Drekoty, Babadag – Ole!!

Był sens czekać z jedną Olą na drugą Olę, bo w sumie tworzą rodzaj nowej fali Ol. Te dwie premiery, nawet jeśli dziś nie wszystkich jeszcze przekonają, to mogą przynieść olśnienie za parę miesięcy albo lat. Bo mamy dwie superzdolne wokalistki-perkusistki-autorki z głosem, sporym już doświadczeniem (koncertowym i współpracy z różnymi artystami) i panowaniem nad swoimi karierami. Takie olśnienia z końca roku. Ciekawe i niecodzienne jak ich nazwy: Drekoty i Babadag. Chciałoby się strawestować Janerkę: Potrzeba więcej Ol.

Najpierw była płyta Drekotów, czyli Oli Rzepki z Magdą Turłaj i Zosz Chabierą, której braku w listopadowym remanencie czytelnicy tego bloga nie chcieli mi darować. Słusznie, ale jako płyta zaskakująca i bardzo oryginalna wręcz krzyczała o oddzielne potraktowanie. Z jednej strony poetyzujący romantyzm przywodził na myśl Ballady i Romanse. Z drugiej – aranżacje wiele zmieniają, a wszelkie skojarzenia pryskają błyskawicznie, gdy album operuje na co najmniej dwóch poziomach. Piosenek z mocnymi akcentami rytmicznymi, w których wszystko jest idealnie podporządkowane liniom wokalnym, z licznymi partiami unisono i skrzypcami (Turłaj, Chabiera) grającymi często delikatne sonorystyczne tła. A z drugiej strony – twardych, mocnych partii syntezatora albo jakichś starych organów. I właśnie gdy te dwa aspekty się spotykają w jednym utworze, jest najlepiej. Producent płyty, Kuba Łuka, wnosi sporo różnorodności, występując tu również jako kolejny instrumentalista i opanowując niełatwą materię dookoła. Czasem to jemu udaje się wykrzesać duszną, triphopową atmosferę („Za”). Ogólnie brzmienie płyty jest dość ciemne – i to jedyny poważny zarzut, jaki można mieć do całości. Mógłby to być, owszem, zestaw bardziej równych szlagierów (otwierający płytę „Listopad” ustawia poprzeczkę wysoko), ale to i tak jedna z najciekawszych płyt tej jesieni i chyba najlepsza w tym roku w katalogu Thin Mana.

Podobnie jak jej imienniczka, Ola Bilińska ma potencjał, by dotrzeć nawet do tak szerokiej publiczności, co Gaba Kulka. Jej album skojarzył mi się zresztą – raczej przez atmosferę niż stylistykę – z płytą projektu The Saintbox. Ale wydaje się bardziej porywający – może dzięki temu, że powstawał tak długo (nazwa Babadag zdążyła się już otoczyć niemałym kultem), a może również dzięki muzykom zgromadzonym w doborowym składzie: Cieślak, Tarkowski, Zemler, gościnnie m.in. Smolik.

Zapędy wynikające z posiadania najlepszych muzyków na pokładzie liderka powściąga rewelacyjnie. I dobrze, w końcu porusza się w rejonach folku, gdzie opanowanie z reguły jest cnotą. Świetnie ten album opisuje „Futro”, jak dla mnie jedna z polskich piosenek roku – utwór z zimnofalową sekcją rytmiczną, białym śpiewem kojarzącym się naturalnie z Kapelą Ze Wsi Warszawa, flażoletową, niespokojną grą Cieślaka. Jak w każdym momencie płyty mamy tu instrumenty perkusyjne (ich wykorzystanie zbliża do siebie Drekoty i Babadag). Brzmień jest więc mnóstwo, ale idealnie poukładane – może to kwestia ogrania utworów na żywo?

Wokale Bilińskiej to temat na oddzielną opowieść. Często zwraca się w stronę stylu gdzieś z okolic Josephine Foster, CocoRosie, a wreszcie – i to ważny aspekt – brzmi jak rodzaj damskiego odpowiednika Sama Amidona („Water o’Wide”, „Bare Feet”). Muzyka tego ostatniego odbija się w twórczości Babadag, szczególnie wtedy, gdy liderka Babadag gra na banjo i śpiewa w stylu pieśniarzy z Appalachów, a Maciej Cieślak tworzy kapitalne chórki. W większości nagrań wydaje się jednak bardziej uduchowiona, zamyślona. Duża ich część to niemal mistyczne pieśni z wykorzystaniem wielu brzmień metalowych instrumentów perkusyjnych. A zatem z jednej strony – Karaiby (to przez te steel drums), z drugiej – skupienie Dalekiego Wschodu. Pośrodku folk z Polski, via styl z Appalachów. I tylko nazwa z Rumunii, via Stasiuk.
Dostęp do obu Ol via sklep. Jeden czy drugi.

BABADAG „Babadag”
Lado ABC 2012
8/10
Trzeba posłuchać:
„Futro”, „Moon”, „(Not) Taller Than Trees”.



DREKOTY „Persentyna”
Thin Man Records 2012
7/10
Trzeba posłuchać:
„Listopad”, „Poddania”, „Za”. Płytę możecie kupić także w pakiecie w ramach świątecznej akcji Wspieraj Niezal!