Tydzień, który wstrząsnął Polską

Nie chodzi o premiera/prezydenta Tuska (choć będzie o premierach), rozbicie Gibraltaru ani bezbłędne występy siatkarzy. Chodzi oczywiście o kampanię wrześniową, która na polskim rynku muzycznym zaczyna się w tym roku dokładnie 8 września – premierami Gaby Kulki, Pauli, Karola i Skubasa. Razem trzy. Każda znajdzie swojego amatora i spotkają się za parę miesięcy w różnego typu podsumowaniach świata „rozrywki”, czyli gdzieś między tegorocznymi płytami Behemotha i Pustek. Jedna z szansą na sukces w kraju, druga – na zagraniczny, trzecia – na bycie przedmiotem rosnącego kultu. Sami dobierzcie 1, 2 i 3 do a, b i c.

Skubas to artysta ukształtowany, właściwie od debiutu. Od jednowyrazowego tytułu, liternictwa i podobnej stylistycznie okładki autorstwa tego samego autora graffiti Przemka „Sainera” Blejzyka, po konsekwentną dbałość o teksty śpiewane po polsku. Tym razem jeszcze bardziej zdecydowanie po polsku. I w ogóle nieco bardziej zdecydowanie. Dużo na „Brzasku” umiejętnie kontrolowanej rockowej energii, więcej surowości i gitarowego grania, w paru momentach mamy tylko lidera w dialogach z perkusistą Wojtkiem Soburą. Rockman, który odrobił lekcje z Pogodno, no i z Waglewskiego słuchał pilnie (także śpiewając jego tekst mojej ulubionej „Mgły” na pierwszej płycie – teraz już tylko własne, ale pisane wspólnie z Basią Adamczyk). Brakuje tu tak wyróżniającej się pojedynczej piosenki, jaką na debiucie, dwa lata temu była wspomniana „Mgła” czy „Linoskoczek”. „Nie mam dla ciebie miłości” jest właściwie tak dobre, ale jednak nieco bardziej czytelne, mniej zaskakujące, poza tym bardziej liryczne mimo stanowiska z tytułu. Za to album w całości – bardziej jeszcze satysfakcjonujący, bogatszy. Sporo w liryce Skubasa przyrody: dzikie trawy, wzrok jastrzębia, wiatr, śnieg, ludzie pod postacią drzew. Chwilami ucieka w kosmos i z trudem znajduję tu punkt zaczepienia dla siebie – ale w sumie jest i „Plac Zbawiciela” z niezłą frazą „W prawym bucie wciąż grudzień, a w lewym maj” i „Diabeł”, który jakąś prawdę przemyca. Ale i tam, gdzie punktu zaczepiania nie ma, spójny styl muzyczny i emocjonalny charakter „Brzasku” zapewnia równowagę. Poza tym Skubas i całkowite pustosłowie potrafi atrakcyjnie zinterpretować. Ciekawe, że sposobem śpiewania – bo nie do końca barwą – przypomina nieco Stanisława Sojkę. Zresztą podobnie jak Sojka Skubas zinterpretowałby każdy tekst tak, że można by go uznać za wielki. Nie dyskutuje się na przykład z interpretacją takiego utworu jak finałowa „Wątpliwość”. Tego się słucha. Krytyk się to nie boi. Więc i ja się nie boję o dalsze losy autora.

skubas_brzaskSKUBAS „Brzask”
Kayax 2014
Trzeba posłuchać: właściwie nietrudno będzie posłuchać parokrotnie całości.

Po mocnym wstępie rodem z „Sunday Bloody Sunday” U2 znajomo gra i śpiewa zespół (bo już od dawna trudno ich traktować jak duet) Paula i Karol. Śpiewa wesoło, bo powodem do radości jest w końcu fakt, że udało się w zbiórce fanów zebrać fundusze potrzebne do zatrudnienia zagranicznego, a dokładniej – amerykańskiego producenta, Ryana Hadlocka. Czy inwestycja się opłaciła? Niekoniecznie, bo ostatnie lata pokazały, że mamy zdolnych producentów, którzy na takim poziomie – a popfolkowa konwencja, przebojowa i przejrzysta jednocześnie, do trudnych w produkcji raczej nie należy – są w stanie to zrobić. Inne pytanie to czy opłaciła się sama zbiórka. Moim zdaniem bardzo. Po pierwsze zespół jest w takim miejscu, że udowodnienie sobie, że zbiorą imponującą przecież sumę 38 tys. zł, było rzeczą istotną. Pewnym potwierdzeniem faktu, że publiczności PiK na tym projekcie zależy. Ryan Hadlock podszedł do pracy raczej zachowawczo, co nie odejmuje Pauli i Karolowi szans na zagraniczny sukces z tą płytą, bo jest ona bardziej jeszcze przebojowa i melodyjna niż dwie poprzednie. Choć nie mówi wiele nowego o autorach. Poza może tym, że z grupy, która mogła koncert zagrać przy ognisku i pogodzić wszelkie środowiska w Polsce, stali się już grupą profesjonalistów na duże sceny. Oznacza to dobre strony (organizacja), grozi jednak trochę innym podejściem ze strony publiczności, która ceniła u PiK zapał, żywioł i naturalność. Sekcja dęta w końcówce (w postaci pojawiającej się tu grupy The Incredible Combo) brzmi w każdym razie wybornie i tu się Hadlock – trzeba mu to przyznać – przydał.

paula_karol_heartwashPAULA I KAROL „Heartwash”
Delikatess Tontrager 2014
Trzeba posłuchać: „My Bones”, „Got Me”.

Zestawianie obu powyższych płyt z nowym albumem Gaby Kulki to jakaś niesprawiedliwość, bo „The Escapist” wydaje się płytą z innej ligi, w której można sobie pozwolić na dużo więcej, a który przy okazji sam ma szanse na dużo mniej w kategoriach rynkowego sukcesu. Czy album pop uwolniony z kieratu przebojowości i niezakażony rakiem prostoty (copyright „Schronisko dla słów”) jest ciągle albumem pop? Z pewnością będzie płytą kochaną, a nie tylko lajkowaną. Wzbudzającą emocje gorące, a nie tylko letnie. Zapowiadające płytę „Wielkie wrażenie” to wyrafinowana, ale jednak czytelna piosenka, na poziomie „Niejasności” z albumu „Hat, Rabbit”. Ale o charakterze albumu decydują raczej przywołujący stałe skojarzenia z Kate Bush „Character Actors”, albo wcześniejszy „Mastodon Heart”, po awangardowemu żonglujący elementami kojarzącymi się z R&B i amerykańską tradycją. Klimat ten w bardziej oczywistym wydaniu wróci w „Christmas Party Show”. Jak większa część płyty, fragmenty te śpiewane są po angielsku. I o ile w wypadku Pauli i Karola wybór tego języka wydaje się wpisany w konwencję, Kulka, która sama sobie konwencję tworzy, spokojnie mogłaby angielski odrzucić – chciałbym usłyszeć te nagrania w polskiej wersji, tym bardziej, że autorką tekstów jest Gaba niezłą. W każdym razie zespół Rasz-Traczyk-Zimpel radzi sobie wybornie (ten ostatni błyszczy szczególnie w końcowym coverze Queens Of The Stone Age), a nagrana z tymi sprawdzonymi muzykami płyta jest bardzo precyzyjna. Właściwie nie ma niepotrzebnej nuty. Trzeba jednak niemało czasu, żeby to docenić. Tydzień może nie wystarczyć.

gaba_the_escapistGABA KULKA „The Escapist”
Mystic 2014
Trzeba posłuchać: „Mastodon Heart”, „Character Actors”, „Wielkie wrażenie”.

W najbliższą środę w POLITYCE rozmowa z Gabą Kulką!