Alameda i Orcutt: gitary bez garów
Bill Orcutt działa na nerwy. Wiem coś o tym, bo sześć lat temu nie mogłem zdzierżyć przesłuchania od początku do końca jego płyty How the Thing Sings – cyklu hałaśliwych i bardzo nerwowych właśnie improwizacji na gitarze akustycznej. W zestawieniu rocznym „The Wire” wylądowała wtedy wysoko, z czym nie mogłem się pogodzić, bo wrażenia ze […]