Najbrzydsze okładki roku
KAMILA KLIMCZAK „Rysy na życiorysie” (MTJ)
Nie to, żebym miał coś przeciwko Kamili Klimczak (chociaż Piwnica pod Baranami działa na mnie trochę jak Płachta na Byka), ale jest tak brzydko, że (tu zacytuję niepopularnego ostatnio i też słabo na mnie działającego klasyka) pękają oczy.
MAGAZINE „No Thyself” (Wire-Sound)
Już okładkowy cyklop odstraszył mnie od tegorocznego albumu tej reaktywowanej zacnej formacji. Owszem, można uznać, że brzydota pewnie zamierzona. W tym wypadku wrażenie pogłębia jednak fakt, że płyta też niewiele lepsza.
LIMP BIZKIT „Gold Cobra” (Interscope)
To już prawdziwy majstersztyk w dziedzinie potwornych okładek płyt. Profilaktycznie omijam wszystkie albumy Limp Bizkit od jakiegoś czasu, ale temu poświęciłem sporo uwagi – głównie zastanawiając się, czy można było to namalować gorzej.
LADY GAGA „Born This Way” (Interscope)
Znam nawet takich, którzy próbowali do tego dopisywać jakąś ideologię, ale – z całym szacunkiem dla wszystkich teściowych – na usta ciśnie się ludowa śpiewka: „Teściowo, ty stary rowerze…”. Itd. Gaga postanowiła obstawić wersję motocyklową.
YUCK „Yuck” (Fat Possum)
Tu w swojej brzydocie rzecz w zasadzie nawet na swój sposób fajna – poza tym też przywodzi na myśl jakieś kulturowe skojarzenia. Mnie na przykład przypomniała podstawówkowy dowcip o Mościckim: „Mościcki? Mom, ino takie malutkie”.
RÓŻNI WYKONAWCY „Anioły w kolorze” (Luna)
Ktoś dobrze sobie radził z kolorami, ale z aniołami chyba nie za bardzo. Specjalne marketingowe wyróżnienie za brak najistotniejszej informacji, jaka powinna trafić na okładkę – że chodzi o nowe wersje piosenek z repertuaru Ewy Demarczyk.
ACID WITCH „Stoned” (Hell’s Headbangers)
Zarówno nazwa grupy, jak i tytuł albumu wskazują jednoznacznie, że mamy do czynienia z antyreklamą kreatywnych następstw zażywania środków odurzających, sponsorowaną z całą pewnością przez kaszlący przemysł nikotynowy.
MARIANNE FAITHFULL „Horses and High Heels” (Naive)
Najwyraźniej artysta malował pod tytuł, gdy jeszcze nie było piosenek, a jedynie tytuł płyty – stąd koń i szpilki. Jaskinię z kwiatów i wzburzone morze dorzucił od siebie. Niewykluczone, że chciał dodać jeszcze odrobinę kiczu, ale się już nie zmieściło.
ALGAZANTH „Vinum Intus” (Woodcut)
Okładka potwierdza najczarniejsze stereotypy na temat black metalu. Sugeruje też swoiste zachwianie proporcji, które ten gatunek przynosi i zaburzenie świadomości wynikające z tego, że klasyczne fotosy metalowe robiono zbyt często tzw. rybim okiem.
DODA „7 pokus głównych” (Universal)
Okładka, która u niejednej osoby stłumiła pokusę sięgnięcia po nowy album pani D. Chociaż dzięki niej kiepską sprzedaż płyty artystka zawsze może zrzucić na karb tego, że posługiwała się czcionką elfów. A nawet pochwalić się tym, że dobierając kolory, przewidziała ten czarny scenariusz. W ostateczności zaś – wyjawić dziennikarzom, że sama sprowokowała negatywne reakcje, w tytule kednego z utworów podrzucając odbiorcom możliwy komentarz: „Fuck It”.
Komentarze
🙂
okładka Marianny jest tak sugestywna, że sam album mógłby być dodany jako bonus do któregoś z numerów „Strażnicy” lub „Przebudźcie się”
pozostałych nie skomentuję, choć Magazine rządzi 🙂
„metalowcy” to osobny temat :), ale toto (ALGAZANTH) wygląda jak szkicownik uzdolnionego gimnazjalisty. brrrrrr
a wszystko przez to, że czas temu jakiś przelansowano bajer o nowym, dobrze płatnym zawodzie- grafika w 32h, po kursie . Więc każdy bezrobotny został grafikiem, nawet rzeźnik.
I w ten oto sposób projektowy rynek upadł głęboko na estetyczną twarz -czego efekty widać na każdym rogu polskiej ulicy, polskiej wsi i w polskich miastach. O estetyce książki, logotypu oraz gazety nie wspominając.
Od najgorszej:
Lady Gaga – kiczowata.
Doda – przeciętna, nijaka, czegoś brakuje.
„Anioły w kolorze” – jakby ktoś ogłosił konkurs, zamiast zatrudnić specjalistę.
Tu się kończą złe, reszta jest co najmniej w miarę w porządku, czepiactwa nie rozumiem i nie pochwalam.
Ale jeszcze parę niedoskonałych:
Algazanth – coś mi tu nie gra.
Faithfull – za mało ładna.
Klimczak – dobra jest, tylko nie rozumiem, dlaczego krzywa.
Limp Bizkit – panienki powinny być jeszcze brzydsze. Zdeformowane, kościste albo coś.
Acid Witch – tradycyjna, bez zastrzeżeń.
A Magazine i Yuck mi się podobają i tyle.
Yuck przypomina rysunki Franciszki Themerson
@Krasnal Adamu –> Yuck ładne inaczej. A co do Algazanth – pewnie ręka na pierwszym planie.
Okładka Acid Witch świetnie komponuje się z ich oldskulowym stylem grania. Spójrzmy chociażby na kawałek „The Black Witch” (co prawda z poprzedniego albumu, ale…), gęba się sama uśmiecha 😀
O tak, Mariankę trzeba koniecznie pomścić, przestraszyłem się gdy zobaczyłem koński obrazek, wciąż mam w głowie cudo z Before the poison.
OK, rzeczywiście, Yuck doceniłeś. Rozpędziłem się. Przewrażliwienie. To przez to, że internetowe komentarze twardogłowych „znawców”, gdy zawiedzie ich album znanego zespołu, często mają układ: „(sterta bluzgów, z których nic nie wynika) …i nawet okładka jest brzydka!”. Niedawno oberwało się tak „Lulu”, więc mam to znowu świeżo w głowie.
Algazanth – nie wiem, na co mam tam patrzeć. Jakieś to niewyważone.
Magazine jest urocze. Jak taki uśmiechnięty cyklopek może odstraszać? Głaskać się go chce! I oko ma ciekawe – wygląda trochę, jakby w okładce wycięto dziurę i to oko było narysowane pod spodem, na drugiej warstwie.
Co do płyty z utworami Ewy Demarczyk © i brakiem info że to są piosenki ED©. W polityce czy wprost, czy jakimś innym tygodniku(tak mi się wydaje) przeczytałem że Ewa Demarczyk została zarejestrowana bodajże jako znak towarowy. I stąd ten problem.
@Bo(o)t manager –> To bardzo ciekawy wątek. Usprawiedliwiałby sprawę, ale też przenosił nas na całkiem nowy poziom absurdu.
O choćby tu o tym piszą.
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,9763658,W_Opolu_honory_dla_Ewy_Demarczyk.html
Mam nadzieję że nie złamało linka.
Rzeczywiście, z Demarczyk to była sprawa, zupełnie zapomniałem.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35780,8981458,Jak_dyrektor_PPA_Konrad_Imiela_Ewy_Demarczyk_szukal.html
Czyli to wyróżnienie za okładkę to tak jakby dla Imieli.
Ale ma kobita (lub jej prawnik) rację. Jej działanie to nie absurd. To normalność.
@Krasnal Adamu –> Ja myślę, że raczej uboczny skutek sytuacji, gdy muzyk ma coraz mniejszy związek z muzyką. 🙂
a czy najładniejsze koperty też się pojawią?
@suseł –> Będą tylko najładniejsze winyle na blogu nr 2. Już niebawem 🙂
… i to będzie dzień, w którym hipsterzy zapłac(z)ą 🙂
no i w ten sposób w przdswiatecznej Xmas fever nie zdążyłem Ci wysłac winyla Talia Rushford zeby byc w najładniejszych jesli chodzi o winyle i kat „polskie” hahaha albo chociaz miec nadzieje…. coz zostaje 2012
No, nowa Rodowicz podpada pod kategorię jak nic, zwłaszcza za spapraną, pseudo-psychodeliczne liternictwo
http://m.onet.pl/_m/ef7d8f700353249a8fbbb228d2348ea9,10,1.jpg
Zresztą, tu pan Pągowski przeszedł samego siebie:
http://merlin.pl/Santo-Subito-Cantobiografia-JP-II-Obwoluta_Piotr-Rubik,images_big,3,4558572.jpg
@Pablo Renato –> Pągowskiemu poświęciłem kiedyś, przy okazji Rubika, pół felietonu w „Przekroju”. A okładka Rodowicz też mu, klasycznie, raczej nie wyszła.
Eeeee tam, najśmieszniejsze okładki powstawały w latach 70-tych i 80-tych. Wtedy nie było żadnych wyjątków: rock, pop, disco – łot ewa.
Moi faworyci:
http://www.makefive.com/categories/entertainment/comedy/most-ridiculous-album-covers-of-all-time/the-handsome-beasts—beastiality
http://poptrashaddicts.blogspot.com/2008/06/millie-jackson-back-to-shit.html
http://arts.guardian.co.uk/pictures/image/0,8543,-11005055279,00.html
Pozdrawiam!
P.S.
A widzieliście to?
http://deathmetalinvasion.blogspot.com/2009/12/rajasinga-nevergrind-ep-2009.html
Bartku, do kompletu do Limp Bizkit masz ich singla: http://cache.interscope.com/images/local/400/9851f160-56e9-4e40-b287-b8dd1cad6d37.jpg
Na okładce płyty Marianne Faithfull brakuje jeno rogu i byłby piękny jednorożec w tęczowej otoczce. Jezu…
Okładka oczywiście czysto żartobliwa, a nie brzydka, ale zobaczyłem ją i od razu mi się przypomniał ten wpis. Bo taka okładka odstraszyć może 😉
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/e/ec/Puscifer_-_Conditions_Of_My_Parole.jpg
Ja miałbym jeszcze jeden przykład – z bardzo dobrej płyty, swoją drogą:
http://f0.bcbits.com/z/14/81/1481593330-1.jpg
W 2013 korona należy się grajkom ze Strachów na lachy http://topguitar.pl/newsy/artysci-newsy/strachy-na-lachy-to/