Erowizja 2014. Dźwięki gołej baby
Włączyłem i trafiłem – grali po Gruzinach ustawiających kieliszki od wina, a przed austriacką kobietą z brodą. Przez chwilę usiłowałem rozgryźć, na czym ma polegać siła naszej tajnej broni na konkurs piosenki Eurowizji. Ale obstawiłem nie ten zmysł. Nie naprowadził mnie na właściwy trop dźwiękowiec, tylko kamerzysta. A kamerzyści i realizator transmisji (nauczeni na próbach) dobrze wiedzieli, o co chodzi Donatanowi i Cleo. Pierwszego nawet nie było widać, druga została szczelnie otoczona tancerkami w strojach pansłowiańskich (po trochu z każdego kraju?), a show zaczął się w momencie wyjścia dziewcząt, których taniec polegał na prezentowaniu dużych biustów. Niedawno brałem udział w dyskusji na temat obecności muzyki w mediach i rzuciłem w niej mimochodem, że wizualna ilustracja całkowicie zmieniła odbiór muzyki. Nie wiedziałem, że tak szybko dostanę najmocniejszy możliwy dowód w postaci wykorzystania przez naszą reprezentację na Eurowizję specialité de la maison narodowej ikonografii, czyli szczucia cycem.
Reklamowanie gołą piersią albo wypiętą kobiecą pupą wszystkiego, od blachodachówek po herbicydy chroniące buraczane pola (!), doczekało się już nawet oddzielnych opracowań i stron internetowych (w niektóre naprawdę trudno uwierzyć). Może więc słusznie ruszyliśmy z tym do Eurowizji, która dawno już nie jest świętem piosenki, tylko paradą coraz dziwniejszych pomysłów na sprzedanie tejże – ciekawe, że zintensyfikowało się to po dołączeniu do konkursu (śledzę od dzieciństwa, dzięki czemu znaczenie hasła „beka” poznałem jeszcze zanim zaczęło być modne) całej gromady państw słowiańskich. Może „My, Słowianie” tak mamy i może to była wybitna piosenka o nas? Może Edyta Górniak nie wygrała 20 lat temu tylko dlatego, że była za chuda? Może dlatego, że koncentrowała się na udowadnianiu, że to nie ona była Ewą, podczas gdy te dwie (chyba dwie – starałem się odróżnić twarze i stroje, ale ten biust na pierwszym planie trochę utrudniał sytuację) słowiańskie modelki starały się udowodnić, że po pierwsze, były Ewami, po drugie – że bycie Ewą w słowiańskiej wersji polegało na szczuciu cycem.
Muzycznie oczywiście jestem mocno niepocieszony. Jako hiphopowy producent Donatan miał pewnie parę razy w rękach sampler, więc mógł chociaż zrównoważyć warstwę wideo czymś ciekawym w audio, pójść w performance i zbudować cały podkład instrumentalny z dźwięków klepania po pupach (Matthew Herbert budował nagrania np. z dźwięków z fastfoodów i proszę, teraz pisze utwór dla miasta Łodzi), ubijania masła i innych przaśnych dźwięków ze słowiańszczyzny – tak żeby zachować chociaż cień ironii, który da się może i zauważyć w superpopularnych klipach. Mógłby słowem zrobić coś takiego jak u Kurta Vonneguta patent ciekawych książek opakowywanych w zdjęcia „bobrów”. A tak opakował swój utwór w to samo sprawdzone i trochę już zużyte złotko i będzie pewnie musiał już to robić przez lata, ewentualnie tylko szczucie intensyfikując, no bo jak inaczej? A mógłby chłop zbudować na tych muzycznych cyckach całą dziedzinę, łącząc popularne z choćby umiarkowanie odkrywczym. Już sobie wyobrażam na przykład płytę „Dźwięki gołej baby” albo „Ambient 5. Muzyka dla cycków”, przez analogię do „Muzyki dla lotnisk” Briana Eno. No ale nic to – zostaliśmy na ten jutrzejszy finał Erowizji z nadzieją, że wielkość biustu będzie miała dla głosujących większe znaczenie niż zarost reprezentanta (przebranego tylko za reprezentantkę) Austrii lub godna współczucia sytuacja polityczna reprezentacji Ukrainy.
Ale a propos Briana Eno – męczę od tygodnia jego duetowy album z Karlem Hyde’em (Underworld), który w świetle powyższych dokonań jest oczywiście estetycznym wstrząsem, ale mnie na początku wydawał się nieznośny. „Syntezatory udające instrumenty dęte należałoby zdelegalizować” – taki komentarz znalazłem pod jednym z pierwszych tekstów o tej płycie, bodaj w „Guardianie”. I trudno podsumować to lepiej, jeśli oceniać album „Someday World” tylko przez pryzmat brzmienia. Taniego i bardzo w stylu elektroniki lat 80. – klasyczny „cheesy sound” z tym nieszczęsnym udawaniem trąbek. Z drugiej strony – ma to dość porządną formę. Eno rzucił w otchłań taniości z ciekawym partnerem (choć wolałbym w tej roli np. Briana Ferry – zatęskniłem za nim, mając świeżo w pamięci występ u Todda Terje), a całe utwory zbudował na gęstej rytmicznie siatce sekwencji i pętli perkusyjnych. Kojarzy się to trochę z rozbuchanymi rytmicznie utworami Kajagoogoo, ale sam rdzeń kompozycji momentami także z piosenkową twórczością solową Eno (w „Strip It Down” słyszę z kolei nawet melancholię Classix Nouveaux). Do tego mamy repetycje z okolic Frippa czy Durutti Column, w ogóle najlepsze momenty płyty oparte są na takich właśnie w nieskończoność prawie zapętlonych motywach.
Po przekroczeniu tej pierwszej bariery taniości słucha się duetu Eno Hyde nawet miło. Tyle że dla mnie byłby on materiałem na kapitalny singiel, może epkę. W wersji singlowej wybrałbym po prostu otwierający całość „The Satellites” i ósmy na płycie „When I Built This World”. Do epki dorzuciłbym jeszcze utwór „Witness”. W albumowej – nie będzie to album, do którego z pasją wrócę za rok czy dwa, ale też po raz kolejny Eno nie spadł poniżej pewnego poziomu, do którego – nawet jako producent o wizji odbiegającej od powszechnego zwrotu ku analogowym brzmieniom – przyzwyczaił wszystkich. I może, produkując dużo nowej muzyki, jednocześnie trochę znieczulił nas na swój styl. Niczym polska przestrzeń publiczna coraz mocniej znieczula nas na dość instrumentalnie wykorzystywaną kobiecą nagość.
ENO HYDE „Someday World”
Warp 2014
Trzeba posłuchać: 1, 4, 8…
Komentarze
Bartek, golizna i epatowanie erotyzmem w muzyce popularnej są na porządku dziennym. Niby dlaczego ten kiczowaty festiwal (a raczej jego uczestnicy) miałby rezygnować z tej konwencji? Dziwi mnie tylko, że zdobyłeś się na komentarz tej imprezy i jej przaśnego, słowiańsko-polskiego akcentu… Rozumiem, że było to nie lada wydarzenie i poczułeś się w obowiązku, by o tym napisać…. Ale dlaczego wylałeś gorzkie żale na temat biustów? Tak, jakbyś nie wiedział, że ta cała popkultura skupia się głównie na atrakcyjnym i kolorowym opakowaniu. Chyba nie masz złudzeń, że jest inaczej?
@Rafał Kochan –> Nie mam złudzeń 🙂 Ale tu nie chodzi o nagość czy seks tak po prostu – wydaje mi się, że ta nasza piosenka – reprezentacja naszego kraju pokazywana o 21.00 w TVP – jest ciekawa o tyle, że przenosi w sferę muzyki ten aspekt taniego epatowania golizną widoczny w Polsce bardzo dobrze w przestrzeni publicznej. Tyle. Rozumiem, że występ widziałeś?
Dźwięki gołej baby – rewelacyjny tytuł!
Ps. Pan Chaciński robi idealnie to samo, co wykonawcy tej piosenki, tyle że siebie już nie skwituje jeszcze bardziej rewelacyjnym epitetem: szczucie cycem.
@atalia –> Oczywiście, nigdy nie ukrywałem, że żeruję tu na tropach popowych, ale trochę metodą pożyczoną od Robin Hooda – dlatego zamiast obrazków z biustami załączam notę o płycie Eno i Hyde’a. Miłego słuchania.
Po dwoch latach tworczej przerwy Polska melduje sie Donatanem & Cleo: „Slavic Girls”(najwiekszy polski hit wszech czasow) na parkietach Eurovision Song Contest.
Ten Song (pseudo balkanska Gangsterrapper-Klubowa-Zleta z „wylacz-mozg” przyciskiem) ma bardzo dobra szanse znalesc sie w TOP 5 obok np. Conchita Wurst z Austri. Dlatego podlizywanie sie Slavic-Englisch jest zupelnie niepotrzeben gdyz Eurovision Event jest juz tyko echem minionych dni.
ESC zmutowal do atakujacego cycami Freak Show nazywanego juz w 1969 przez Krzysztof Teodor Toeplitz: MŁAWA ATAKUJE!
@Bartek. Oczadziałeś? Trzeba cenić swój wolny czas… Poza tym wiesz, najlepszą walką z szambem TVP jest oglądanie jedynie tego, co moze byc wartosciowe … np WOK 😉
🙂
Bartek Chaciński
9 maja o godz. 12:56
Dziękuję za notę, niestety, nie posłucham takiej muzyki, bo uwielbiam np. Suidakrę, Gorgoroth, a zwłaszcza Warlord i nie zdradzam swoich idoli. Ale – choć sądzę, że i Pan nie zdradza swoich – w rewanżu polecam „Winds Of Thor” zespołu Warlord (nie zdziwię się, że Pan to zna, być może i lubi…)
@Bartek. Reasumując, stoisz na stanowisku, że lepiej jest w typowo polski sposób pięknie przegrywać, wystawiajac w takim festiwalowym szambie „ambitnych” wykonawców, niż niegodnie wygrywać, epatując golizną i muzyką rodem z remizy strażackiej?
Ktoś, kto nie jest oblatany w popkulturze nie jest w stanie zrozumieć co autor miał na myśli.
Wyglądają jakby wyjęto je przed chwilą z burdelu.
Czy ten spasiony knur w czapce i ochydnej bluzie to Donatan ?
Pytam się bom widział na YT jego wypowiedż na konferencji prasowej ,że „prezentuje kulturę polską”.Bezczelnośc bezgraniczna.Te „czastuszki” wsparte „szczuciem cycem” („srebrne usta” dla B.Chacińskiego zapewnione) nie umywają się do oryginalnych,zawsze monotematycznych,co prawda,lecz głęboko osadzonych w popkulturze niegdyś bratniego narodu.Muzyczne dno a i wizualnie taniec na rurze w byle przydrożnym przybytku na Florydzie dostarcza więcej emocji.
@Rafał –> Jestem zafascynowany tym, że kompletnie przestaje mi na takim zwycięstwie zależeć. I tym, jak szybko w ostatnich latach Eurowizja zmienia się w cyrk (Donatan gra w tę grę i w sumie na warunkach gry robi to skutecznie) – a mam w pamięci to, że jej organizator – European Broadcasting Union – to przecież ta sama instytucja, dzięki której publiczni nadawcy radiowi w Europie wymieniają się np. transmisjami koncertów czy festiwali.
@Bartek. I bardzio dobrze, że Ci przestaje zależeć. Szkoda, że innym rodakom zależy. Nawet nie chcę sobie wyobrazać, co się stanie w Polsce, jak zwycięży ten reprezentant Polski w tym kabarecie….
WTEM! (z innej beczki, ale jaka piękna puenta)
Zgłoszona przez Polskie Radio kompozycja Andrzeja Kwiecińskiego „Canzon de’ baci” zwyciężyła 9 maja br. w Kategorii Młodych Kompozytorów na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów w Helsinkach. To kolejny polski sukces po zeszłorocznym triumfie Agaty Zubel. >
Czyli jest życie poza Eurowizją.
European Broadcasting Union to nie jest kalifat muzyczny tylko firma o ekonomicznym imperatiwie. Nota bene tez niezabardzo rozumie masage autora felietonu. ESC i Eno w jednym artykule – tu trzeba naprawde duzej wyobrazni aby sie esencja nie oduzyc.
Co tak one zdmuchują z dłoni? jakiś pyłek?
Przedstawiciel snobów ze wsi Warszawa jest zdegustowany. Ja też jestem. Poziomem umysłowym snobów ze wsi Warszawa.
@! A jakby gospodarz tego bloga pochwalał tego typu udział i popularyzowanie kultury „polskiej”, to byłby nadal snobem czy nie? I czy byłbyś wówczas zdegustowany?
Slyszalem wiele dobrego o tworczosci Andrzeja Kwiecinskiego od roznych osob. Oby ta nagroda sprawila ze DUX lub ktokolwiek inny wyda muzyke ANdrzeja Kwiecinskiego na plycie
To świetny pomysł. No i przykład Agaty Zubel (w tym roku jest już płyta) pokazuje, że można.
Tak, czy inaczej, „hip-hop” oraz „rap” w wydaniu polskim to sa tylko (nedzne) popluczyny po tym co dwadziescia lat temu wykonywano w USA!
Wcale nie przeszkadza mi „szczucie cycem”, gdyż wolę to od szczucia słowem. Jedyny zarzut do Cleo można mieć taki, że mogła nieco dłużej poćwiczyć angielską wymowę, skoro zdecydowała się śpiewać w nieznanym sobie języku. Trochę bez sensu wydaje się recenzowanie Eurowizji, bo to tak jakby oceniało się jedną z czterystu list przebojów, program muzyczny VIVA Polska czy Polo TV. Eurowizja już od dawana nie wyznacza (jeśli było tak kiedykolwiek) trendów w żadnej muzyce. To program jak kiedyś „Z wizytą u Was” czy festiwal w Sopocie. Ot, trzy godziny zajęte w telewizjach publicznych kilkudziesięciu krajów.
Rozmowa o donatanie i niejakiej agacie zubel w kontekscie jednego wpisu na blogu to lekka pomylka moi drodzy inteligentni melomani 🙂
Moze zrobmy analize sytuacji poezji spiewanej i tworczosci rekordzisty sprzedanych plyt w polsce….
Podsumowujac co ma piernik do wiatraka?
Rozmowa jak rozmowa – temat czasem się zmienia w toku. Nikt tu nie porównuje Zubel z Donatanem, więc nie bardzo rozumiem, w czym problem. Że się miesza sacrum z profanum? Jak bardzo w takim razie trzeba ich rozdzielić? O wpis wystarczy, czy o dwa wpisy, dla bezpieczeństwa? 😉
🙂
a tymczasem CHUCK BERRY zainkasowal 1.000.000 SEK, czyli nagroda Polar Prize 2014/Szwecja.
Who is ZUBEL? 🙁
Panie Bartku chyba się coś pomyliło… od kiedy eurowizja jest wartościowym muzycznie wydarzeniem pełnym smaku i kierowanym do koneserów..?
Był, jest i bedzie zapewne czymś w rodzaju jarmarku dla pociechy znudzonych telewidzów.
Upolitycznianie tej imprezy też nie ma sensu bo i po co.. jak ktoś chce posłuchać co sie dzieje na Urainie to włącza kanał informacyjny i tam patrzy na wszystkie nieszczęścia świata.
Ja obejrzałam występ dziś na youtube i z całym szacunkiem dla muzyki której też mało dla mojego ucha tam było ale przedstawienie to oni zrobili.
Dostali się do finału a Pan zamiast to docenić to krytyka tylko…mało konstuktywna do tego.
Wstyd….
Gratuluję poczucia tego co trzeba.
Bo ja z wielkim zniecierpliwieniem czekam na sławetne
„Poland – one point”.
Co roku wiosny i maja tu punkt kulminacyjny. To prawdziwy początek lata. I to od 1956 roku. Oni się starzeją a ja nie.
Ale brakuje mi komentarza do pierwszego miejsca Anety a zawodach Bohlena. To największy możliwy sukces. Finansowy na pewno. Zwycięstwo nad Turcją, pół miliona euro i umowa na płytę. Ludzie tym też żyją i to bardziej niż kolejnym festiwalem z nagrodą ze składek uczestników.
Pozdro
Jutro koncert NINE INCH NAILS (Hovet, Sztokholm) a Trent Reznor, jak wspomniany Chuck Berry, robi to samo i jest wspanialy. W ub tygodniu w rozmowie ze szkockim Daily Records nazwal siebie Reznor artysta awangardowym i ze nie ma juz nic do dodadnia do NIN, ktory podaza stara droga. We wtorek dla szwedzkiego Dagens Nyheter wyznal, ze „kiedy przekraczasz linie i jestes nostalgiczny to wowczas nalezy spuscic zaslone i umierac powolna smiercia.
Awangarda NIN to prawie juz cwiercwiecze – bas elektryczny, przesterowane gitary, partie piano, hypercatch refrenowy – to wszystko bylo poczynajac od debiutanckiego albumu „Pretty Hate Machine” z 1989 r.
Wedlug statystyki setlist.fm utworych wykonywanych podczas koncertow Trent Reznor
wykonuje bardzo malo z ostatnich albumow a wiekszosc z lat 80 i 90. – wbrew wszystkim nie jest antynostalgicznym artysta, jak przyjelo sie mowic o nim.
Na youtube NIN byl parodiowany przez Freddy´ego Scotta „This is a Trent Reznor song”
ktory sie cieszyl wielka popularnoscia. Trent Reznor: „slychalem tylko polowe i nie mam poczucia humoru do tego typu parodii”. Chyba nic dziwnego, bowiem Reznerowi wydaje sie, ze jego utwory sa tak bardzo rozne.
Wydaje mi sie, ze postep nie zawsze jest wazny w muzyce a Reznor pracuje tak, jakby byl uwieziony wewntarz pudlai i czuje sie dobrze w tym zamknieciu az do krwawych ran.
It is only rock n roll but I like it
March of the Pigs/NIN
https://www.youtube.com/watch?v=NVvAJhZVBTc
Oglądanie E-wizji to -jak widać po komentarzach na blogu i reakcjach ludzi na rozmaitych forach społecznościowych- jest perwersyjną przyjemnościà dla narodu. Coś w tym musi być, skoro udzielają się też osoby, które rzadko zabierają tu głos (ale nikomu nie można tego zabronić, warto wymieniać opinie).
Gospodarz dał dobry temat do dyskusji, bo sprawę można potraktować szeroko. Co np. czuje taki turysta z Niemiec, który jadąc polskimi drogami widzi reklamy słynnych blachodachówek a potem ogląda TV i widzi dokładnieto samo tylko „na żywo”. A jak ma się to do zachowania Polaka, który od młodości spotyka się z przyzwoleniem na takie wykorzystywanie wizerunku kobiet na billboardach. I później mu to zapewne nie przeszkadza, bo się przyzwyczaja. Co jest niepokojące.
Mictok – przynajmniej u nas nie lansuje się pani/na z brodą. Chyba że ty jesteś do tego przyzwyczajony. I jeszcze jedno: kto z was urodził się w ubraniu, ręka w górę.
Żeby było jasne na finał: ta cała ełrofizja to kicz, tylko po co raczycie swoje wysmakowane podniebienia zniżać do poziomu komentowania tegoż?
32 wpisy pod komentarzem do eurowizji na blogu o zasadniczo ambitnej muzyce – Polskaaaa białłło czeeeerwoni, 33
Pozdrawiam fanów eurowizji.
Tu nie „chodzi o muzykę”, tu „chodzi ” o show, a ten show jest ponadprzeciętny , jak na taką „imprezę”
Z komentarza Dagens Nyheter (S), 10 maj 2014 do :
_________________
DONATAN & CLEO „My Slowianie (we are Slavic)”
Kazdy z nas ma wlasny sposob na okazanie dumy i milosci do kraju ojczystego. Donatan & Cleo robia to z „close up” poslkich biustow , ktorych „wlascicielki” bija maslo i piora recznie. Paskudnie seksistowski ale jest odrobine ciekawy. Utwor bardzo glupi ale sam koncept „seksownego stroju ludowego” wyjatkowo fajny.
Ocena: 3/5
Typuje miejsce: 15
PS ocena niezla; np. Teo z Bialorusi 0/5
Faworyci: Twin Twin, Conchita Wurst , Sanna Nielsen.
Ozzy – Kiełbasa, no pewnie, mniejszości zdegenerowanych nie wolno traktować z lekceważeniem. A Ukraina i tak rules z wiadomych względów.
Bartku, uwielbiam Cię
And the winner of Euro Tits Contest is… Donatan & Cleo yeaaaah!
szczucie cycem mnóstwo ok a tak na poważnie to nie rozumiem tego całego jazgotu. To nie konkurs na, jak to wiele osób przede mną zauważyło, najlepsze muzyczne doznanie estetyczne, a co po niektórzy zachowują się jakby mowa była o finałach MŚ w piłce nożnej (ach ten seksizm, futbol i cycki, dobrze, że nie popijam piwka teraz bo to byłby seksizm do potęgi).. Ja tam się cieszę, że Polska szczuje cycem (i to po załączonych fotach wnoszę, że całkiem estetycznym cycem) niż kobiecą brodą. Natomiast jako człek ze wszech miar tolerancyjny (aczkolwiek raz jeszcze podkreślę preferujący zdrowy damski biust od damskiego zarostu twarzowego) rozumiem, że co kto lubi
Czy goła baba dźwięczy inaczej niż ubrana? Oto jest pytanie.
baba z brodą wygrywa. w następnym roku same pedły lesbijki na start
@piasek76. A co ci ta kobieta przeszkadza? Moze za rok niech wystartują inwalidzi umysłowi spod znaku katolibańskiego patriotyzmu i czystosci rasowej?
@piasek76. Rozumiem, że pojawiły sie ci żylaki w pewnej czesci ciała, bo polska wiocha nie wygrała w tej żenadzie festiwalowej?
🙂
CONCHITA WURST – drag show quinn, nr 1 Eurowizji
______________
bylo to zwyciestwo tolerancji, akceptacji i milosci, czyli taka ma byc Europa 2014
Panie Chaciński – niech pan teraz w nocnych klubach uważa, bo nie wiadomo, jakie kiełbaski kobitki kryją pod sukienkami. Osobliwie w ojczyźnie Adolfa i Fritzla.
Widzę, że homofobiczna impotencja umysłowa dotarła nawet w rejony bloga poświęconego niewinnej i wolnej od polityki pozornie muzyce.
W wielu zachodnich teledyskach epatuje się ciałem, zaś „szczucie cyckami” nazywa się polską specjalnością – schizofrenia.
Gdy na paradach miłości widać pośladki, długie języki, to jest to postępowa Europa. W momencie pokazania cycka przez Polkę, krzyczymy zaścianek Europy, wiocha… – schizofrenia.
No tak, światowe media zauważyły też 2 rzeczy:
1. Że Polska to już ostatnie zadupie Europy. Conchita nie otrzymała żadnych głosów tylko od Polski, Białorusi, Gruzji i Armenii. a ponieważ Polacy w zasadzie nie różnią się ani na plus ani na minus od innych, świadczy to tylko o poziomie wzorców czyli jelity społeczeństwa. Bo ta jelita prowadzi tylko w jednym kierunku – wychodka z Europy.
2. Brak ogólniejszych badań socjologicznych, ale można zauważyć trend, że tym więcej głosów na cycki im więcej polskich emigrantów w danym kraju. Niemcy 10 pt, dalej Italia, Hiszpania, Szwecja czy Norwegia. Widać, gdzie dolne warstwy społeczne próbują się dowartościować.
Ja jestem kobietą, także atrakcyjną jak wypchnę cycki i włożę obcasy, ale bardzo mi się nie podoba ten występ, bo to takie zaproszenie „chodźcie do nas poruchać.” Dla mnie, jako Polki i Słowianki to jest zniewaga.
O CO TEN MEDIALNY SZUM? NIE MA O CZYM PISAĆ?
Utwór Donatana nie istnieje od wczoraj, jego treść i forma były jednoznaczne od zawsze i przecież takim jaki jest został wybrany na reprezentanta. Czego tu oczekiwać, że będzie wykonywał inny utwór pomimo tego, że wybrano właśnie ten? Przecież to nie było komponowane pod eurowizje. Nie chcemy seksistowskich, to trzeba było sobie wybrać Abba Ojcze albo kogoś kto gra kolędy. Wygrał facet z brodą w imię politycznej poprawności, dziś już 5 latki nawet wiedzą, że w Europie kreuje się właśnie takie wartości i chciałoby się aby kobiety chodziły na siłownie i rządziły twardą ręką, a faceci przebierali w sukienkach (podobno życie robi się wtedy lepsze) i tutaj nie ma co się dziwić. Teraz czekać aż filmy o pięknych duszach LGBT będą w Cannes, Berlinie, Wenecji a jakby odłączyć od USA Texas to nawet i murowane Oscary się posypią, choć oni są na razie zajęci wybielaniem swojej historii.
Gawiedź się karmi ideologią i propagandą bo łatwiej jest na nich zarabiać. Eurowizja jest dla gawiedzi an ie dla muzyki itp. i tutaj Donatan zrobił co mógł aby wyjść z tego z twarzą, czyli twarzy nie pokazał, pieniądze zabrał a wy sobie teraz o tym piszcie w gazetach, bo też swoje na gawiedzi zarobić musicie – ot, takie proste przesłanie.
@vps. To prawda, wszystko jest na sprzedaż. Ostatnio, jak byłą kanonizacja Wojtyły, stare baby pod kościołem sprzedawały cukierki z podobizną tego papieża. Na porządku dziennym księża sprzedają swoje mistyczne usługi powiernictwa bożego. Armaggedon panie… nic tylko, tylko strzelić sobie w łeb z korkowca…
@Rafale
najpierw zagrac na gwizdku-rozowym baloniku-dmuchenej prezerwatywie a potem, jak napisales, strzelic sobie w leb z korkowca.
Moja malzonka na widok papieza (niezaleznie od imienia i numeru) zawsze komentuje: „jävla pedofilen” (dosl. szw. „diabelski pedofil”). Juz nawet nie wtracam sie i nie lagodze muzyka.
@vps. Wracając do Donatana. Oczywiste są zasady zgłaszania piosenek do festiwalu. Była też już znana ta piosenka… Ale właśnie na tym polega zainteresowanie mediów tym zjawiskiem, bo wybór takiej a nie innej piosenki do konkursu ma charakter nieco szerszy. Doskonale opisuje aktualny stan gustu większości społeczeństwa, jego mody i preferowane trendy kultury popularnej. Dlatego też w tym całym żenującym przedstawieniu ten aspekt jest najbardziej interesujący i to mogłoby posłużyć Bartkowi lub innym obserwatorom popkultury do ukucia ciekawej analizy i wyciągnięcia merytorycznych wniosków na ten temat. Niestety, wnioski te w mojej ocenie byłyby niezbyt pozytywne. No, ale to, że jakość poczucia estetycznego Polaków (i nie tylko) z każdym rokiem podupada, nie jest żadną tajemnicą… Istotnym jest to, w jakim to kierunku przebiega… Podejrzewam, że całkiem niedługo do tego festiwalu wystartuje disco polowy hochsztapler, który przywdzieje ułański mundur, wsiądzie na konia, a jego chórki złożone z cycatych sanitariuszek i opaskami biało-czerwonymi, w rytmie jakichś ściskających serce patriotycznych pląsów będą sławić jedynie słuszne wartości „europejskie”, np. walka do ostatniej kropli krwi, bóg, honor i prawo każdego człowieka do życia… nawet tego jeszcze nienarodzonego…
Donatan mnie nie interesuje, ale cala sprawa jest smieszna. Na koncu i tak okazalo sie, ze „postepowy swiat” woli sztuczna babe od zdrowych i prawdziwych bab. Dowodzi to, ze cywilizacja „postepowa” zmierza do upadku.
@Rafale,
alez chcialbym zobaczyc tego ulana z jego wszystkimi utensyliami i atrybutami srodowiskowymi…probuje go ujrzec oczami duszy mojej. Ale to ma byc wszystko” sold in Poland” zadnej fuszerki. Jednakze wolalbym taki tekst analityczny stanu polskiej rozrywki przeczytac u Ciebie, bowiem inni strasznie pisza ufryzowane i gladkie teksty a ja jestem fanem soczystych, pelnych zycia, ot, jak to Ty robisz, kiedy chwytasz zycie za jaja – a wedlug Wittgensteina – „dobra metafora orzezwia rozsadek”.
badz zdrow,
Rafał Kochan – powinieneś wydać Conchite Wurst w swojej wytwórni, zanim ją łyknie Universal czy inny. Opatrzysz plytę mottem z Hitlera (chyba najbardziej by pasowało), Crowleya albo Nietschego i będziesz miał poczucie, że jesteś jedynym światłym człowiekiem w tej oszołomskiej Polsce. Zresztą tego nigdy Ci nie brakowało. 🙂
@Staszek –> Jak łatwo sprawdzić, Conchita ma już kontrakt z Sony Music. 🙂 A nasz problem polega na tym, że jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie, który nie zrozumiał jeszcze, o co chodzi z drag queen – to w sumie nawet smutniejsze niż estetyka naszego eurowizyjnego cyca.
A ponieważ rzucenie nazwiskiem Hitlera tradycyjnie zamyka dyskusję, więc kolejne głosy w stylu kolegi wykrzyknika będę wycinał.
@Rafał Kochan
Dziura w całym. Utwór Donatana nie odzwierciedla gustu Polaków, jakikolwiek by nie był wykonawca zawsze będzie reprezentował Polskę co nie oznacza, że jest odbiciem upodobań polskiego społeczeństwa. Eurowizja jest rozrywką telewizyjną, nie ma nic wspólnego ze sztuką, jest płytka bo telewizja ma relaksować, odmóżdżać na jakiś czas i bawić każdego kto w tym czasie prasuje koszule albo ubija kotlety. Nie ma więc sensu analizować tego od strony artystycznej, jak już to od strony widowiskowej. Seks przemycany w tym utworze akurat nie jest czymś wulgarnym, wszystko jest w konwencji luźnej, bez „tarła”, przesadnego wypinania się (co Madonna czy Miley Cyrus robią nieustannie)itp. dlatego tutaj też nie widzę problemu. To jest smaczne, łatwe do strawienia, i współcześnie mało zbereźne i to, że są eksponowane okazałości kobiety wynika chyba z samej treści. Nie wiem jednak jak do treści ma się broda faceta przebranego za kobietę, nie słuchałem utworu, sądzę jednak, że nijak i dla mnie to jest wybitnie seksistowskie…no ale co może wiedzieć zacofany homofob z europy wschodniej. Podejrzewam, że jakby dziewczyny Donatana poprzyklejały sobie brody, tak dla żartu, to by nie było problemu, jury by przyznało pierwsze miejsce a Twój Ruch by chciał im postawić pomnik na Placu Zbawiciela.
Także, ktokolwiek nie wystartuje na tym festiwalu, filharmonią ta scena nigdy się nie stanie i zawsze będzie głupio, dziwacznie i wulgarnie, taka konwencja dzisiejszego popu.
@vps. Z tego co mi wiadomo, to wyboru piosenki do konkursu Eurowizji dokonują jakieś tam władze telewizji publicznej. Pytanie zatem brzmi, jakie istnieją kryteria takiego wyboru? Czy to nie będzie właśnie kryterium identyfikacji masowego odbiorcy z tego typu piosenką i jej tzw. opakowaniem? A jeśli tak, to czy właśnie tego typu wybór tak naprawdę nie ukazuje obecnego trendu w popkulturze? Poza tym, ja daleki jestem od analizowania tego utworu pod względem artystycznym. Pisałem o analizie właśnie pod względem socjologiczno-kulturowym, która ukazałaby aktualne potrzeby i wrażliwość tzw. przeciętnego Polaka. I ja również nie widzę problemu w tym, że teledysk ten ma charakter seksistowski… szkoda, że obywatel o jakże słowiańsko brzmiącym pseudonimie – DONATAN, nie zrównoważył pokazu scenicznego o choćby jednego macho-Słowianina, np. w mundurze parawojskowym albo kombinezonie hydraulika z wyciętym, fikuśnym otworem na kroczu, ukazującym stringi w kolorze różowym. Gdyby tak było, Donatanowski prostacki seksizm i wojujący biust z głebokiego dekoltu próżnej panny, która robiła za manekina, nie wywołałyby takiego zażenowania.
@ozzy. Dzięki za propozycję, ale nie czuję się kompetentny do opisywania sytuacji w popkulturze, bo zwyczajnie mam o niej nijakie pojęcie. Jestem pewien, że Bartek robi lub może to zrobić zdecydowanie lepiej.
@Staszek. Dzięki za składanie propozycji do aktywności mojej oficyny wydawniczej. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wspomniał lub nawet sugerował, że jestem „jedynym światłym człowiekiem w tej oszołomskiej Polsce”. Chyba że wiesz o czymś, czego ja nie wiem… Bardzo chętnie tu przeczytam o takich zajściach z moim udziałem.
Fakt jest faktem, że lubię czytać transkrypcje przemówień Hitlera i jego głośną książkę. To samo dotyczy Nietzschego i Crowleya, choć w przypadku tego ostatniego, to bardziej opracowania naukowe na jego temat niż jego osobisty dorobek. Myślisz, że wobec tego powinienem czuć się kimś wyjątkowym?
@Olu,
trafny komentarz – podzielam.
I piekna piosenka Miss Li z pozdrowieniami My Heart Goes Boom Boom.
https://www.youtube.com/watch?v=58nmD7Yu1Og
@RafaŁ Kochan
Nie wiem kto tu był zażenowany. Myślę że dziennikarze stworzyli sobie zażenowanie na potrzeby pisania o czymkolwiek, także to trochę taka bańka.
Kultura popularna jest dzisiaj przesiąknięta seksem ale sam seks nie jest wulgarny przecież, wszystko zależy jak pokazane. Donatan akurat nawiną o słowiankach, są znane z tego że są atrakcyjne, pokazano to w bardzo smaczny i przyjemny sposób jak na współczesne standardy (gdzie dziś się rozmazuje i zasłania genitalia, przecież taka jest ramówka MTV) dlatego ja bym tutaj nie formował poprawnością ekspresji i kreatywności nawet w rozrywce bo to robi z nas betonowych snobów.
Druga sprawa jest natury filozoficznej 🙂 Kwadratowe koła są trudne do stworzenia. Skoro chcemy demokracji to nie możemy tyranizować większości „mądrością” kultury wyższej. Jeśli większość chce jarmarku zamiast teatru to ich sprawa, ich wybór. W totalitaryzmie „mądry” decyduje co ma jaką wartość i co być powinno, w demokracji większość jak chce cycastych bab, piwa i wódki, wędzonej i niezdrowej kiełbasy, a w niedziele wydać całą rentę na święte wisiorki i książeczki, poudawać kogoś lepszego i wyczyścić sobie sumienie, to se może. Tak samo jak se może przepędzać facetów w sukienkach, murzynów, żydów i stawiać 30 metrowe pomniki na każdym pagórku. Niestety ale rządy „mądrego” to koło, rządy większości to kwadrat, a kwadratowe koła nie istnieją 🙂
@vps. Ja o niebie a ty o chlebie. Ja nie pisałem o seksie, tylko o seksizmie. A są to przecież dwie różne sprawy. Poza tym zauważ, że nie jest tu mowa o tych członkiniach występu, które robią coś, co jest jakoś zwiazane z treścią artystyczną (taniec, wokalizy), ale o tej, co to służy jako rekwizyt w postaci wykonywania czynności nie związanej z aktywnością artystyczną. Nie żenuje cie takie uprzedmiotowienie człowieka?
Mylisz się także w tej drugiej części. Ta właśnie wnioski z tej „sprawy natury filozoficznej” miałem nadzieję przeczytać u Bartka lub u innych ludzi związanych z pisaniem w mediach na temat kultury. Jak ma wyglądać twoim zdaniem misyjność telewizji publicznej, skoro władze tejże ulegają kiczowatym trendom w popkulturze lub pragnę leczyć kompleksy społeczne, wystawiając takiego reprezentanta polskiej piosenki, który ma zająć jak najwyższe miejsce w konkursie. I nie jest dla tej telewizji istotne, czy ten reprezentant w swoim występie epatuje seksistowskimi treściami czy jego muzyka zawiera jakieś wartości artystyczne. Skoro tak ma wyglądać „misyjność” TVP, to ja chromolę abonament, jej „obiektywność” i lansowane wyższe wartości estetyczne. Bynajmniej nie mam na myśli tutaj reprezentantów typu: Robert Piotrowicz czy nawet Waglewskiego. Choć nie znam się na popie, to mogę się założyć, że w tym kręgu niezbyt mnie interesującej muzyki istnieje co najmniej kilkunastu wykonawców w Polsce, którzy mogliby godnie odnaleźć się pomiędzy kontrolowaną szmirą a jakimś, przynajmniej sugerowanym akcie o znamionach wartościowej ewokacji artystycznej. I co z tego, że prawdopodobnie nie odniósłby „medialnego sukcesu” w postaci wysokiego miejsca w tym chorym plebiscycie, skoro nie o taki tu sukces chodzi! Chodzi przecież o lansowanie dobrego smaku, a nie gimbusiarnej pseudo estetyki muzycznej, okraszonej cepeliowym seksizmem. To właśnie „misyjność” telewizji ma mieć właściwości kreowania otoczenia, a nie odwrotnie… i kwestia presji oglądalności powinna tu być kompletnie pomijana. Nie ma to nic wspólnego z tyranizowaniem kogokolwiek i łamaniem zasad demokracji. I właśnie tego typu krytycznych głosów oczekuje w debacie publicznej, by piętnowac zachowanie TVP i inne kulturotwórcze środowiska, które ulegaja a następnie afirmuja prymitywizm oraz inne stereotypowe zachowania, nie mówiąc już o samych wartościach artystycznych skrajnej tandenty po sztandarem POLSKI.
@ Rafał Kochan
Żenuje to mnie wyzysk pracowników, składki do ZUS, bezmyślność urzędników, nieczułość lekarzy ale piękna kobieta pokazująca swoje wdzięki ma się tak do przedmiotu jak ogień do wody. Co to znaczy uprzedmiotowienie? Naga kobieta to nie nagi przedmiot i jej sex appeal nie ujmuje jej ani trochę z godności, tak samo jak czysty i elegancki człowiek nie jest uprzedmiotowiony względem brudasa. Także w tym temacie to pozbawiać kogoś godności można pewnym stosunkiem względem tej osoby(co np czynią pracodawcy względem pracowników itp.).
Już chyba nikt nie wierzy w misyjną rolę TV. Przecież to była polityczna bańka wykreowana po to aby sprytnie wybielić propagandę i nazwać ją inaczej, bo jak ludzie słyszą – misja – to myślą że już nikt nie formuje ich poglądów, nie szufladkuje, tylko karmi ich samym pięknem i dobrem a co najśmieszniejsze…”prawdą”. Tymczasem o tym co jest piękne decyduje popyt, o prawdzie też (nasze Wiadomości o 19.30 niewiele się różnią od tych co gawiedzi puszcza Putin).
Co ludziom po wierszach Szymborskiej skoro oni chcą widzieć gołe baby, facetów z karabinami i pić sobie wódkę? TV ma wychowywać dorosłych? To by dopiero był cyrk na kółkach. Niestety ale jedyną misją TV jest zaspokajanie potrzeb odbiorców a odbiorca jest dorosły i nie chce żadnej misji bo by oglądał Tvp Historia i Tvp Kultura, a nie ogląda choć może.
Także, kwadratowe koła nadal aktualne, bo albo ktoś wychowuje dorosłych, czyli ten „mądry” nimi rządzi, albo mamy demokracje i dorośli biorą sami odpowiedzialność za swoje czyny, nawet jeśli wszyscy są pijani.
@vps. Z tego co piszesz, to seksizm jest dla ciebie sztucznym tworem… OK… Wiesz, dla mnie ładna dziewczyna występująca w pornusie typu gang bang też nie jest nagim przedmiotem…Ona w tym filmie gra przynajmniej główną rolę i bez niej ten film nie byłby możliwy. Czy w przypadku występu Donatana, udział tej dziewczyna ubijającej śmietanę był niezbędny dla walorów artystycznych jego piosenki lub innych tańców towarzyszących?
Natomiast twoje słowa typu „tymczasem o tym co jest piękne decyduje popyt” albo „jedyną misją TV jest zaspokajanie potrzeb odbiorców” świadczą o tym, że albo sobie jaja robisz, albo mam do czynienia z DONATANEM BIS. Jeśli to drugie, to grzecznie opuszczę tę rozmowę, bo nie chciałbym użyć dosadnych słów…. co i tak niczego nie zmieni… nie chce mi się na migi z tobą porozumiewać, bo operujemy zupełnie na innych falach…. fundamentalnie innych….
@Rafał Kochan
Jeśli dla Ciebie była to żenada to zawsze można zasłonić oczy. Dla mnie widowisko by było jeszcze piękniejsze jakby tych kobiet było na scenie 100 i wszystkie wysmarowane w śmietanie i gwarantuje, że cała Europa głosuje na piosenkę Donatana a Jury i tak wybiera faceta w sukience, nawet jeśli by z nerwów zrobił „kleksa” na tej scenie. Na tym właśnie polega „prawda o pięknych rzeczach”, że niekoniecznie są mądre i poprawne politycznie ale koniecznie przyciągają uwagę każdego. Każda telewizja nieznająca tej zasady jest murowanym bankrutem więc… płać se sam za taką TV, ja nie zamierzam.
@vps. Ależ ja na żadną telewizję właśnie nie chcę płacić, której nie ogladam. Szczególnie, gdy chodzi tu o telewizję publiczną, której przeznaczenie powinno być zupełnie inne niż tej komercyjnej. Jeśli telewizja publiczna chce na siebie zarabiać, zaniedbując to, do czego została stworzona, to taki moloch nikomu nie jest potrzebny i bez sensu budżet państwowy oraz społeczeństwo są obciążane dodatkowymi kosztami utrzymania tego pasożyta. Jeśli miałbym ochotę na kicz, siermięgę i bezwartościowe dziadostwo, to w samej tylko Polsce jest kilkanaście komercyjnych stacji telewizyjnych, które mogłyby zadowolić moją lenistwo intelektualne. Niech wiec TVP bankrutuje… Jeśli ma promować muzyczne bezguście, głupawe seriale i teleturnieje, to zaręczam ci, że cały ten bezmózgi target będzie i tak wypinał się na taką telewizję, bo tego typu profil telewizji publicznej będzie zawsze przegrywał z telewizją komercyjną.
@
Co do Eurowizji to ten konkurs wyraźnie pokazał jaka jest różnica pomiędzy wolą europejczyków, czyli ludu a wolną technokratów czyli ekspertów którzy chcą rządzić ludem, bo niby wiedzą co dla kogo lepsze. Polska, brytyjska irlandzka, norweska, ukraińska publiczność daje Donatanowi pierwsze miejsce a Jury ostatnie.
Tak ma wyglądać nowa Europa, technokraci wiedzą lepiej co dla ludzi dobre.
@Rafał
Jest tvp kultura i nikt jej nie ogłada. Ludzie nie chcą wyższej kultury bo ona wymaga czasu, skupienia i wysiłku intelektualnego a każdy jak przychodzi po robocie to chce się odmóżdżyć. Chciałbym tworzyć coś na co nie ma praktycznie zapotrzebowania bo mierzysz swoją miarą.
Ja miałem styczność z telewizją. Zrób ciekawy dokument labo reportaż i idź to im sprzedaj. Zapłacą ci tyle, że koszty ci się nawet nie zwrócą, bo też i tyle na tym zarabiają. Jak tylko coś wymaga myślenia, widz przełącza na inny kanał.
@vps. Nie rozśmieszaj mnie z tą wolą ludu europejskiego. Wystarczy pomyśleć, gdzie aktualnie najliczniejsza jest polonia… Nie mówiąc o Ukrainie, której pozostało identyfikowanie sie ze swoją anonimową słowiańskością, bo już tylko to im pozostało w tym ich całym zagubieniu.
Chciałbym, byś zawsze był taki lojalny wobec ludu, który wie lepiej od technokratów.
Co do TVP KULTURA. Nie wiem, co chcą ludzie, wiem czego ja oczekuję i niczego nie mierzę swoją miarą. Żadam właśnie klarownego zajecia stanowiska przez TVP i rząd polski, który nadzoruje działąnie tego motłochu. Jeśli zarząd TVP chce na siebie zarabiać i schlebiać blacharom, karkom i innym znużonym ciążką pracą chłoporobotnikom, to niech rozwiążą tę spółkę, znajdą sponsora i niech na własnym garnuszku żyją. Bo, skoro mówi się „a” – czyli wyrażanie chęci bycia firma do zarabiania pieniędzy, to niech respektuje sie prawo, ze tylko chetni mają wydawać kasę na taką firmę, bez bawienia się w mafijne ściaganie haraczów od wszystkich obywateli w Polsce w imię tzw. „misyjności” TVP. Chyba przyznasz, ze jest to niemoralne i deprawujące ludzi stanowisko TVP?
@
Skoro polska mniejszość ma taką siłę (widzowie Holandii, Niemiec, Szwajcarii, Macedonii, Francji, Austrii, Islandii również głosowali na Donatana klasyfikując go w pierwsze trójce najlepszych utworów – na TheGuardian jesto o tym krótka wzmianka) to znaczy, że rządzimy Europą a reszta jest tylko konformistycznym automatem. Nie zapominaj, że jak coś jest dla ludu (a eurowizja jest dla ludu) to lojalność wobec ludu wynika z samej uczciwości.
Co do TVP to mylisz się, jeśli myślisz, że można utrzymywać to z podatków więc to nie o zysk chodzi. Jeszcze bardziej się mylisz jeśli sądzisz, że podatki powinny iść na „misje” której nikt nie chce oglądać, a dziś nikt nie płaci na tvp ani nie ogląda tvp bo nie jest to ani misja ani komercja, tylko słaby miszmasz wtórnych i nudnych rzeczy. Komercja nie zawsze musi być ogłupiająca i taka jest różnica pomiędzy panią ubijającą masło w piosence Donatana a Miley Cyrus, Madonną, Lady Gaga jak i całą stacją MTV. Diabeł tkwi w szczegółach.
@vps. Od tego trzeba zacząć, że ten cały moloch TVP należałoby zrestrukturyzować (a wiec wywalic na zbity ryj pewnie z 30 albo 50% personelu administracyjnego tego pokumunistycznego molochu), a dopiero potem pomyśleć nad tym, jaką przygotować ofertę dla odbiorcy. I nie pisz, że NIKT nie chce czegoś oglądać. Telewizja publiczna to nie tylko rozrywka, nawiasem mówiąc, ciekawe dlaczego festiwal Eurowizji nie został wyemitowany w TVP KULTURA. Jeśli twoim zdaniem produkcja głupawego serialu dla niedorozwiniętych emocjonalnie kobiet (i pewnie mężczyzn też) jest mniej pochłania pieniedzy, niż regularny (codzienny) program publicystyczny poświecony np. wydarzeniom artystycznym, politycznym, historycznym, socjologicznym, ekonomicznym etc., to chyba nie mamy o czym rozmawiać. Czy tego typu programy publicystyczne, kino europejskie, azjatyckie czy ameryki łacińskiej, będzie pochłaniało wiecej pieniędzy niz obecnie? Czy powszechność abonamentu wówczas oraz dofinansowanie ze skarbu państwa nie zaspokoi tych wydatków finansowych? Mi wydaję się, że zaspokoi, ale chetnie zobaczyłbym choc jeden program w telewizji, w którym jakis fachowiec przedstawiłby mi projekt bilansu wydatków na telewizję misyjną z prawdziwego zdarzenia i na tę obecną – komercyjną. Jeśli mówimy o kryterium ogladalności, to programy katolickie i te niedzielne z Watykanu już dawno powinny zniknąć z ramówki telewizyjnej. Twoim zdaniem w tym przypadku TVP kieruje się misją czy oglądalnoscią? Przecież katolicy mają swoje tematyczne stacje, prawda?
Poza tym, ja wcale nie oczekuję, by telewizja publiczna byłą pozbawiona tych głupawych seriali czy innych kretyńskich programów rozrywkowych. Chodzi o to, by przywrócic właściwe proporcje – by nie było amerykanizacji kultury, by istniała dywersyfikacja tematyczna i kulturowa, by taki DONATAN lub inna blachara mogła CZEGOŚ SIĘ DOWIEDZIEĆ z tej telewizji. Czy teraz może? Jaki ma zarząd TVP stosunek do odbiorców i jak ich traktuje, niech świadczy o tym, w jakich godzinach prezentowane są te nieliczne, w miare ciekawe programy publicystyczne lub filmy. Jeśli jednak uznamy, że społeczeństwo mamy tępe i niereformowalne i nie warto tej misyjności uskuteczniać, to nie róbmy gry pozorów. Ja na pewno nie bedę płakał za brakiem TVP, w jakimkolwiek profilu ona by nie była.
@
Po pierwsze wywalić ludzi na bruk to nie taka prosta sprawa. Każdy ma rodzinę na utrzymaniu i chce żyć.
Po drugie, oczywistym jest to, że wiele można zrobić ale zwróć uwagę czego sam oczekujesz. Programy edukacyjne i kulturalne są, problem w tym że mają niską oglądalność. Jak chcesz konkurować z taką stacją jak Discovery która ma przebogaty pakiet? Przecież program na poziomie kosztuje dużo pieniędzy a one się biorą z wpływu z reklam a za reklamy się płaci w zależności od oglądalności (wyjście z tego koła może zaoferować tylko długoterminowa inwestycja a jak inwestować publiczne pieniądze? Kto na to pozwoli?). BBC jest stacją publiczną ale oni inwestują ogromne pieniądze aby ich dokumenty były konkurencyjne względem Planet czy Discovery już nie mówię o próbie przebicia się z filmem czy serialem jak się ma HBO za rogiem. Te ogromne pieniądze dla BBC idą z podatków i z reklam ale tutaj jest też druga strona medalu, bo BBC swoją codzienną ramówkę ma na poziomie naszych stacji regionalnych, jest strasznie słabo – wybrali taką strategię i tez nie jest idealnie.
Współcześnie wymagający widz ogląda płatne stacje tematyczne a publiczną TV oglądają ludzie starsi, lub gospodynie domowe i dla nich są robione programy. TVP zbankrutuje jeśli będzie pokazywała same ambitne rzeczy z tego powodu, że nie stać ich na konkurowanie ze stacjami prywatnymi które robią lepsze programy edukacyjne, po drugie, starszy widz ma gdzieś edukacje i tego nie ogląda, woli teleturnieje i seriale. Jest jeszcze trzeci aspekt, nasi rodzimi artyści filmowcy są kiepscy pod każdym względem. My nie potrafimy i tyle, nie robimy nic oryginalnego i ciekawego a jak robimy to na emigracji za zagraniczne pieniądze. W Polsce wiele jest potencji ale Polacy nie słyną z kreatywności a jedynie z małpowania, nasze seriale, programy i teleturnieje są kopią tego co już się zużyło na zachodzie, oni nawet kupują gotowe scenariusze i tłumaczą tylko na nasz język. O kinie już nie wspomnę nawet bo to są same malinowe dzieła, można by wydać podręcznik – jak nie robić filmów – analizując samą polską kinomatografie, kto to będzie oglądał skoro to nie konkuruje nawet z 3 światem? Zresztą z muzyką jest podobnie, systematycznie od lat 90′ linia pochyła w dół. To jest skutek globalizacji, różnorodności, łatwego dostępu do wszystkiego…jakość przegrywa z ilością bo taka natura demokracji, że nie rządzi jeden dobrej jakości a wielu o jakości średniej.
@vps. Widzę, że naprawdę rozmawiamy ciągle na innych częstotliwościach. Jak można poważnie z tobą rozmawiać, skoro twierdzisz, ze „programy edukacyjne i kulturalne są, problem w tym że mają niską oglądalność”. Wskaż mi zatem, że w godz. 17.00-22.00, kiedy potencjalny odbiorca ma wybór i może taki program obejrzeć, ale nie ogląda, bo chce oglądać CLEO i jej przydupasa DONATANA? Proszę, podaj jakieś tytuły tych programów (filmów). Będę zaszczycony, kiedy do rozmowy zaprzęgnie się jakieś fakty, a nie wyssane z palca fantasmagorie na temat ogladalności i daremności misji telewizji publicznej.
@
Co mam Ci program Tv przepisać? Nie możesz sobie sprawdzić co leci na tvp kultura, tvp historia, tvp info, kino polska, na kanałach discovery, planete? Sprawdź sobie ramówkę a potem zadaj sobie pytanie dlaczego Taniec z gwiazdami i M jak miłość ma n najlepszą oglądalność? Ludzie mają piloty popsute czy brak programów tv w kioskach?
A wracając do eurowizji – na tegorocznej edycji było jednak kilka piosenek, których słuchanie nie powodowało palpitacji serca i zawrotów głowy – Islandia, Finlandia, Szwajcaria, Holandia.
@vps. To co miałeś na myśli w tych słowach: „Programy edukacyjne i kulturalne są, problem w tym że mają niską oglądalność. Jak chcesz konkurować z taką stacją jak Discovery która ma przebogaty pakiet?” – To gdzie są te programy w TVP, czy na DISCOVERY?
Chcesz mi powiedzieć, ze większość społeczeńśtwa polskiego ma dostęp do telewizji satelitarnych i kablówek z pakietami stu-iluś-tam programów?
@Rafał
Zwróć uwagę na XVIII i XIX wiek. Wtedy arystokracja i uniwersytety decydowały o kształcie kultury, która to była na wysokim poziomie. Co wtedy robili chłopi i robotnicy? Nic, nie było ich, nie mieli nawet pojęcia co to kultura, żadnej styczności, oddzielny świat. Także nie jest tak, że kiedyś było lepiej, bo kiedyś to była wyraźna granica klasowa która dziś się zatarła. Nie da się wykształcić mas, tzw ludu bo kultura ma swoją wartość jeśli jest elitarna a nie egalitarna.
@
oczywiście, że tak, dziś w podstawowej ramówce jest tpv kultura, i tvp historia a Discovery ma co najmniej połowa telewidzów.
@Vps. Ok, poddaje się. Aby pogodzić tak rozbieżne oczekiwania, cała TVP powinna zostać rozwiązana a ludzie powinni płacić tylko za to, co chcą oglądać i co jest w podpisanej umowie z operatorem. Nie bedzie wówczas zadnych oczekiwań i problemów z tym, że wysoka kultura ma być tylko dla elit.
@
Oczywiście. Jedną stację można jeszcze sponsorować w podatków i tworzyć programy selektywnie z myślą o naszym podwórku, czyli same rodzime, patriotyczne i to jest ok, mogę za to płacić niezależnie od jakości. Polska telewizja o Polsce i wystarczy. Ale zmuszać ludzi do płacenia haraczu na pakiet różnych telewizji, które w nieudolny sposób naśladują stacje komercyjne prezentując ramówkę kilkanaście razy gorszą, jest zwykłą tyranią i złodziejstwem i sponsoringiem dla darmozjadów. Cała polska rzeczywistość.
@vps. Jak to patriotyczne? Przecież misyjność telewizji polega włąśnie na tym, by programy były tworzone właśnie selektywnie… Uwazasz, że program historyczny w takiej telewizji na temat np. rewolucji październikowej lub rewolucji francuskiej nie miałby racji bytu, bo nie dotyczyłby Polski i gloryfikowania jej patriotycznej appoggiatury ?
@
To już mamy dwie telewizje i problem powraca znowu. Ramówka jest ograniczona i jedna telewizja powinna być konkretna, selektywna ale z uwzględnieniem jednego priorytetu – skoro polskie podatki to o Polsce i Polakach. Reszta jest już kwestią biznesplanu, pewnej strategi itd a tak można myśleć tylko z uwzględnieniem ekonomi. To nie wypali z podatków, trzeba puszczać reklamy i zaczyna się bajzel.
Rafał Kochan – to co większość nazywa „atrakcyjnym” poprzez swoje uprzedmiotowienie jest dla innych niesmaczne.
Czemu medialno – kultorowo- marketingowa propaganda wpaja nam (mi nie, ale większość jest zgodna) nawet to, co POWINNO być dla nas „piękne”, czy „estetyczne”?
Nie mam nic przeciwko cyckom (gołym również) ale forma w jakiej są sprzedawane – seksualno -przedmiotowa – na siłę kojarzpona z czymś „seksi i pięknym” sprawia, że całość jest już do zwymiotowania niesmaczna.
To samo do przesytu makijaży i przesadnego kojarzenia tych strojeń twarzy i ciała z „pięknem”. Ja w tym PIĘKNA nie widzę. 😉
Zejdźcie ludzie z POWŁOKI, a wejdźcie we wnętrze. Tam jest znacznie więcej. Człowieczeństwo.
@Kobieta To Człowiek,Nie Przedmiot. Dlaczego do mnie kierujesz te oczywiste słowa? 🙂
… jest nawet święta z brodą , a dokładnie św. Wilgefortis. Sprawa opisana , zresztą , w książce Tokarczuk ” Dom dzienny, dom nocny ” , Lubiłem ją czytać , słuchając Osjana – to tak , żeby muzycznie zakończyć 🙂
Ja mam chyba jakieś inne Discovery. U mnie popołudniu w Discovery nieustannie naprawiają samochody (przez 10 minut), potem mam okazję pooglądać sporo reklam i oferty programowej Discovery i potem znowu wracam do naprawiania samochodów przez 10 minut.
TVP Kultura jak najbardziej, ale Discovery zamienia się w taką papkę, z której nie wiadomo co wyciągnąć. Nie udało mi się tam od długiego czasu zobaczyć czegokolwiek co można by było nazwać programem popularno-naukowym zbliżonym do popularno-naukowej literatury np. z Prószyńskiego. W Discovery jak ognia unika się trudnych słów, pojęć naukowych, wzorów, chemii itp.
Ja tego popołudniami nie znajduję, choć przyznam szczerze, że nie bardzo mam też czas na śledzenie tego co telewizja ma nam do zaoferowania. Są ciekawsze rzeczy.