Początkowo ten wpis miał nosić tytuł „Z gramofonem i z łopatą”, bo moja sytuacja w październiku przypominała dramat drogowców w środku zimy. Mając do dyspozycji 12 miesięcy w roku wydawcy upierają się dwukrotnie więcej publikować w październiku. A ponieważ jednocześnie … Czytaj dalej