przybyszewskiego, kolegi Micińskiego. Z tym ostatnim wymieniali się lekturami, które mogłyby nie tylko w Poznaniu wywołać popłoch.
Najważniejszy jest jednak powód czwarty: decyzja pana rektora godzi w polskich katolików. Myślicie, że to żart? Nic z tych rzeczy. Otóż zajrzyjmy do pisma, w którym rektor (dokładniej: prof. Jacek Wysocki) uzasadniał swoją decyzję. Chodziło mu przede wszystkim o „troskę o bezpieczeństwo” wynikającą z protestów „grup wyznaniowych”. Czyli innymi słowy na poznańskiej uczelni uważają chrześcijan („grupa wyznaniowa”) za bandę, która dąży do tego, żeby co? Zaatakować? Pobić? Zdemolować? Dość paskudny brak wiary w człowieka, zakładający, że skoro protestują (to jestem w stanie zrozumieć – reakcja negatywna na hasło „szatan”), to z pewnością zagrożą bezpieczeństwu urbi et orbi – pracowników i braci studenckiej.
Ciekawie w tym wszystkim wypadła reakcja. Otóż zespoły, które miały z Behemothem grać (czyli supporty) urządziły sobie wobec braku tamtego mniejszy koncert klubowy pod hasłem „Mini Satanist Tour”, wpisując na informacji o imprezie dość błyskotliwe, nie powiem, hasło: „Całkowity dochód z koncertu przeznaczony na walkę z zacofaniem”. Więc może jeśli nie minister kultury, to chociaż minister nauki i szkolnictwa wyższego?
Oczywiście nie mam złudzeń, że się jakiejś dużej publicznej dyskusji doczekamy, bo choć w moim mniemaniu sprawa Behemotha jest w dziedzinie prewencyjnych akcji przypadkiem ważniejszym niż „Golgota Picnic”, to przecież zespół zalicza się do kultury „niskiej” (cudzysłów mój, nie znoszę tego podziału), popularnej, nie doczekał się obszernego dyskursu w mediach mainstreamowych, a Instytut Muzyki i Tańca nie ma jeszcze departamentu metalu zajmującego się przyznawaniem stypendiów młodym metalowcom. Odbywa się w nie tyle czarnej, co z punktu widzenia państwa – kulturalnie szarej strefie. Niewidzialnej.
Żeby nie było, że żywię niechęć do grup religijnych, chciałbym, korzystając z tej okazji, krótko przypomnieć o albumie (też dość krótkim, wydanym ledwie tydzień temu) czerpiącym z kultury różnych wyznań basenu Morza Śródziemnego, w tym również tych występujących na terenie Polski. Z instrumentalnej, solowej płyty klarnetowej Pawła Szamburskiego „Ceratitis Capitata” trudno wysnuć spostrzeżenie o zagrożeniu, jakie może się wiązać z wyznawcami religii szturmującymi koncerty Behemotha. To pełne zadumy kompozycje powstałe z motywów sakralnych, liturgicznych (w wypadku „Catholic” mamy szeroko u nas rozpoznawane motywy z katolickiej mszy świętej, z kolei najbardziej egzotycznym tematem, choć też obecnym u nas wydaje się bahaizm), bardzo łatwo identyfikowalne, grane subtelnie, moim zdaniem z cieniem inspiracji klarnetowym projektem Ircha w tle, a nagrane z wielkim pietyzmem w kościele w Błoniu pod Tarnowem. Alfabet artykulacji pokazywany w tych utworach pozwala jednocześnie odgadnąć, która z pięciu kompozycji odpowiada której religii, ale brzmienie klarnetu solo każe też na nie spojrzeć jednak jak na jedną wielką rodzinę. Intencje autora wydają się tu przejrzyste i tylko jedno brzmi trochę ryzykownie – tytuł, który odnosi się do znanego w krajach śródziemnomorskich szkodnika – owocanki południówki. Ale nawet gdyby w tej ślicznie sportretowanej na szarej okładce złotej muszce miało być i ćwierć grama podejrzanego dystansu, to trudniej upolować takiego owada niż wielkiego Behemotha. Pochodzą artystycznie z dwóch przeciwległych krańców pasma. Ale ani jednemu, ani drugiemu nie można odmawiać prawa do bytowania.
PAWEŁ SZAMBURSKI „Ceratitis capitata”
Supported by Lado ABC 2014 (edycja limitowana: 500)
Trzeba posłuchać: „Orthodox”, najładniejszej w zestawie impresji prawosławnej.
Komentarze
„Instytut Muzyki i Tańca nie ma jeszcze departamentu metalu zajmującego się przyznawaniem stypendiów młodym metalowcom”
<3
Poznań, fantastyczne miasto, a z kulturą ma ostatnio na pieńku. Golgota – swoją drogą, widziałem ten performens, który odbył się po odwołaniu spektaklu, i to było jednak widowisko żenująco zabawne, wolałbym obejrzeć to na scenie – wcześniej kłopoty z galerią Arsenał, potem zamieszanie wokół Teatru Ósmego Dnia i odwołanie dyrektor Ewy Wójciak, teraz Behemoth… Chociaż z drugiej strony tradycja walki z muzycznymi „satanistami” silna tam jest: ponad dziesięć lat temu Ryszard Nowak próbował odwołać koncert Marilyna Mansona, dowodząc m.in. że muzycy oddają mocz na fanów, czy jakoś tak. http://muzyka.interia.pl/wiadomosci/news/marilyn-manson-protest-przed-koncertem-w-polsce,395113,44
Martwią mnie przy tym te wszystkie różańce, modlitwy, protesty przed koncertami – Behemoth gra dwie dekady, a ci się teraz obudzili. A może to po prostu chęć ogrzania się w blasku sławy zespołu? Choćby i w świetle niesionym przez Lucyfera, a co tam.
No bo przed takim dajmy na to Ghost B.C. żadnych protestów nie było, a na scenie wszak antypapież z antymnichami…
Nergala i tych żenujących, polskich katolików łączy jedno słowo – jasełkowość…
Nergal, to jasełkowy „szatanista”, jak to zgrabnie ujął ks. Boniecki, a ci katoliccy impotenci umysłowi są jasełkowymi wyznawcami boga.
Polska, to kraj, w którym zabrania się występom zawodników w formule MMA, którzy mają dziary symboli faszystowskich na swoim ciele; zabrania się przedstawiać własny stosunek do religii w estetyce wykraczającej poza tę, którą można spotkać na odpustach religijnych. Wreszcie, Polska to kraj, gdzie nawet popkulturowi „szataniści” mają problemy, nie wspominając o pracownikach akademickich, którzy chcieliby podyskutować o kazirodztwie.
Jest coraz weselej.
Aby nie odbiegać zbytnio od tematów muzycznych, skorzystam z okazji i zapowiem, że wkrótce nakładem IMPULSÓW STETOSKOPU w ramach serii ARCHIWUM POLSKIEGO INDUSTRIALU ukażą się wielopłytowe wydawnictwa SCHISTOSOMY/WUNDER BAR/SOMA oraz Andrzeja DUERERA DUDKA.
Nie wspominając o zagranicznych wykonawcach. Tym razem będą to płyty CD zasłużonych, francuskich wykonawców DERNIER DU CULTE (kompilacja nagrań z lat 1982-1986) oraz ENTRE VIFS – premierowy materiał.
Mucha na okładce- toż to jawne nawiązanie do Belzebuba, Władcy Much! Oddział Różańcowych Biczowników pod dowództwem ks. Oko na pewno jest już w drodze.
1 grudnia w Eskulapie ma wystąpić zespół Swans. To też nie są grzeczne chłopaki, więc mam pewne obawy…
Zacofanie w rozwoju, zaletą takiego Neandertala jest identyfikacja satanistów osób o podejrzanej osobowości przez służby specjalne i wywiad operacyjny Policji. To środowisko może dokonywać rytualnych zabójstw, przestępstw, okaleczeń i tortur w okresie konfliktów wojennych. Te osoby powinny być ewidencjonowane jako potencjalne zagrożenie.
„Koncert” Behamotha to przesadnie wielkie słowo dla popisów tej grupy darmozjadów , którzy wykorzystują frustracje młodych ludzi skazanych na bezrobocie i brak wiary we własny sukces w tym wyścigu szczurów.
Polska młodzież jest zupełnie bezbronna, wystawiona przez polski establishment na eksperymenty kulturowe dekadenckiego zachodu.
Nergal to jest wirus grypy jelitowej, a objawy jaki wywołuje u słuchaczy są podobne do objawów jakie wywołuje ta grypa. To media zrobiły z niego celebrytę, bo takie jest zapotrzebowanie tabloidów.
Pan Bartek Chaciński marnuje swój talent wodolejstwa ubierając Nergala w szaty bojownika, który „od lat toczy prowokacyjną wojenkę z siłami polskiego katolickiego konserwatyzmu”.
Bez przesady. Behemoth to prostu grupa grająca muzykę w okolicach black metalu i jako taki zespół ten jest na światowym poziomie. Sugeruję trochę pogrzebać w internecie. To czy ktoś lubi taką muzykę to już zupełnie inna sprawa. Nie mieszałbym tu w ogóle „polskiego poletka” do tematu Behemotha, a w warstwie tekstowej (którą i tak pewnie niewielu czyta lub zauważa) jest lepszy od całych zastępów kapel grających tego typu muzykę.
20 lat temu chodziło się na Morbid Angel, teraz chodzi się na Behemotha. To tyle. To „bojownicy krzyża” robią hałas, a nie Behemoth. Niczym się nie różni od Dimmu Borgirów czy innych Emperorów. Tak jak pisał Pan Rafał – pewna forma jasełek, ale porządnie wykonana.
Chyba najbardziej obecnie znany polski zespół na świecie.
Akurat Ci którzy słuchają Behemotha mają w głębokim poważaniu medialne przygody Nergala. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Zresztą nie chodzi o to czy Behemoth dobrym zespołem jest, tylko o swobodę wypowiedzi. Mnie dla przykładu tak samo drażni machanie różańcami jak machanie odwróconymi krzyżami. Nie widzę tu różnicy.
@RobertK.
Nie znam się na muzyce blackmetalowej i nawet nie chcę się znać. Dla mnie wszelkie odmiany „metalu” o rockowej proweniencji są warte funta kłaków, nie wspominajac o całej tej otoczce baśniowo-komiksowego satanizmu. Jeśli twierdzisz, że Behemoth gra na „światowym poziomie” to ci wierze i nie będę silił się na to, by dowieść iż jest inaczej. Zaintrygowały mnie jednak twoje ciepłe słowa na temat tekstów tej grupy.
No i sprawdziłem, dzieląc się niektórymi z nich, co by ktoś mnie uderzył w policzek, bo może śnię i nie zagubiłem się w tym, co nazywamy dobrym tekstem:
„Amen”
Bitch ov a sybilline vulva
Usurpress and liar
Witch of broken vows
Centuries wept because ov thee…
Where art thou now in the hour ov trial?!?
Cunning as shroud ov Turin
On the autopsy ov god
Creatio ex nihilo
Credo undone”
Gdyby ktoś słabo zna ł ten jezyk, to przytoczę czyjeś tłumaczenie fragmentu tego tekstu:
„Dziwka sybillowego sromu
Uzurpatorka i kłamca
Czarownica złamanych ślubów
Wieki płakały przez ciebie…
Gdzie jesteś teraz w godzinie próby?!?
Przebiegła jak całun turyński
Na autopsji boga
Stworzenie z niczego
Credo niespełnione”
I nie jest to wyjątek, bo przeczytałem z 10 ich tekstów i wszystkie są są o tym samym, na jedno kopyto.
Jeśli twoim zdaniem to są dobre teksty, to winszuje poczucia estetyki.
Poza tym, dobrze byłoby, gdyby nie powielano z mediów mainstreamowych te wyświechtane slogany, jakiz to zespół nie jest popularny zagranicą i jakiej on nie robi wspaniałej muzyki.
Myślę,że wszystkim się pomyliły czasy i miejsca.Przytoczę pewną anegdotę ze słusznie minionego PRL,jest 1975 rok w Łodzi zorganizowaliśmy /Rada Uczelniana SZSP/ koncert „Salonu Niezależnych” tj.Kleyffa,Weissa i Tarkowskiego,jako wiceszef Rady byłem odpowiedzialny za produkcję.Pół godziny przed rozpoczęciem występu,przy 300 osobach na sali okazuje się,że Salon ma jedynie „warunkowe” dopuszczenie ,konieczne jest potwierdzenie lokalne.Zdobywam prywatny telefon „głównej cenzorki” Łodzi i uzyskuje zezwolenie,pod warunkiem bieżącej kontroli z zatwierdzonym tekstem.Aby być w zgodzie z cenzurą i swoimi poglądami oraz formułą kabaretu,usiadłem na scenie,śledząc tekst.Coś mi się wydaje,że p.Grobelny tęskni do tamtych czasów!
Cóż, proszę sobie do snu w ramach poczucia więzi z tym zespołem puszczać codziennie lub dzieciom do śniadanka.
Człowieczku, gdybyś był chociaż odrobinkę bardziej inteligentny, domyśliłbyś się że ten tekst jest „ubrany” w metafory i porównania, gdybyś odrobinkę bardziej się zainteresował tego typu „estetyką” zobaczyłbyś co zespół chce przez to powiedzieć, ale znakomitej większości „polaczkóf”* brakuje co najmniej połowy mózgu, więc jeśli artysta nie napisze tekstu jak przysłowiowej „krowie na rowie” nic z niego nie zrozumieją…ah….i gratulacje za wycięcie treści z kontekstu…a co do sloganów – TEN zespół gra już od ponad 20 lat, i to właśnie za granicą zrobił karierę, dlaczego? może właśnie dlatego że nasi rodacy są zbyt głupi żeby pojąć o czym Nergal tak naprawdę śpiewa… wszystko mówi samo za siebie. A tak btw to „poczucie estetyki” jest odczuciem osobistym i nie podlega raczej jakiejkolwiek ocenie, bo na pewno znajdą się też ludzie którym formuła „mszy świętej” wydaje się śmieszna, jednak nie obnoszą się z tym na codzień…-.- ale jak wszyscy wiemy – wszystko co „inne” w tym kraju zasługuje na ukamienowanie.
Panie Bartku, zaledwie jeden z siedmiu akapitów tekstu dotyczy płyty “Ceratitis capitata”. Jako stały czytelnik bloga – zgłaszam rozczarowanie.
A album P. Szamburskiego jest więcej niż satysfakcjonujący.
Właściwie nie było mowy ,że teksty są fantastyczne tylko, że inne zespoły z nurtu piszą dużo gorsze : )
@Ppawel –> Ale za to najdłuższy 😉 Poważniej: oczywiście, rozczarowanie odnotowane, postaram się zrównoważyć proporcje.
Tym razem wyjątkowo zgodzę się z Rafałem Kochanem. Teksty Behemotha są takie same jak wiersze Micińskiego – przeladowane metaforami, ocierające się o kicz, nadmiernie ekspresyjne.
Miciński nie byl wielkim poeta i podniecanie sie tym, ze Behemoth wykorzystal jego wiersz, co ma oznaczac artyzm tworczosci zespolu jest raczej zenujace, bo obnaza albo kiepska wiedze autora takiej opinii o literaturze, albo co gorsza jego kiepski gust literacki.
Nie dajmy się zwariować, ten „Behemoth” to ponure błazeństwo, naprawdę szkoda o tym pisać na takim blogu. Stanisław Jerzy Lec pisał, że za tandetę ludek słono płaci.
@The defender.
Bardzo chętnie poczytam na temat wyjaśnienia „metafory”, która ukryta jest w następującym wersie: “Dziwka sybillowego sromu”.
Pozwoliłem sobie na przytoczenie jedynie fragmentu tego „dzieła” lirycznego, aby zaoszczędzić czytelnikom tej masakry i kompletnego zniechęcenia do „gwiazd” polskiej muzyki rozrywkowej.
a teraz do dzieła, wyjaśnij mi tę metafore!
@Rafał Kochan To, że twój katolicki rozum nie ogrania piękna tego tekstu nie oznacza, że masz manifestować swoje braki inteligencji i erudycji w kolejnych postach. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, pewne rzeczy nigdy Ci nie będą dane, a pewnych nigdy nie pojmiesz.
@Staszek –> Uznawanie zdania „Nergal od lat toczy prowokacyjną wojenkę z siłami polskiego katolickiego konserwatyzmu, na nowej płycie choćby wykorzystując wiersz młodopolskiego poety Tadeusza Micińskiego” za „podniecanie artyzmem” to znak wybujałej fantazji.
@Bhaal: moje dotychczasowe poglądy życiowe się zdewaluowały (m.in. samobójstwo matki & inne „rodzynki” po drodze, o których nie chcę pisać). wpędzisz do mego wnętrza diabła?, bo szukam gorączkowo wiarygodnego pośrednika przy „sprzedaży duszy” (by rzec metaforycznie). piszesz jak profesjonalista w te klocki, a ja jestem łatwym kąskiem: socjalista-ateista, zakochany w tekstach Houellebecqa.
[teksty Behemotha to rzeczywiście jasełkowy bełkot, a mam już doświadczenia w polewaniu Jackiem Danielem ufajdanej duszy Crowleya ;)]
„nawiedzenie” artychy Nergala stopniem natężenia „wyznawców” niczym nie różni się od „nawiedzenia” przaśnych polskich księży-egzorcystów wypędzających diabła ze schorzeń psychicznych (depresja, etc.), które są biologiczne, medyczne (były już artykuły nt. w prasie). nie dajmy się zwariować lipie.
Miciński był na przedostatniej płycie, na ostatniej jest Gombrowicz.
http://www.filmweb.pl/film/Rust+and+Bone-2012-653607
jak mawiali na pewnym ciekawym forum [no dobra: oldskul.wireland.org]: „życie jest gdzie indziej.”
@Jędrzej –> Słuszna uwaga, sam odnotowywałem tego Gombrowicza w podlinkowanej recenzji, tyle że mi się nałożył z Micińskim w pamięci.
Nie dajmy się zwariować, ten “Behemoth” to ponure błazeństwo, naprawdę szkoda o tym pisać na takim blogu. Stanisław Jerzy Lec pisał, że za tandetę ludek słono płaci.
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„
Czy zamierzasz takze ocenzurowac „disco-polo”???
to tylko dodam w obszarze „odwariowania”, że teksty Nergala są tekstami Nergala, a teksty Gombrowicza (czy Micińskiego) nawet śpiewane przez Nergala czy wykorzystane przez Behemotha, pozostają nadal tekstami owych literatów i nie zwyżkują poziomu intelektualnego sławionego za mityczną granicą metalurga-celebryty. amen. 😉
offt: stawiałem na faceta w zeszłym roku, niestety w Polandzie przepadł (jest z Gang Gang Dance), mimo iż nagrał (bdb) LP w cenionym u nas labelu 4AD. niedawno zauważyłem, że track „Empty Vases” ma intrygujący klip:
http://www.youtube.com/watch?v=1r0EpsIO06c
@Rafał Kochan:
choć raz się z Tobą zgodzę: masz rację z o…mijaniem metalu. dla mnie metal to dziewczyńska muzyka dla kobiet podkochujących się w „złych” chłopcach na scenie. a wersja „death” została stworzona dla uczennic & studentek z problemami egzystencjalnymi na poziomie niechcianego płodu, „na granicy załamania nerwowego”.
jasełkowy satanista,ale dla zmysłu handlowca jak to mawiają :wow! szacun!,profeska!” Licząc na ubranie szaty męczennika, uzyskanie siły medialnej/czyt./finansowej..;) celnie kieruje swoje pseudoprowokacje w niewiele w sumie mogącą „grupę wyznaniową”. Odwołanie koncertu przez rektora w swoim pomieszczeniu? Nie popieram ,ale może MISIo Z ROGAMI podarłby koran? może w Turcji , Egipcie,no chociaż w Danii? Najgorsze ,że wulgaryzuje jakikolwiek dyskurs religijny, dobijając decybelami sfrustrowaną i poszukującą/jak zwykle/młodzież .
a tu coś z ‚black’ dreszczykiem (na samym końcu):
http://www.youtube.com/watch?v=TXi8A1sKSOM
@Bhaal
7 października o godz. 22:34
” To, że twój katolicki rozum nie ogrania piękna tego tekstu nie oznacza, że masz manifestować swoje braki inteligencji i erudycji w kolejnych postach. Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, pewne rzeczy nigdy Ci nie będą dane, a pewnych nigdy nie pojmiesz.”
=====================================
Dokonałem aktu apostazji 15 lat temu, chłopcze. A ty kiedy?
Zatem, bardzo chętnie zapoznam się, jak ty pojmujesz metaforę wspomnianego wersu. Zmierzysz się z tym zadaniem, czy będziesz coś bredził o czyjejś inteligencji i erudycji. Daj se pofolgować tejże erudycji tutaj i udowodnij nam wszystkim, że teksty Nergala, czy jakiegoś innego nadwornego tekściarza są wartością samą w sobie. Dasz radę?
@piorr
„Nie popieram ,ale może MISIo Z ROGAMI podarłby koran? może w Turcji , Egipcie,no chociaż w Danii? ”
Nonsens. Idiotyczne bredzenie, które powielane jest w mediach przez kompletnych ignorantów. Dlaczego ktoś, kto wychował się w takim a nie innym obszarze kulturowym, ma buntowac się i manifestować swój sprzeciw przeciwko tej religii, z którą nie ma żadnego związku? Wyjaśnij zatem, dlaczego Marcin Luter sprzeciwił się rzymsko-katolickiej instytucji? Mogł przecież pojechać do Jerozolimy i tam na drzwiach meczetu przybić swoje postulaty niezgody wobec Islamu. Widzisz w tym sens?
@ Rafał Kochan
Nigdzie nie pisałem, że twórczość Nergala powala mnie na kolana. Ani trochę. To produkt, który kupuje dużo ludzi i estetyka, która się dobrze sprzedaje. Teksty nie są może super, ale kojarzę znacznie gorsze.
I tylko przez pryzmat tego produktu oceniałem jego „światowy poziom”.
Czy ktoś to lubi to kwestia gustu, ale profesjonalizmu odmówić mu nie można. Ukazaniu się ostatniej płyty Behemotha towarzyszył na forach internetowych (nie tylko w Polsce) taki sam gwar, jak przy okazji ukazania się Syro Aphex Twina. To już coś, a dla kogoś kto nie słucha ani Behemotha ani Aphexa na jedno wychodzi.
Ja metalu nigdy nie będę krytykował, pomimo że dobrych płyt z taką muzyką ze świecą szukać w ostatnich latach. Sam przeszedłem zachwyt metalem w latach 80 i 90 i wcale tego czasu nie żałuję.
Odwołanie tego koncertu było żałosne, a prowokacyjna poza Nergala pokazuje również jak bardzo ekstremalna jest druga strona tego konfliktu i jak zacietrzewiona, bo Behemoth w przeciwieństwie do bractwa różańcowego nie wydziera się pod kościołami tylko sprzedaje swój show tym, którzy chcą go kupić. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. O to moim zdaniem chodzi w całym tym zajściu.
Zostawmy więc poziom artystyczny Behemotha na boku, bo jak przy każdej innej okazji do niczego nie dojdziemy i nikogo nie przekonamy.
Pewnie połowa norweskich black metalowców marzy to takim PR, jaki ma w Polsce B. 🙂
Ja uważam, że to dobrze. Jakkolwiek nie jest to najlepiej przyjmowane, to należy pozostawiać takie zjawiska jak Behemoth na marginesie. Jeśli nie przekracza granic (np. obraza uczuć religijnych) to niech sobie organizują co chcą. Ale Nergal ma na koncie wyroki karne. Jednak nawet jeśli by ich nie miał to nurt, który prezentuje jest marginesowy, skrajny. Tak jak nie jestem zwolennikiem tego, żeby „artysta” robiący kupę w ramach ekspresji twórczej korzystał z przestrzeni publicznej w miejscach publicznych jakoś związanych z nauką czy kulturą, na równych prawach z rzetelnym artystą, tak nie jestem zwolennikiem, żeby tacy skrajni wywrotowcy jak Nergal korzystali z takiej promocji. Jeśli tacy są, niech sobie tworzą subkultury i spotykają się w swoich miejscach. Polska moim zdaniem powinna iść właśnie drogą rosyjską, a nie zdegeneruje się tak jak zdychający gospodarczo i obyczajowo zachód.
@Mocs.
Skąd ty się zerwałeś? Jakie niby Nergal ma wyroki karne?
A czy ciebie ktoś na łańcuchu prowadzi, jak świniaka na te koncerty Behemotha. a następnie cierpisz katusze, bo musisz widzieć i słyszeć coś, co obraza twoje uczucia religijne?
Jeśli uwazasz, ze Nergal jest „skrajnym wywrotowcem”, to twoja gimbaza sięga poziomu skrajnego absurdu pomieszanego z impotencją umysłową.
Czas na nieszpory, pomódl sie za siebie i bliskich, a potem pomyśl o rosyjskich gównach w przestrzeni publicznej.
@Rafał Kochan
Gdybym wyjaśnił ci o co mu chodzi na forum publicum, to prawdopodobnie zostałbym zlinczowany za obrazę religijną względem forumowiczy…a to nie bardzo mi się uśmiecha, jeśli dobrze znasz Biblię, i potrafisz szerzej otworzyć oczy na dzisiejsze czasy, to zrozumiesz o co mu chodziło. Co do osoby Nergala, to nie wiem czemu nikt o tym nie wpomniał….w większości to nie są jego teksty, tylko K. Azarewicza, a poetami polskimi się je tylko uzupełnia…-.- Ja również nie popieram szopki związanej z Nergalem, ale nie on był prowodyrem zaistniałej sytuacji, tylko Ks. Nowak. Nergal wykorzystał sytuację i tyle, gdyby ktoś posądził mnie o coś z kosmosu, to tak jak on nieźle bym się ubawił, żeby pokazać że znakomita większość tzw. „katolików” jest bandą nietolerancyjnych idiotów(ja też mam znajomych, praktykujących kult Jezusa Chrystusa, i jakoś potrafimy podyskutować i porozmawiać na poziomie, możemy się nie zgadzać, ale szanujemy swoje własne zdania. I wierz mi – oni są tak samo jak ja tymi całymi zarzutami w jego stronę zażenowani). Gdyby nie Nowak, to behemoth dalej tkwiłby gdzieś w swojej niszy z zadowolonymi słuchaczami podzielającymi jego poglądy. Sam Nergal kiedyś powiedział że nie odstawia diabła dlatego że chce prowokować, tylko dlatego że szatan kojarzy mu się z wolnością. Taka jest prawda. Najważniejsze żeby być człowiekiem, nie ważne czy jesteś katolikiem, ateistą, deistą, satanistą, buddystą, czy nawet jehowym, niestety czasem ktoś zamienia się w osła…
I swoją drogą Nergal darł nie tylko Koran za granicą. I tam jakoś koncertów mu nie odwoływali -.- a u nas ta szopka się notorycznie powtarza, czy to Gorgoroth, czy Mayhem, czy nawet Marilyn Manson…
@Mocs
Jeśli cenzura ci odpowiada to wyprowadź się do Rosji, bo ja w moim kraju cieszę się że są artyści mogący robić co chcą. Byłeś na tym koncercie? widziałeś na nim jak darł Bibilę? jeśli nie, to nie powinieneś zabierać głosu w tej sprawie. Nie musiałeś oglądać tego filmiku, i jak napisał Rafał Kochan wcześniej – nikt nie prowadzi cię oglądać tego typu sztuki na łańcuchu. Gdybym umieścił filmik jak wcinam pyszne, dobrze doprawione ekskrementy, też byś go obejrzał a potem uważał że cię zmusiłem wrzucając go do sieci? zastanów się człowieku…
I ku sprostowaniu – Nergal nie walczy tylko z katolikami, czy muzułmanami, ale z idiotami identyfikującymi się (z braku własnego punktu widzenia świata – z całym szacunkiem do katolików i wyznawców innych religii, jako że wiem że są również fajni ludzie wierzący) z religiami stającymi się fanatykami, bo jak wiadomo fanatyzm religijny jest bardzo groźny dla KAŻDEGO środowiska, czy to Polska, czy bardziej na wschód. Drażni mnie tylko że gdy Nergal obraża – bo nazwijmy rzeczy po imieniu – religię katolicką, to robi się z tego szopka i cyrk na kółkach, a gdy Kazik(Staszewski) obraża (w taki sam sposób jak Nergal) nasz rząd(którego zwolennikiem również nie jestem), dziwnym trafem nikt go palcem nie wytyka…-.- Katolicy są poprostu – bez urazy – środowiskiem gdzie rodzi się od groma fanatyków, drażliwych na wszystko – Niemców palcem za Hitlera wytykają, a Sami podczas wypraw krzyżowych dziesięciokrotnie więcej ludzi zabili niż Hitler przez cały Holocaust. I @Rafał Kochan jeszcze raz przepraszam że nie wytłumaczę, ale naprawdę nie chcę mi się czasu na chodzenie po sądach marnować. Co do metalu – to jest to muzyka jak każda inna – należy ją szanować tak samo jak disco polo, a @sosnowski takimi tezami tylko utwierdzasz brak zdolności zrozumienia – ludziom chorym na depresję, przez różne życiowe wypadki nie pomożesz, a ta muzyka ma szansę, więc bądź człowiekiem i nie oceniaj.
Metal taki już jest, że takie ma teksty. Taka estetyka. Nie zachwycam się nimi, ale jako wieloletni słuchacz mam przesuniętą granicę. Najbardziej mi się przesunęła dawno temu na koncercie kapeli Anima Damnata. Przy kawałkach typu „Ciasna pizda Maryji” teksty Nergala brzmią naprawdę inteligentnie.
„Tym samym dał też argument Nergalowi – ten może teraz mówić, że Polska jest drugim obok Rosji (…) krajem, gdzie zabroniono zespołowi wystąpić”.
I dodajmy, że zrobił to – w oświadczeniu na Facebooku. Ale na spotkaniu z fanami kilka godzin później mówił już delikatniej – „Jesteśmy krajem wrażliwców” itp.
http://emite.wordpress.com/2014/10/06/brak-ciszy-przed-behemothem/
Tylko szkoda, Bartku, że znowu potraktowałeś recenzję albumu jak postscriptum.
@ Krasnal Adamu
9 października o godz. 9:36
„Przy kawałkach typu “Ciasna pizda Maryji” teksty Nergala brzmią naprawdę inteligentnie.”
========================
No to żeś mnie pocieszył… Jak się okazuje, słowo „inteligentnie” posiada całą gamę możliwości interpretacyjnych. Nie wiem, kto tu jest mniej inteligentny, Nergal, który będąc “skrajnym wywrotowcem”, pisze lub akceptuje błazenadę literackopodobną, czy może ty, dostrzegając w tych tekstach coś „inteligentnego”?
Witam po dlugiej nieobecnosci,
a Nergala lubie i muzyke Behemotha; bylem na koncertach i sluchalem wypowiedzi Nergala, rzeczywiscie bardzo sympatycznego faceta ( podobnie jak Brylewski, ktorego cenie sobie).
Tak trzymac, Nergal!
Na pohybel katoiidiotom
a przy okazji:
Nergal i Behemoth, chyba najbardziej znani wykonawcy polscy w Skandynawii i zawsze ciesza sie wielka publicznoscia.
@ Rafał Kochan
Brzmią inteligentnie chociażby przez nawiązania do mitologii, historii itp. Jaka naprawdę jest ich jakość, to inna sprawa. Ja je stawiam gdzieś w okolicach „Soplicowa” Turnaua i Soyki, czyli same w sobie nijakie. Różnica jest taka, że właśnie dotyczą ciekawych rzeczy. Przykład z dyskografii Dies Irae: teksty „Message of Aiwaz” i „Sirius B” są dla mnie nijakie, bez głębszej myśli, ale skłoniły mnie zgłębienia poruszanych przez nie tematów, a te okazały się ciekawe. A u Nergala cenię samą postawę i przekonania, słowa już mniej.
A tak na marginesie: jeśli posłuchać ludzi, to słowo „inteligentny” jest naprawdę rozmaicie interpretowane. Dla jednych oznacza kogoś kulturalnego, dobrze wychowanego, dla innych oczytanego, dla jeszcze innych kogoś, kto dba o innych. A nade wszystko „inteligentny” jest interpretowane jako „ten, kto myśli tak samo jak ja”.
@Krasnal Adamu.
„A u Nergala cenię samą postawę i przekonania, słowa już mniej.”
==========================================
Doprawdy? Już chyba lepiej byłoby, gdybyś bronił, jak niepodległości, tych nieszczęsnych tekstów i muzyki, bo to zawsze można skwitować wymemłaną sentencją, iż o gustach się nie dyskutuje.
Ale postawa i przekonania?
Jak można to cenić, skoro Nergal – “skrajny wywrotowiec” – zagorzały przeciwnik kościoła, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że ulega presji rodzinnej i uczestniczy w kościelnych rytuałach, np. godząc się na rolę ojca chrzestnego…
To twoim zdaniem jest godne pochwały i docenienia? Niby w jakim kontekście?
@ Rafał Kochan
To i tak lepiej niż np. Glen Benton, który podobno wziął ślub kościelny i ochrzcił swoje dziecko 🙂 Nie wiem, w jaki sposób Nergala przekonali, ale, po pierwsze, zrobienie czegoś takiego dla kogoś bliskiego nie jest takie złe, a po drugie, ludzie często podchodzą do takich rytuałów i związanych z nimi funkcji jak do formalności. Chrzestny, świadek – taka osoba ma być na uroczystości, może się gdzieś podpisać, a potem już się od niej wiele nie wymaga. I może to być każdy, póki się ksiądz nie przyczepi. Myślisz, że Nergal się za chrześniaka modli? Że dba o jego wiarę? I czy myślisz, że on w ogóle spełniał wymagane warunki? Przecież on chyba nawet nie był bierzmowany.
Poza tym cenne jest chociażby to, że się przyznał do bycia chrzestnym, zamiast wciskać kit. Cenne jest to, że uszanował wolę tych, którzy go poprosili. Tak samo cenne jest to, że szanuje ks. Bonieckiego, chociaż to duchowny. Jeśli wolałbyś cenić „nagłówkowego”, bojowego Nergala i automatycznie przyjąłeś, że tylko o takim piszę, to niestety podchodzisz do sprawy płytko.
@Krasnal Adamu.
To, że coś ludzie często robią na pokaz, wbrew sobie i w celu zaspokojenia czyichś oczekiwań, szczególnie w sprawach tak delikatnych, jak kwestia wiary, wcale ich nie usprawiedliwia, a wręcz rujnuje ich wiarygodność. Ja takimi ludźmi gardzę, i nie interesuje mnie w tym momencie, czy Nergal sie modli za swego chrześniaka. Ważne, że swoją postawą potwierdza, umacnia i legitymizuje coś, wobec czego występuje jako “skrajny wywrotowiec”… O innych cnotach nie będę wspominał, bo to chyba za wysoka półka dla co poniektórych…
Poza tym, nikt go nie zmuszał/nakłaniał do „przyznawania się”. Jak typowy celebryta, przebierał nóżkami, by móc pofolgować swojemu ekshibicjonizmowi… Gdyby nie jego tendencje do publicznego obnażania się ze swego życia intymnego, tematu w ogóle nie byłoby, a my gadalibyśmy tylko o jego chałturzeniu.
@ Rafał Kochan
„Skrajnym wywrotowcem” nazwał go powyżej Mocs. Dlaczego w kółko powtarzasz to określenie? Dyskutujemy o Nergalu czy o Nergalu z czyjejś wypowiedzi? Mam wrażenie, że o Tobie, bo próbujesz nam uzmysłowić, jaki to TY jesteś skrajny.
Dla kogo kwestia wiary jest delikatna, dla tego jest. Czy była taka dla tego, kto poprosił Nergala o bycie chrzestnym? Nie wiem, ale wątpię. Sam fakt poproszenia o to właśnie Nergala sugeruje, że wiara była tu na dalszym planie.
…..
u mnie w pracy dzisiaj swieto Sukkot, czyli swieto Szalasow – na pamiatke szalasow w ktorych Izraelici mieszkali na pustyni po wyjsciu z Egiptu. Swietuja je nie tylko ci, ktorym wiara jest bliska a takze ci, ktorzy przyznaja sie do ateizmu – po prostu jako wyraz wspolnoty.
@Krasnal
A kto tu chce byc skrajnym? Chęc bycia przywoitym i posiadania pewnych zasad w życiu uważasz za skrajną postawę? Niebywałe!!!
A co do wiary. To teraz chcesz obciażyć odpowiedzialnością kogoś z rodziny Nergala, że ten biedak uległ i postąpił wbrew swoim przekonaniom? Prosze cie, już dosć na dzisiaj tych kuriozów etycznych, którymi mnie ostatnio uraczyłeś.
@Ozzy. Sorry, ale te wasze żydowskie gusła interesują mnie tyle samo, co te chrzescijańskie. A głupota i prostytuowanie swoich przekonań nie dotykają jedynie Polaków, ale też Skandynawów, jak i pozostałych ludzi z każdej innej narodowości … Wiec nie wiem. co chciałeś tym wpisem udowodnić?
@ Rafał Kochan
Ja chcę obciążyć jego rodzinę odpowiedzialnością? Błagam, przestań przekręcać.
Zapamiętam, że chcesz być przyzwoity – bo uważam, że Ci nie wychodzi.
I przepraszam, że wdałem się w dyskusję. Ostatnio rzadziej tu zaglądałem i zapomniałem, że jesteś lokalnym „inteligenckim trollem”.
@krasnal.
Najpierw przeczytaj, co sam napisałes: „Czy była taka dla tego, kto poprosił Nergala o bycie chrzestnym? Nie wiem, ale wątpię. Sam fakt poproszenia o to właśnie Nergala sugeruje, że wiara była tu na dalszym planie”.
A potem wyjaśnij, dlaczego zacząłeś bredzic coś o jego rodzinie w tym wątku?
A następnie wyjaśnij, bo nie wiem, co ma mój wpis wspólnego z trollowaniem?
Dlatego, ze nie jest po twojej myśli?
Jeśli tak, to ty dla mnie jestes jeszcze większym trollem, bo dla obrony swoich wynaturzonych poglądów na temat wiary, jestes w stanie zasłaniać swojego idola decyzjami jego rodziny.
Jeśli ja jestem „inteligenckim trollem”, to ty takim trollem, tyle że rodem z chłoporobotniczej klasy.
Dobra, popełnię ten błąd i dam się jeszcze potrollować 🙂 Definicje trollingu i różnych typów trolli znajdziesz w internecie. Do mnie pewnie też jakaś pasuje. Podpowiem tylko, że nie jesteś trollem piszącym nie na temat ani trollem-zboczeńcem.
Wyjaśniam, że wątek rodziny Nergala wprowadziłeś sam („presja rodzinna”, Nergal jako chrzestny swojego bratanka).
Sugerujesz, że twierdzę, że to wina brata Nergala, że jest jego bratem?
A może sugerujesz, że twierdzę, że rodzina go zmusiła?
Sugeruję, że dla brata Nergala to nie była „delikatna sprawa”, tylko formalność. W moim odczuciu, jeśli Nergal nie zamierza dbać o wiarę swojego chrześniaka, to nie postąpił wbrew swoim przekonaniom. Czy on zabrania komukolwiek wierzyć? Nie. Zabrania chodzić do kościoła? Nie.
I znowu wyolbrzymiasz. Nergal nie jest moim idolem.
@krasnal.
Dobrze, że nie jestem dla ciebie zboczeńcem.
Pragne cie tylko poinformowac, że gdybym był trollem, to w całej rozciągłości krytykowałbym Nergala, również na poziomie odmawiania mu prawa do wyrażania swojej ekspresji artystycznej. Póki co stanąłem w jego obronie, gdy jakiś „Mocs” z 8 października o godz. 17:48 zaczął bredzić coś na jego temat. Czy tak postępuje troll? Troll pragnie zwrócić uwage na zjawiska złe i dobre w danej sprawie?
To prawda, ja przytoczyłem słowa samego Nergala, który przyznał, że ulega rodzinie w sprawach religijnych. Ale to był zarzut pod jego adresem, a nie rodziny. Ty natomiast rozważyłeś kwestię braku wiary u jego rodziny, jakoby to dawało przyzwolenie mu do tego, by jego przekonania i postawa artystyczna straciła całkowicie na swojej autentyczności, nie wspominając o najzwyczajniejszym prostytuowaniu swoimi pogladami oraz angażowania się w coś, wobec czego na każdym kroku prezentuje ideologiczny sprzeciw.
Dla mnie człowiek, który wyraża głośno na co dzień postawę antychrzescijańską, a następnie idzie do kościoła, uczestnicząc w religijnych gusłach, jest całkowicie bezwartościowy, przynajmniej w sferze moralnej oraz prezentowanych postaw społecznych.
Nie odróżniasz trolla od hejtera.
Rozumiem niechęć. Ja sam bym się raczej nie zgodził na bycie chrzestnym. Gdy ktoś mnie zaprasza na pogrzeb, na czyjąś pierwszą komunię albo na ślub kościelny, to albo się wymiguję zupełnie, albo przychodzę, ale nie wchodzę do kościoła, albo wchodzę, ale siadam lub stoję gdzieś z boku, nie klękam i nawet nie udaję, że się modlę. Do jednoznacznie negatywnej oceny Nergala się jednak nie posunę, bo tego chrztu nie widziałem, za mało o całej sprawie wiem, tzn. nie znam dokładnie jego motywacji i nie wiem, jak daleko się w tym graniu chrzestnego posunął.
@krasnal.
Ok, nie rozróżniam. Wysyłam zatem napastliwe, kontrowersyjne, często nieprawdziwe przekazy, aby ciebie czy też innych rozmówców ośmieszyć.
Z tego, co wiem, wyrażenie zgody na bycie chrzestnym wymaga wizyty na parafii i rozmowy z księdzem. Nie wspominając o samym akcie chrztu…
Ale ok, żenująca jest to rozmowa. Nie mogłem się jednak powstrzymac, gdy wyraziłeś docenienie jego postawy i przekonania, bo akurat te sprawy u niego są najbardziej plugawe.
Czesc znajomych na Stine Motland w Znajomych , czesc na Behemoth. Impreza po -urodziny U Know Me gdzies w polowie drogi w Studio Bar. Zero polityki i religiii. Dobra zabawa ( dla niektorych ) i mile towarzystwo -Grali Groh, Soulservice i Paulina Przybysz. w przerwach przed Palacem duzo cieplych slow i rozmowy o plycie Pawla Szamburskiego. Wszystko inaczej niz tutaj. pozdrawiam
@Ty, Grzegorz.
Ja też ostatnio mnostwo czasu spędzam na miłych rozmowach z sympatycznymi: Wojtkliem Żmudą, Zorinem, Felipe Caramelosem, a na pewnych forach dyskusyjnych i FB dominują ciekawe rozmowy na tematy różnych płyt… niestety, nie tych z Bociana… Wszystko inaczej niż tutaj… I co z tego wynika? Pozdrawiam