Trzymam te sto stron zadrukowanej „kredy” i pierwsza rzecz, którą czuję, to sympatyczny smród druku. Dawno już przestał mi się kojarzyć z muzyką, mimo obecności paru ostatnich tytułów na rynku. No bo kiedy ostatnio miał PREMIERĘ jakiś magazyn muzyczny na … Czytaj dalej