PJ Harvey przyszła wcześniej?

Przynajmniej tak się wydaje. Znam już materiał z nowego albumu PJ i to starcie będzie naprawdę pasjonujące. Prawie miesiąc wcześniej na rynek weszła Anna Calvi ze swoim debiutanckim albumem. Owszem, młodziutka angielska wokalistka, jedna z bohaterek tak wyśmiewanego ostatnio corocznego plebiscytu „BBC Sound of 2011”, odnosi się do PJ Harvey wprost, zahaczając przy okazji o Jeffa Buckleya, Patti Smith, a nawet Alison Goldfrapp (refreny). I jeszcze Domino, które w lansowaniu nowych gwiazd zdradzało ostatnio więcej zaciętości niż przywiązania do jakości. Dla recenzenta jest to pod wieloma względami wręcz wystawka – wymarzony materiał do zmieszania z błotem.

Ale tym, co się liczy na końcu, jest płyta. Rozpoczynający się od kompletnie mylącego gitarowego pseudowirtuozerskiego wstępu Anny (przy okazji również gitarzystki) zestaw piosenek, który przy każdym kolejnym przesłuchaniu – a ta płyta oznaczała dla mnie wiele odsłuchów i kilka ulatujących z czasem dylematów – okazuje się coraz solidniejszy. W nielicznych momentach, gdy nie starcza jej songwriterskich zdolności, Calvi pomaga sobie ekspresją, nie szczędząc energii w finałowych refrenach albo wychodząc z opresji spiętrzaniem gitarowego hałasu. Niezły singlowy „Blackout” z nonszalancją umieściła w końcowej części płyty, poprawiając „I’ll Be Your Man” i „Morning Light” zaliczającymi się do najlepszych w zestawie i powodując, że słuchacz tego 40-minutowego albumu jak automat powraca do pierwszych minut. Jest mroczna, melancholijna, nieco egzaltowana, ale w granicach dopuszczalnej normy. Nie jest pretensjonalna. Pozostaje zwięzła, ładnie operuje dynamiką, słychać, że panuje nad tym, co robi. Podobno koncerty daje średnie, ale w moim prywatnym rankingu zostawiła już z tyłu i Florence, i jej maszynę, i jeszcze pewnie parę innych agregatów. No i pozwoliła mi się wyzwolić z serii „siódemek” przyznawanych w tym roku stanowczo za długo.

ANNA CALVI „Anna Calvi”
Domino 2011
8/10
Trzeba posłuchać:
od numeru 2 do końca.

Anna Calvi „Anna Calvi” by Anna Calvi