Ta gigantyczna strefa graniczna
Nic tak dobrze nie opisuje logicznego galimatiasu wokół dzisiejszej muzyki jak pojawiające się ostatnio określenie balansuje na krawędzi popu i alternatywy. Albo, nieco poprawniej, na granicy. Opisuje to, jak bardzo wstydzimy się otwartej popowości, a zarazem na tyle boimy hasła „alternatywa”, by je co rusz łagodzić i oswajać. Ale też opisuje realne warunki. Rozbierzmy je […]