40 lat nieznanych przyjemności
Mam dwa ukochane studyjne albumy Joy Division. Wiem, brzmi to jak suchar. Zresztą tak naprawdę od zawsze mam jeden. Kiedyś Closer na winylu Tonpressu. Ten wybór był prosty. Pod koniec lat 80., kiedy ukazały się polskie wydania, nie miałem dość pieniędzy na oba winyle, więc wybrałem ten z okładką, która bardziej mi się podobała (o […]