Ostateczny finał mody na lata 80.

Trochę a propos wykresu z ostatniego numeru magazynu „Spin”, który przedrukował u siebie Mariusz Herma. Lata 80. mieliśmy ostatnio kilka razy w różnych formach. Gdyby „Spin” pochylił się nad polskimi latami 80., miałby kilka dodatkowych elementów wykresu. Stary Jarocin revival. Papa Dance kicz revival. Republika, Maanam i Lady Pank revival. I tak dalej. Wiele z tego miało swój telewizyjny wymiar. Aż w końcu jest – opus kończące całą tę retromanię:

Bo chyba dalej już nie można, co?

Playlista zawiera hity z lat 80. w wersjach orkiestrowych – czyli spojrzenie na „ejtisy” z perspektywy Michaela Buble:
1. Ale w koło jest wesoło
2. Jezu, jak się cieszę
3. Kryzysowa narzeczona
4. Kocham cię kochanie moje
5. Do Ani
6. Kiedy mnie już nie będzie
7. Au sza la la la
8. Jolka, Jolka pamiętasz
9. Kochać inaczej
10. Iść w stronę słońca
11. Nasze rendez-vous
12. Obudź się

Trudno mi to nawet oceniać, bo jako człowiekowi dość emocjonalnie związanemu z tamtą dekadą nie udało mi się przesłuchać do końca niemal żadnej z tych wersji – z wyjątkiem może „Do Ani” Kultu, która akurat się sprawdza. Kazik napisał utwór swingowy! Ale po kontakcie z „osiemdziesiąt.pl” proponuję ustanowić muzyczny odpowiednik Prawa Godwina, które każe uznać za zamkniętą dyskusję, w której pojawiło się porównanie kogoś do Hitlera. Reguła Janowskiego brzmiałaby tak: muzyczną modę, w kontekście której pojawił się Robert Janowski, można uznać za zamkniętą.

ROBERT JANOWSKI „osiemdziesiąte.pl”
MTJ 2012
(bez oceny)
Trzeba posłuchać:
tu idzie o to, czy jest się w stanie.