Głos katolickiego recenzenta w twoim domu
Stało się. Związek Zawodowy Recenzentów RP podpisał w czasie pielgrzymki na Jasną Górę dokument, który określa naszą postawę wobec licznych konfliktów sumienia, na jakie narażony jest współczesny krytyk muzyczny. Nasz zawód znacznie częściej niż dawniej skazany bywa na kontakt z treściami bezbożnymi, bezeceństwem, kalaniem Trójcy Świętej, rodziny, kościoła, a także z satanizmem i rozpustą. Nielicznym udaje się zarabiać na chleb, unikając zupełnie życia w grzechu. Jako milcząca dotąd większość postanowiliśmy więc przeciwstawić się gorszącej kulturze i podpisać deklarację o następującej treści:
1. WIERZYMY w jednego Boga, Producenta Wszechświata, który skomponował mężczyznę i niewiastę na obraz swój, jako formy czyste, bez miksów i nakładek.
2. UZNAJEMY, iż melodia, będąc darem Boga, jest święta i nietykalna: może wynikać jedynie z dźwięków natury, a rytm być odbiciem naturalnego rytmu. Naturę stworzył Stwórca, moment tworzenia utworu muzycznego zależy więc wyłącznie od decyzji Boga. Bogu też utwór winien być poświęcony. A jako takiego, nie wolno go kalać, popełniając takie czyny, jak wykorzystywanie przesterów czy automatów, decydując się na udział w nagraniach osób niebędących w stanie łaski uświęcającej, pozostających w związkach niesakramentalnych, przypadkowych, albo nadużywających substancji niedozwolonych w Kościele, wykonujących wyuzdane lub wulgarne gesty, wreszcie w inny sposób – na przykład na koszulkach z krótkim rękawem – prezentujących slogany niezgodne z nauką kościoła. Zakazane są też interwały diabelskie, drony, a także growling i efekt Cher.
3. PRZYJMUJEMY prawdę, iż płeć człowieka dana jest przez Boga. Zatem nie Dana International. I nie Conchita Wurst. Mąż nie powinien chodzić w sukni, ani też śpiewać głosem za wysokim, kobieta zaś za niskim. Bóg wyposażył ich oboje w narządy, które mogą służyć dziełu tworzenia muzyki. W trakcie grania muzyki nie należy eksponować narządów do tego niesłużących, zatem również nie Donatan i Cleo.
4. STWIERDZAMY, że podstawą godności i wolności krytyka katolika jest wyłącznie jego sumienie, natchnione Duchem Świętym i nauką Kościoła, i ma on prawo publicznego niszczenia i piętnowania wszelkich pożałowania godnych prób stworzenia dzieła opartego na innym systemie wartości. Postulujemy też oznaczanie blogów i rubryk z recenzjami wierzących recenzentów w specjalny sposób, idąc śladem naszych braci i sióstr lekarzy. Niech nas zobaczą! Idziesz do niekatolickiego krytyka – nie oczekuj anielskich dźwięków. Idziesz do niekatolickiego lekarza – nie spodziewaj się cudu.
5. UZNAJEMY prymat muzyki religijnej nad świecką – żądamy przy tym przeciwstawienia się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji, — wyrażamy też potrzebę pogłębiania wiedzy muzycznej, ale tylko na twardej podstawie zbudowanej na teologii. Uważam też, że muzyka powinna brzmieć w kościele, a muzyka świecka nie powinna mieć wstępu do kościoła, ergo muzyka niekościelna nie powinna w ogóle docierać do odbiorcy. MP3 powinno być zakazane, bo myśli boskiej, jaką jest muzyka, nie należy poddawać kompresji. A słuchanie na słuchawkach powinno być zakazane, ponieważ zagłusza głos Boga, który może do nas przemówić w każdej chwili.
6. UWAŻAMY, że — nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań, ale gusta już tak — krytyk katolicki ma prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności, a w szczególności dla wyłączania, ignorowania, odwracania na powrót raz już odwróconych krzyży na okładkach, zagłuszania, piętnowania, wypędzania szatana, palenia na stosie, niszczenia fonogramów, a nawet ich autorów – choćby poprzez publiczną demonstrację faktu, jak nieważne są ich pożal się Boże próby twórcze w obliczu Najwyższego.
A jeśli kogoś przestraszyliśmy tym zbiorem zasad, prosimy pamiętać: my przynajmniej nie musimy ratować życia!
(-)
Tu podpisy sygnatariuszy deklaracji. Poniżej przykładowa recenzja przygotowana w jej duchu i opublikowana tu tylko dla celów poglądowych.
THE KURWS „Wszystko co stałe rozpływa się w powietrzu”
Gusstaff 2014
Obrażają Pana Boga już samą nazwą. Nie dość, że wyprowadzającą polszczyznę na manowce angielskiej maniery, to jeszcze jaką polszczyznę! Język brutalny, wulgarny i uliczny. Co więcej – słowo opisujące rozpustnice, kobiety zajmujące się nierządem, które gwałci język. Bo jakkolwiek nierządnicy zgwałcić nie sposób, nierząd samym swym istnieniem gwałci świat. Wiarę katolicką obraża również tytuł, cytat z Karola Marksa. W tekście – ni to śpiewanym, ni mówionym – pojawia się znów, choć tylko na chwilę, angielszczyzna. Na okładce znalazła się natomiast scena najprawdopodobniej rozkopywania grobu – i wprawdzie religia nasza dozwala w szczególnych, doniosłych momentach grób na powrót rozkopać, to czy aby ci panowie mają zgodę arcybiskupa? Czyż nie powinien im towarzyszyć duchowny, zamiast psa? Doprawdy, groza.
Ta płyta nie powinna stanąć na półce żadnego dobrego katolika. Nie powinna nawet zabrudzić jego rąk (streaming nie jest tu żadną wymówką). Już od pierwszych sekund okazuje się zawierać muzykę pozbawioną jakichkolwiek wyższych celów ewangelizacyjnych, ba, nawet filozoficznych. Pozbawiona jest nie tylko śpiewu naśladującego pienia aniołów, ale w większości instrumentalna, a zatem w ogóle zaniedbująca wagę słowa i instrumentu przyrodzonego, jakim jest głos ludzki. Potwornie dysonansowa od samego początku, a przy tym nie tyle eklektyczna, co skundlona, pozbawiona, jasnej i czystej linii. Wydawca pisze o „rekombinacjach i wariacjach”, co złowieszczo kojarzy się z procesami ingerencji w genom już nie tylko istot żyjących, ale (Boże broń!) samego człowieka. Motywy i melodie są – jak czytamy – „wypreparowane z oryginalnego otoczenia”, co sugeruje zimny proces badawczy, pozbawiony skrupułów i bezbożny z samej swej natury. Melodie te – czytamy dalej – „poddane są dekonstrukcji i swoistej destylacji”. Postmodernistyczne zagrożenie staje się tu realne i dla każdego pobożnego słuchacza oczywiste, zatem jeśli ktoś nie zniszczył tej płyty przed słuchaniem, winien to uczynić po zapoznaniu się z muzyką. Trudno się zresztą spodziewać, by w ogóle wytrzymał dysonanse czekające go w takich kompozycjach „Tasiemiec niejadek”. Rwany rytmicznie charakter tych utworów źle działa na nerwy i z pewnością psuje osobowość, więc osoby nieletnie, które zetkną się z twórczością The Kurws, winny być izolowane, kierowane na rekolekcje lub przynajmniej rozmowę o charakterze poradnictwa duchowego. Nie należy dopuszczać do szerzenia się sławy grupy posługującej się tak karykaturalnie wykrzywioną barwą i artykulacją.
Zniekształcone akordy gitarowe w kompozycjach takich jak „Psy Płaskiego” sugerują zwichrowaną moralnie osobowość, podobnie jak punktująca rytmicznie gra saksofonu. Ten ostatni, instrument skażony knajpiarstwem z natury, wydobywa z siebie charkoty urągające katolickiemu poczuciu estetyki, w dialogu z gitarą wpadając często w jakieś przerażające orgiastyczne spazmy. Tylko w kompozycji „Strefa Euro” ten chaos saksofonowych partii wydaje się czemuś służyć – staje się tu on odbiciem chaosu panującego w przeżartym cynicznym kapitalizmem i relatywizmem ideowym świecie Eurozony. Gdy na końcu „Torsji” (znów niedopuszczalny tytuł, sprowadzający całość do poziomu ideowego ścieku) saksofon brzęczy jak muszka, jest to, owszem, naśladownictwo Bożego planu, ale czy nie przesiąknięte jakąś zjadliwą, szatańską ironią? Gdybym nie był katolikiem, próbowałbym pewnie podsumować chorą wyobraźnię muzyczną członków zespołu, życząc, by jej fonogramy – jak u Marksa – rozpłynęły się w powietrzu. Mój zbiór zasad moralnych nakazuje mi jednak próbować wyrwać ten niewątpliwy chwast narodowej muzyki, posługując się tradycyjnymi sposobami. Ślę przeto wezwanie do bojkotu działań The Kurws do wszystkich katolickich mediów za granicą, przed światową premierą albumu, która nastąpi 13 czerwca. Nie ustaję też w modlitwach, żeby do tej naruszającej godność polskich chrześcijan premiery jednak nie doszło. A muzykom tworzącym grupę wysyłam obrazek ze św. Michałem z modlitwą o uwolnienie, licząc na ustąpienie objawów opętania.
Komentarze
@Bartek Co stało się z wpisem o Google? Mój czytnik RSSów pokazał odnotował taki wpis, ale nigdzie nie mogę go znaleźć.
Ho, odważny pan bloger: napisał list protestacyjny do Putina w sprawie Darskiego wziętego za łeb i wykopanego z Rosji z zakazem wjazdu na pięć lat. I za co? Że sobie w Polsce podarł książkę i mógłby ew. w przypływie odwagi zrobić to w Rosji? Też coś!
Rzeczywiście, „odpublikował” mi się. Najwyraźniej przez przypadek.
Ha!, diabelski pomiocie… Czyż nie jest to bezbożny przykład jawnego przecie szyderstwa, co pierwej Bogu świętości uwłacza, by potem gładko jak w bukolikach sielance do prześladowania wiernych przejść skoro?! I czy dziwić się zatem trzeba, iż owieczki stale tak ze swej wełny grabione i pod ostrymi nożycami żałośnie beczące, gdy tylko o swoje prawa święte upomną się z odwagą, to diabli w larum już biją i przez sługi swe grzeszne szydzą jak z Jezusa w koronie cierniami bolesnej?! A i jeszcze o tym deprawacji hałasie, co się w uszy pobożne każdego dnia grzechem sączy i ze swadą taką w tejże złem zapiekłej ironii tak śmiało i po gwałt na ciszy i powadze co modlitwie i dobrym uczynkom sprzyja… I wolno takiemu diabła bękartowi zgorszenie siać do woli, lecz gdy sprawiedliwy o pomstę do nieba wzywa, gdy i uszy i sumienie jego poranione, to i zaraz w podłej gromadzie śmichy-chichy słychać i tak toczy się ten diabłu miły karnawał. Do opamiętania przyzywam i w ciszy pokuty radzę duszę uleczyć, bo w płaczu i zgrzytaniu zębów trudno będzie kawalarzom nuty odnaleźć! To rzekłem a teraz do przebłagania Boga za grzechy ścierwa świata tego wrócę, by kiedy jak na ulicy podobnego warchoła spotkam od gwałtu spokój uchronić i pod buty mu z obrzydzeniem nie splunąć!
Wchodzę w to, ale do ustępu drugiego oprócz interwałów diabelskich, dronów, a także growlingu i efektu Cher dodałbym jeszcze syntetyczne trąbki 🙂
Po prawdzie jednak to śmiech przez łzy.
Pozdrawiam.
Precz od „Nergala” Darskiego!
______________________________________
uznaje prymat kotlow piekielnych nad trabami anielskimi,
i cymbalow brzmiacych i miedzi brzeczacej (Zildjan)
żenująco słabe
no cóż, the kurwsom przypadła recenzja roku.
czysty koniec lat 70 – tych; zlodziejaszki 😉
Nie wierzę, że to Bartek napisał. Cóż to za bzdury?
Zapytam, nieco serio, nieco w konwencji żartu: czy w „Polityce” jest w ogóle wyobrażalne tzw. dobre słowo dotyczące katolicyzmu i katolików? Czy też wyłącznie – tak jak od dłuższego czasu – kpina, szyderstwo, inwektywy, no i oczywiście kłamstwa?
@stern –> To ja zupełnie poważnie odpowiem pytaniem: a kiedy ironizowanie na temat określonej grupy zawodowej, która podpisała kompromitujący ją dokument, przestanie się utożsamiać z atakiem na wiarę? A jeśli się mówi „kłamstwo”, panie lub pani Stern, nawet świecka uczciwość nakazuje zdradzić, o jakie kłamstwo chodzi. 🙂
Album Kurwsow ekstra, ale po co jechac po katolach, zeby go zrecenzowac? Pisanie o nikumu nie znanym ZZRRP wyglada tylko jak pretekst, zeby dac upust i wyzyc sie na swiatopogladzie i religii katolickiej. Smutne to…
Poza tym czy teraz regularnie bedziemy czytac o Conchicie na blogu?
Gust muzyczny Polifonii OK, wiec warto zagladac, zeby wyciagnac czasem jakas nowa plyte albo artyste. Ale jesli tak to ma wygladac, to czytelnika(ow) Polifonia straci…
@stern
A czy katolicy mogą sobie wyobrazić takie zapisy konkordatu z 1925, jak te oto:
ARTYKUŁ VIII. W niedziele i w dzień święta narodowego Trzeciego Maja księża odprawiający nabożeństwa odmawiać będą modlitwę liturgiczną za pomyślność Rzeczypospolitej Polskiej i jej Prezydenta.
Jakże to tak modlić się pomyślność przypadkowego prezydenta?
ARTYKUŁ XI. Wybór arcybiskupów i biskupów należy do Stolicy Apostolskiej. Jego Świątobliwość zgadza się zwracać do Prezydenta Rzeczypospolitej przed mianowaniem Arcybiskupów i Biskupów diecezjalnych, koadiutorów „cum iure succesionis”[1] oraz Biskupa polowego, aby upewnić się, że Prezydent nie ma do podniesienia przeciw temu wyborowi względów natury politycznej.
Przypadkowy prezydent miałby zatwierdzać decyzje papieża?
ARTYKUŁ XII.
Ordynariusze powyżsi, przed objęciem swych czynności, złożą na ręce Prezydenta Rzeczypospolitej przysięgę wierności według formuły następującej: „Przed Bogiem i na Święte Ewangelje przysięgam i obiecuję, jak przystoi Biskupowi, wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować będę Rząd, ustanowiony Konstytucja, i że sprawię, aby go szanowało moje duchowieństwo. Przysięgam i obiecuję poza tem, że nie będę uczestniczył w żadnym porozumieniu, ani nie będę obecny przy żadnych naradach, któreby mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub porządkowi publicznemu. Nie pozwolę memu duchowieństwu uczestniczyć w takich poczynaniach. Dbając o dobro i interes Państwa, będę się starał o uchylenie od niego wszelkich niebezpieczeństw, o których wiedziałbym, że mu grożą.”
Biskup ma przysięgać przypadkowemu prezydentowi, który może być ewangelikiem albo nawet komuchem?
stern
31 maja o godz. 10:41
Daj sobie luz: „Polityka” wreszcie może robić jaja z katolika Jaruzelskiego. Niech więc się wyszumi, bo do tej pory z ateisty Jaruzelskiego jaj robić nie wypadało.
A poza tym, to nie są jaja, gdy Darskiego Rosja za łeb, kop w zad i zakaz. Widzisz, jak wszyscy stulili uszy i jakoś nikt nie broni Darskiego tak potraktowanego, ale gdy jakiś Polak poczuł się urażony podarciem przez niego książki, to stanęli murem za Darskim. Tak to jest.
@atalia. Popłacz sobie, ze znów polski katoliban jest wszedzie przez wszystkich nękany. Szkoda tylko, ze muzyczny blog jest opanowywany przez zakompleksiałych oszołomów z polanymi głowami zza młodu (a właściwie niemowlęctwa) wodą z kościelnego kibla.
@atalia –> Solidaryzuję się z Darskim w tej sprawie. Ale Rosja ma w tej chwili gorsze grzechy na sumieniu, więc trudno się skupiać akurat na problemach Behemotha – i myślę, że stąd stosunkowo ciche (były teksty w polskiej prasie) przyjęcie sprawy Nergala i kolegów.
@X –> ZZRRP właśnie wymyśliłem. W dużej mierze dla potrzeb pompowania klikalności recenzji Kurws. 😉
🙂
Darski i Behemoth jest zawsze mile widziany w Szwecji i ma tu calkiem, calkiem licznych fanow (bodajze jak nikt inny z Kraju)
:_)
a na dobranoc CATHOLIC GIRLS….with a tiny little mustache
Frank Zappa
______
https://www.youtube.com/watch?v=YMdhWRO4-dQ
@Bartek & co.
Serdeczne dzieki za wysmiewanie czegos, co dla mnie jest wazne. Myslalem, ze to blog muzyczny.
@X. A co napiosałbyś, gdyby Bartek zrecenzował płytę The GREY WOLVES „Catholic Priests Fuck Children”? Miałbys mu za złe, że promuje kogoś, kto naśmiewa się z czegoś, co jest dla ciebie ważne?
Otoz to….NIE spiewac glosem „za wysokim”- jak moj niegdysiejszy idol
TINY TIM
https://www.youtube.com/watch?v=zcSlcNfThUA
God bless Tiny Tim
Z całym szacunkiem dla gospodarza bloga, ale wygłupił się z tym wpisem. Może teraz tego żałuje, może wydaje mu się, że urażeni czytelnicy są idiotami. Ale bez względu na to, powinien jednak odpuścić sobie takie takie tryskanie jadem, bo to nie służy nikomu.
A po powyższych wpisach niejaki Rafał Kochan powinien dostać bana na ten blog do końca swego życia. Ten facet jest chory z nienawiści po prostu.
@Staszek. W czym upatrujesz moją”nienawiść”? W zadawaniu pytań?
@Kochan: Cytat z Ciebie: „muzyczny blog jest opanowywany przez zakompleksiałych oszołomów z polanymi głowami zza młodu (a właściwie niemowlęctwa) wodą z kościelnego kibla”. Gdzie tu jest pytanie? Takimi tekstami dyskredytujesz się w każdej normalnej dyskusji.
Ponawiam apel do właściciela bloga o bana na Kochana.
JA z tobą nie dyskutuję… i to nie ja zacząłem ten pozamuzyczny lament nad uciemiężonym narodem katolickim, któremu dzieje sie krzywda na każdym kroku… nawet na tym blogu…
Tekst zrozumiały i jak mniemam wynikający z frustracji postępującą iranizacją kraju. Najbardziej zabawne jest to, że wielu katolików próbuję nam wmawiać, że są ciemiężoną mniejszością, a wojujący ateizm ogarnia kolejne sfery życia. Wierzcie sobie w co chcecie, ale dajcie spokój z narzucaniem wiary innym.
najśmieszniejszy w tym kraju „postępującej iranizacji” jest procent lewaków głosujących na katolicką pseudoliberalną centroprawicę. majstersztyk (medialnej) manipulacji.
Ja ani nad niczym nie lamentuję, ani nie dyskutuję.
Ponownie tylko postuluję bana dla Kochana.
Ludzie z poważnymi problemami psychicznymi, którzy szkodzą dobru ogółu, powinni być izolowani dla ich i otoczenia dobra.
@Staszek. Ja postuluję, byś udał sie do jasnogórskiego psychiatry, który zadeklarował, że uznaje prymat „prawa bożego” nad prawem ludzkim. Twoja spłukana głowa wodą z koscielnego kibla ochłonie z nadmiaru lęku przed ogółem.
THE ROLLING STONES jutro, 4 czerwca, w Tel Avivie (Hayarkon Park)
____________________
ze wzgledu na swieto Szawout, ktory konczy sie wieczorem 20:15, koncert przesunieto na godzine 21:15, by umozliwic religijnym Izrealczykom dotarcie na koncert. Promotor koncertu
otrzymal pozwolenieod rady miejskiej Tel Avivu, by koncert mogl sie zakonczyc po po 23:00
– istnieje zakaz glosnych imprez po tej wlasnie godzinie. Muzycy graja za sume 4.5 mln dol.
Sympathy for the Devil
https://www.youtube.com/watch?v=vBecM3CQVD8
this classic will be dedicated to Putin. Or maybe Assad 😉
Kpić, szydzić, wyśmiewać, póki jeszcze można; kościelna cenzura /stern/ coraz aktywniejsza. (wystawa w Legnicy – św. Józef na to patrzy – krwawe majtki)
PS. Captcha to już paranoja.
🙂 Nowy album FIRST AID KIT, „Stay Gold” (Sony)
_______________________________________
Tytul plyty duetu siostr Joanny & Klary Söderberg odnosi sie do wiersza Roberta Frosta „Nothing Gold Can Stay”
-Nature´s green is gold. Her hardest hue to hold
Her early leaf´s; But only so an hour.
Then leaf subsides to leaf. So Eden sank to grief.
So dawn goes down to day. Nothing gold can stay
Plyta to rowniez wielki sukces Mike´a Mogisa (Bright Eyes) i jego studia w Omaha, w ktorym byla nagrywana a takze Conora Obersta z tejze grupy. Ciekawostaka jest, ze album musial byc oznakowany tekstem „Explicit Content”, poniewaz niektore teksty zaiwraja takie slowa jak”fuck”, „shit”, „God damn”. Cenzura amerykanska jest czula na takie slowka i nie tylko – rowniez na gesty.
Warto posluchac: Stay Gold/Shattered & hollow/Heaven Knows
http://www.youtube.com/watch?v=SCXd6QJ6NFE BBC Radio 6 Music
🙂
i 21 letni debiutant BEN KHAN, „1992” (Dirty Hit)
____________
http://www.youtube.com/watch?v=-Jou5TY7Vp8
inspiracja bluesem i muzyka lat 80., MPC beats, riffy gitarowe, soul.
Ozzy,
Domaganie się, żeby wszyscy dzielili Twoje fascynacje muzyczne, niezbyt na miejscu – szczególnie na cudzym blogu.
To co propagujesz to raczej nic ciekawego; ot taka sobie muzyczka, raczej dla dziwaków.
Mam też swoich faworytów, ale przez myśl by mi nie przeszło, żeby zachęcać kogokolwiek do dzielenia moich gustów.
PS. A ten rozstrzał! Od Zappy do smutnych kantrówek – ewenement.
@sugadaddy,
niczego sie nie domagam – nie musisz sluchac. Chyba wolisz raczej polajanki blogowe? A dziwakiem jestem, bowiem nie toleruje c h a m s t w a.
A slucham i Zappe i country, death metal, muzyke barokowa i atonalna.
To tyle.
____________________
I na koniec …JOLIE HOLLAND z albumu „Wine Dark Sea” (Anti)
z „Waiting for the Sun” przyjemny soft blues+jazzowy dysonans
https://www.youtube.com/watch?v=fGckxdZWKms
@ozzy. Multiplikacja gustu muzycznego nie dowodzi, że dany obywatel wykazuje się otwartością na różne gatunki muzyczne i wszechstronnością w odbieraniu muzyki. Taka tendencja wskazuje raczej na powierzchowność, brak intelektualnego zaangażowania oraz hedonistyczną instrumentalizację muzyki.
„Multiplikacja gustu muzycznego nie dowodzi, że dany obywatel wykazuje się otwartością na różne gatunki muzyczne i wszechstronnością w odbieraniu muzyki. Taka tendencja wskazuje raczej na powierzchowność, brak intelektualnego zaangażowania oraz hedonistyczną instrumentalizację muzyki.” Że co ? : )
To serio czy zgrywa ?
Ozzy,
Jesteś jak taki gadżet elektroniczny, co to ma 150 funkcji, ale żadna z nich nie działa jak powinna.
Rację ma Kochan – może trochę inaczej bym to ujął, ale nie wyobrażam sobie bycia wielbicielem tak różnych stylów muzycznych. chyba, że jesteś jakimś geniuszem co też może się zdarzyć.
PS. Jeśli uważasz, że mój wpis był chamski to Ci współczuję. Musisz cierpieć jeśli wszędzie dokoła Ciebie czai się cham.
PS2. To jeszcze parę słów o nagraniu Kurws; takiego beznadziejnego brzmienia instrumentów dawno nie słyszałem; kto i na czym to nagrywał? Jeśli ktoś powie, że to zamierzone, to odpowiem: tak zawsze mówi ktoś kto coś schrzanił, a potem szuka usprawiedliwienia zasłaniając się różnymi absurdalnymi pomysłami. Pamiętam kiedyś takim usprawiedliwieniem chały, było przekonywanie, że to jest takie polskie i dlatego różni się od tego zagranicznego.
Sprzecznosci w muzyce sa do przyjecia, gdy dotycza sprzecznosci, tkwiacych w duszy czlowieka.
Tak, jestem powierzchowny i bez intelektualnego zaangazowania i instrumentalizuje muzyke wielce hedonistycznie.
Zdumiewa mnie, prawde mowiac, smialosc ZAWODOWCOW, ktorzy w oparciu o swoje poczucie wyzszosci chca rozstrzygnac, co jest, a co nie jest w sam raz dla masowych zainteresowan. Kazdy z nas, na swoj sposob, jest w prawie sam sie wypowiadac, co go interesuje, a co nie. Nic bardziej nie wyklucza mpzliwosci porozumienia sie jak zalozenie, ze sie rozmawia z kims ubogim duchem.
A dyskusje chyba prowadzi sie po to, by kazdy pozostal przy swoim mniemaniu, nieprawdaz?
That´s all folks!
PS a koncert The Rolling Stones w Tel Awiwie super (4.o6)
Paint it Black https://www.youtube.com/watch?v=MkBVI6te9UI
Wystapil tez goscinnie ex-Rolling Stone Mick Taylor (g.)
A Sir Mick Jagger septuagenerian (1943) looks AWESOME!
@sugadaddy,
nie rozumiem Cie, poniewaz tego nie odnioslem do Ciebie – co najwyzej odebralem Twoja wypowiedz pod moim adresem jako nietakt. A chamstwo ewidentnie pleni sie w Kraju, czego dowiodlo zachowanie tluszczy (stare slowo a lubie je) w czasie ceremonii pogrzebowych Generala.
To tyle.
@ozzy. Nikt niczego nie rozstrzyga. Śmieszą mnie po prostu te infantylne deklaracje, typu: „słucham każdy rodzaj muzyki”, w których ich autorzy mają zapewne nadzieję, że ktoś pomyśli o nich jako wielce otwartych i tolerancyjnych melomanach / ludziach. A prawda jest taka, że to jest zwykła brednia lub nieodpowiedzialne używanie wyświechtanych sloganów, z których nic nie wynika, lub wynika – to co wcześniej napisałem – czyli autorzy takich tekstów niezbyt poważnie traktują czas spędzany z muzyką.
🙂 rafal Kochan
Sluchanie KAZDEGO rodzaju muzyki a tolerancja czy tez jaka emancypacja.
Toz to czysta bzdura tego typu zestawienie.
Jezeli slucham kompozycje Zbigniewa Karkowskiego, to nie ma nic wspolnego, ze tez moge posluchac, ot, np. Frankenstein Drag Qeens From Planet 13 (jakaz przezabawna nazwa)
Bardzo straszne jest jak w Polsce te utylitarne, czesto ideologiczne i polityczne kategorie niszcza ludzka,duchowa substancje i zniewalaja czlowieka.
A „katolicki recenzent” jest nim bez watpienia.
ozzy,
Wysłuchałem jeszcze tej Jolie Holland i to jest moja recenzja;
Dziewczyna nadrabia przesadną manierą modulowania głosem, brzmi to sztucznie.
Piszesz, ze to blues – sorry, ale blues polega na czymś innym; to specyficzna konstrukcja utworu oparta na trzech akordach – ten utwór nie jest bluesem, choć ma rytm charakterystyczny dla r&b. Ludzie będący prawdziwymi muzykami po prostu grają, a nie wydziwiają, jak ten gitarzysta w tym utworze. To takie sztuczki pod publiczkę – dla tych co za bardzo na muzie się nie znają. Dla mnie ta grupa to nic ciekawego – ja takich nazywam dziwadłami.
Stonsi, w zaprezentowanym nagraniu, GRAJĄ i nie muszą uciekać się do sztuczek – choć nagranie brzmi beznadziejnie. I to właśnie miałem na myśli, pisząc, że muzycy przez duże „m” grają, a nie nadrabiają udziwnieniami.
@Ozzy Czy masz może swój blog? Chętnie bym na niego od czasu do czasu zajrzał. W komentarzach pod The Kurws Twoje rozbudowane zachęty po prostu nie pasują, nie dlatego że są złe, ale dlatego że po prostu,są za dalekimi off topicami. Pozdrowienia!
tez czesto nie podzielam gustow @ozzy`ego jednakze nigdyby mi nie przyszlo do glowy robic mu z tego powodu zarzutow, tym bardziej na tle wypocin, ktorymi od czasu do czasu tryskaja, niczym wieloryby, @sugga, oraz @kochan…
Dzien dobry,
@szary czytelnik:bloga nie prowadze a niniejszy tekst pana Gospodarza to wiecej anizeli The Kurws; masz racje, czesto jestem off. Pozdr.
@sugadaddy: prawdziwy muzyk gra a nie wydziwia, jak powiadasz – to, ze gra to sluchac a kiedy zaczyna wydziwiac? Wspomniany Frank Zappa gral w programie tv (Steve Allen show) na rowerze. -Jak dlugo grasz na rowerze? – zapytal Allen. – Od dwoch tygodni – odpowiedzial mu Zappa.
@byk
ale Jimi Hendrixa to chetnie bysmy razem posluchali; jeden z moich sasiadow Bo Winberg, niegdys muzyk ze szwedzkiego The Spotnicks (taki The Shadows), gral jam z JH podczas jego pobytu w Göteborgu, Cue Club 1967. Wowczas JH wystapil razem z Cat Stevensem i doszlo do klotni, kto zakonczy koncert. Cat Stevens argumentowal, ze jego matka urodzona byla w Szwecji a z kolei JH uparl sie, ze on nie bedzie gral wcale. I ze lzami w oczach musial Cat Stevens ustapic Hendrixowi, co wyszlo na dobre, bowiem po takim dynamicznym show JH, jesliby by wystapil na poczatku, juz Cat Stevens stracilby polowe publiki. A rok byl 1967. Ostatni koncert Jimi Hendrixa mial miejsce 1 wrzesnia 1970 a juz 17 dni pozniej 27 letni JH nie zyl.
————cover: „Hey Joe” Popa Chubby, chyba jeden z lepszych muzykow grajacych JH
https://www.youtube.com/watch?v=WW9G_9nZlSM
(Konsertpalast, 2011)
🙂
przypomnialem sobie; gdyby nasz szanowny Pan Gospodarz byl recenzentem / custos morum, to nie przepuscilby mi tego „Popa Chubby” (slang.)
Kota nie ma, myszy harcują!
Nie rozumiem tej całej nagonki na Ozzy’ego. Jeśli wam nie pasuje to co zamieszcza to nie musicie tego czytać. (Tylko raz przy wpisie o Maceo mógłby faktycznie powstrzymać się od swojego komentarza).
Od robienia porządków jest gospodarz tego bloga.
Ozzy,
Powiedz mi po jaką cholerę, mam słuchać jakiegoś Popa Chubby, zamiast oryginału? Taki ktoś może być, co najwyżej, dobrym naśladowcą, i nic poza tym; muzę trzeba stworzyć, wtedy się jest artystą – „copy cat” choćby był doskonały w tym co robi, pozostanie tylko rzemieślnikiem.
PS.Jeśli ktoś zamieszcza pod artykułem swój komentarz, to liczy się, że ktoś inny może z nim polemizować; jeśli ktoś do wpisu załącza nagrania, to są one integralną częścią jego wpisu i też podlegają ocenie – może Tobie Byku to nie przychodzi do głowy, ale jak widzisz innym może; i nikt tutaj nie robi ozzy’emu zarzutów, tylko wyraża swoje zdanie w kontekście jego wpisów. A wypociny to dużo bardziej „przepocone” zdarzało mi się widzieć w Twoim wykonaniu.
Tak jak ozzy może sobie słuchać różnych dziwadeł, tak ktoś inny może mieć
diametralnie odmienne podejście do tego typu produkcji.
@Bartosz,
mea maxima culpa
Pozdr
PS sluchalem dzisiaj nowy album grupy WHITE LUNG (Vancouver), Deep Fantasy (Domino)i odzyl we mnie koniec lat 70 i poczatek 80 – Dead Kennedy, Hüsker Dü; wokalistka White Lung Mish Way (piekne rozowe wlosy) niczym Courtney Love. Mocny, szybki, melodyjny punk; Kenneth Williams (g)przypomina gre Boba Moulda.
Kanadyjczykom zazdroszcze festiwalu The Riot Fest Toronto (6-7 wrzesnia) m.in.
@sugga:
zgadzam sie calkowicie, ale tylko w jednym punkcie ; malo jest tutaj, ty znajesz, kaszalotow wiekszych ode mnie 😉
offt: coś dziwnie pokręconego, ale zarazem bardzo tanecznego. na pewno pierwsza dziesiątka roku. jest nawet cover ‚Bela Lugosi’s Dead’. panowie z Izraela:
Red Axes – Ballad Of The Ice (2014 I’m A Cliché) [320 kbs]
https://dl.dropboxusercontent.com/u/78951218/Red%20Axes%20-%20Ballad%20Of%20The%20Ice%20%282014%20I%27m%20A%20Clich%C3%A9%29%20%5B320%20kbs%5D.zip
@Rafał Kochan
Nie zgadzam się z Tobą, bezsensownie generalizujesz, równie dobrze mogę odbić piłeczkę i napisać, że piszesz tak dlatego, bo ograniczasz się do 1-2 gatunków muzycznych nie rozumiejąc pozostałych. Ja znajduję równie wielką przyjemność w słuchaniu Beach Boys, Public Enemy, Model 500 czy dajmy na to Sun Ra. Jeśli nie czujesz potrzeby wykraczania poza ramy gatunków, które lubisz, to ok, ale nie oceniaj innych z góry, bo z Twoich postów bije zupełnie nieuzasadnione poczucie wyższości.
@Jan. Nie przypominam sobie, abym kogokolwiek „oceniał z góry”. Doskonale przypominam sobie jednak, że wyraziłem swoją dezaprobatę wobec nadużywanego manifestowania swojej otwartości w słuchaniu muzyki. Taka tendencja spotkała się z moją krytyką… Czy to ma coś wspólnego z oceną człowieka? I co gorsza – ewokacją wyższości? Od kiedy to krytyka postaw wiąże się z wyrażaniem wyższości jednych wobec drugich?
Ja również odnajduję wielką przyjemność ze słuchania MADONNY, LADY GAGA i polskiego, tandetnego popu z lat 70., DEATHRONE, KALIBER 44 czy DEATH GRIPS, ale to nie oznacza, że mam przedstawiać się w roli wielbiciela popu, black metalu czy hip-hopu. Jeśli ktoś słucha muzyki jedynie z hedonistycznych pobudek, bez wnikania w jej kontekst kulturowy i estetycznej ewolucji, to ma do tego prawo… Jeśli ktoś chce manifestowac tę powierchowność – to ma też do tego prawo, ale musi liczyć się z tym, że może to spotkać sie z krytyką. I widzisz w tym jakiś problem?
Nie mam z tym problemu, ale mam też nadzieję, że i Ty nie masz problemu z faktem, że Twoja krytyka również spotka się z krytyką. Owszem, uważam że oceniasz z góry, używając wyrażeń typu „infantylne deklaracje”, zarzucając komuś „manifestowanie powierzchowności” stawiasz się nieco w pozycji kogoś kto wie więcej, kogo, hmm, metoda słuchania muzyki jest w jakiś sposób lepsza. Tylko dlaczego uważasz, że słuchając danego rodzaju muzyki trzeba też wgryźć się w kontekst kulturowy? Jak bardzo muszę znać historię Nigerii i polityczne poglądy Feli Kutiego, żeby docenić jego muzykę? Czy muszę przeczytać Energy Flash zanim posłucham starych płyt Orbital czy 808 State? Ja też lubię sobie pogrzebać, dowiedzieć się czegoś o muzyce, której słucham, ale nie uważam, żeby to było niezbędne, można też po prostu cieszyć się muzyką i olać kontekst.
@Jan. Oczywiscie że nie mam problemu z krytyką, pod warunkiem, że nikt mi nie wciska słów, których nie wypowiedziałem lub nie przypisuje mi intencji, których nie miałem. Kuriozalne jest stawianie znaku „=” pomiędzy oceną czyjejś postawy a oceną człowieka. Czyli każde użycie słów typu: „infantylny” w stosunku do jakichś postaw wiaże się z tym, że ich autor stawia sie wyzej niz adresat? Wybacz, albo ty masz jakiś problem ze zrozumieniem oczywistych dla mnie różnic między człowiekiem jako takim i jego czynami, albo być może ja mam jakieś braki w wykształceniu. Aby nie ciągnąć tego tematu nadal, załóżmy że mam pewne braki w wykształceniu, jestem chamem i prostakiem… pozwól jednak pozostać mi chamem i prostakiem, ok?
Jak już wczesniej napisałem, nikt niczego nie musi. Co z tego, że Ozziemu podoba się muzyka Zbigniewa KARKOWSKIEGO, skoro on tej muzyki nie zna, ani pod względem historycznym, ani pod względem estetycznym. Oczywiście, to, że ta muzyka może sie mu podobać, to nikt tego nie kwestionuje. Innymi słowy, co chce nam człowiek powiedzieć, gdy afiszuje się tym, że słucha różnej muzyki? Przecież to oczywiste, że każdy człowiek na tym świecie słucha różnej muzyki. Nawet ci, którzy na co dzień słuchają disco polo powiedzą ci, ze lubią też Chopina, wybrane „przeboje” – utwory z muzyki klasycznej, a niektórzy pewnie tez wspomną o METALICE czy Nergalu – z prostej przyczyny, bo to leci w TV i radiu. I co ma z tego wynikać? Dla mnie nic… może poza jednym aspektem – chęcią błyśnięcia w towarzystwie, że się ma niby takie szerokie horyzonty w słuchaniu muzyki, co jest oczywiscie kłamstwem, bo ten ktoś nie ma zielonego pojęcia o muzyce klasycznej lub jakiejś metalowej. Bo „słuchanie” muzyki, jeśli rozmawiamy o takiej czynnosci, dla mnie przynajmniej, wiaze się ze świadomym uczestniczeniem w tej czynnosci. Jeśli „słucham” nagrań ABBY, to przyjmuje to charakter jedynie aktu hedonistycznego. Nic ponadto… Dlatego, gdyby ktoś mnie zapytał, czy słucham muzyki pop, to powiedziałbym, że nie słucham, choć gdy słyszę ją w radio, to nie wyłączam go, a nawet czasami lubię sobie cos z tego zanucić pod nosem.
Czyli jednak serio. Różne nieprzyzwoite określenia przychodzą mi do głowy kiedy czytam takie… no znów chciałem użyć brzydkiego słowa.
Muzyka sprawia ludziom przyjemność a przynajmniej większości z nas (a już na pewno czytelnikom tego bloga) , robienie więc zarzutu ludziom ,że słuchają dla przyjemności albo jak to ująłeś „hedonistycznie instrumentalizują muzykę” to jakaś głupia bufonada najdelikatniej rzecz ujmując. Poniosło mnie, na co dzień jestem spokojnym człowiekiem a już wyjątkowo rzadko obrażam ludzi ale tym razem wyjątkowo nie wytrzymałem, przepraszam wszystkich ale chyba bym się udusił : )
Hej Rafal
Może i na muzyce się znasz (no, na jedym albo dwóch gatunkach, bo nie da się znać się na wszystkim, hehe), ale przy okazji jesteś zadufanym w sobie bufonem. Pardon, twoje posty reprezentują postawę bufona.
Zapewne w rzeczywistości jesteś człowiekiem „do rany przyłóż”, ale tu jesteś chamski i obrażasz innch. Tylko ile osób musi ci to jeszcze napisać, żeby to do ciebie dotarło? I w ogóle po co taka postawa? Spuściłbyś z pośladów i od razu fajniej by tu nam wszystkim było 😉
buziaczki
ozzy zapros Kurws do Szwecji . To swietni, madrzy i zabawni goscie
@Ty, Grzegorz
zgadzam sie z Toba; jedynym sposobem prezentacji The Kurws jest udzial w festiwalu – ot, np nasz najwiekszy Way Out West (Göteborg) obecny line-up juz zapelniony.
http://www.wayoutwest.se , na indywidualne koncerty, jak dotychczas moga sobie pozwolic tutaj Vader (dobre recenczje w ostatnim numerze szw.pisma muz. GAFFA) i Behemoth. The Kurws i ich londynskie prezentacje, OK.
Bardzo ciekawa muzyke, wedlug mnie, prezentuje Mikolaj Trzaska et co.
Pozdr.
PS 15 lipca Bob Dylan u nas /Trädgårdsförening, ta sama sala, w ktorej gral tego roku Behemoth)
czekalem na ten album i……niestety 🙁 4/10
JACK WHITE, Lazaretto (Columbia/Third Records)
____________________________________________
drugi solowy album Jacka White; americana+rocking blues; muzycy z dawnego Dead Weather The Raconteurs, duo z Blind Willie McTell „Three Woman”; sam Jack White przypomina mi Willy Wonka ( z filmu „Charlie z fabryki czekolady”) zarowno fizycznie jak i fetyszysta winylowy.
Po swietnych czasach jak The White Stripes ( z Meg na perkusji) wlasciwie niczego wiecej nie spodziewalem sie jak tego, co juz bylo na poprzednim albumie „Blunderbuss”
„Lazeretto” – lazaret i kwarantanna, czasami przypomina holenderski organowy progresywny rock organowy z czasow hippie (Ekseption, Golden Earing), nieco z Chilli-Peppar funk/metal/rockreggae+rap
Oczywiscie sa i poztywne elementy jak riffy gitarowe Jacka White i jego gra na pianie, ktora przpomina mi Prof.Longhair´a – tak, tak dawne echa swietnosci.
Bob Ludwig za masteringiem, kogoz on nie nagrywal, Dunka Maggie Björklund -pedal steel guitar
Lubie: Lazaretto/Three Woman/Woluld You Fight For My Love? (ciekawe?)
https://www.youtube.com/watch?v=qI-95cTMeLM (Lazaretto, troche rapu)
Oj, nie, nie, ja się z pkt. 2. nie zgadzam! Przecież słyszałem, jak pastor Myers z zespołu Boogiemonsters mówił, że na Trójcę Świętą składają się melodia, rytm i harmonia, pominięcie harmonii jest więc wielkim błędem i takiego oświadczenia podpisywać nie należy! 😉
A co do The Kurws… Jakoś nadal wolę oglądać ich na żywo. A link lepszy jest ten:
http://kurws.bandcamp.com/album/wszystko-co-sta-e-rozp-ywa-si-w-powietrzu-all-that-is-solid-melts-into-air
Bardzo ładny dodatek do powyższego tematu:
http://muzyka.interia.pl/metal/news/as-i-lay-dying-dla-pieniedzy-udawal-chrzescijanina,2027749,47#iwa_item=10&iwa_img=1&iwa_hash=24956&iwa_block=entertainment