AI kontra JA
W ciągu tygodnia – wśród wielu tytułów – ukazały się dwie podejmujące temat AI płyty z muzyką elektroniczną: jedna wprost korzysta z algorytmów sztucznej inteligencji, druga raczej się od nich dystansuje, opowiadając o AI jako jednej z rzeczy, których się boimy. Pierwszą nagrał Julek Ploski, drugą Mariusz Duda – muzycy odlegli od siebie pokoleniowo i estetycznie. Prawdopodobnie mający też bardzo różną publiczność, choć akurat ja (story of my life, jak to mówią) znalazłem się w ostatnich dniach w części wspólnej. W wypadku Ploskiego nowy materiał jest ciekawą puentą naszej podkastowej rozmowy o Hotel *****, bo wtedy rozmawialiśmy co nieco o AI w muzyce, choć tamten album nie wykorzystywał tej technologii. A dla frontmana Riverside nowy album jest chyba najważniejszą z serii elektronicznych płyt nagrywanych pod własnym nazwiskiem, wydaje się znacznie bardziej dopracowany, potężniejszy aranżacyjnie i przebojowy niż pandemiczna trylogia, o której pisałem na łamach POLITYKI. Co mówią te wydawnictwa o rywalizacji inteligencji żywej ze sztuczną?
Zacznijmy od tytułu. To istotna część całości, przynajmniej w wypadku elektroniki, gdzie informacji o treści niewiele. Matcha latte, Contemplation EP to tytuł nie najgorszy, ale skażony pewną przypadkowością. AFR AI D Dudy to dobre copy – ktoś (pewnie sam autor) zidentyfikował to „AI” w anglojęzycznym wyrazie afraid (wystraszony). AI potrafiłaby je z pewnością wyłapać, ale nie sądzę, by udało jej się ten fakt twórczo wykorzystać. Punkt dla żywych.
Konstrukcja całości. Tutaj Duda ma przewagę na wejściu, bo muzycy z kręgu prog-rocka w sposób naturalny układają płyty-opowieści. Mamy więc dużą spójność, choć z paroma nużącymi fragmentami w pierwszej części – druga wydaje się bardziej zwarta i równa, a wszystko razem – co najmniej melancholijne, a często mroczne i ponure. U Ploskiego rozrzut stylistyczny jest na takim poziomie, że trudno w ogóle spiąć utwory jakąkolwiek klamrą poza nazwiskiem – nawet narzędzia do ich generowania (autor był tu po trosze producentem, a po trosze kuratorem – opisał nawet szczegółowo, jak wybierał podrzucane przez AI pomysły). Remis ze wskazaniem na Dudę.
Własny styl. Słychać go i tu, i tu. U Dudy ma być elektronicznie, ale kiedy w pierwszym utworze wchodzi floydowska gitara Mateusza Owczarka, to brzmi jak wycięta z jakiegoś, dajmy na to, A Momentary Lapse of Reason. I z automatu mamy nagle dość kompletny obraz prog-rocka, który przecież po syntezatory sięga prawie od zarania. Pod względem mocy to dopracowane w studiu brzmienie zamiata filigranowe barwy Ploskiego, ale zarazem dużo więcej tu rzeczy oczywistych. Co ciekawe, Matcha latte nie budzi na tym poziomie żadnych zastrzeżeń co do autorstwa. Dynamiczne przejścia od parafilmowych motywów w stronę wariackiego rave’u to jest dokładnie coś, co mi się z tym twórcą kojarzy, więc wybierał skutecznie (albo może po cichu nakarmił AI własnymi utworami?). Remis ze wskazaniem na Ploskiego (więcej w rozdziale poświęconym brzmieniu).
Świat skojarzeń. Tu do pewnego stopnia oba albumy się nawet pokrywają. Najładniejszy moment na płycie Dudy, I Love to Chat with You, skojarzył mi się z harmoniami w stylu Enyi. Jak wyczytamy z opisu, utwór Ploskiego Calypso powstał wprost na bazie inspiracji tą samą artystką, choć pozostał na nim tylko na poziomie jakichś ogólnych wrażeń brzmieniowych. Proste założenia zbliżania się do czyjejś konwencji żywi ludzie realizują nie gorzej niż algorytmy. Druga część Bots’ Party skojarzyła mi się intuicyjnie – pewnie za sprawą tego groove’u – z Depeche Mode. Cała ta ciekawsza druga część płyty idzie momentami w tę stronę, choć są echa Tangerine Dream i innych formacji. Final Crush Ploskiego ma sobie energię muzyki dawnej zamieniającej się w utwór techno. Autor uwielbia łapać słuchacza na zmianie nie tyle tempa czy brzmienia, co całej estetyki, epoki, dziedziny. I znów: czy to sprawiła AI? Śmiem wątpić, po prostu autor wybrał najbardziej zadziwiające fragmenty. Wskazałbym w tej sferze Dudę, jeśli mamy na serio podchodzić do przekładania inspiracji w gotowe pomysły. Choć może AI jest w tej sferze po prostu subtelniejsza?
Brzmienie. Już sygnalizowałem, że album Dudy brzmi potężniej. Choć zarazem mniej zaskakująco. Tu warto się przyjrzeć roli zaskoczenia w pracy z AI. Wydawało się, że jej problemem będzie „generyczność” rozwiązań, tymczasem poziom produkcji muzycznej jest dziś taki, że sztuczna inteligencja z dużym trudem do niego równa. Za to rozwiązaniami zaskakuje. Uderzające jest zresztą to, jak bardzo rozbudowane są utwory Ploskiego. Wspomniane Calypso to dwuminutowa miniatura, w której dzieje się naprawdę wiele. Podobnie Empath cafe czy wspomniane już Final Crush z wirtualnymi wokalami, moje ulubione fragmenty (trzecim jest Facts Freestyle Pt. II, utwór będący fascynującą wariacją na temat trapu). Na swój sposób Julek Ploski jest bardziej progresywny niż Mariusz Duda w tym akurat wcieleniu, a funkcję zapowiedzi możliwości AI – chyba założoną przez wydawcę, firmę Dyspensa – płyta spełnia świetnie. Nawet jeśli nawał pomysłów nas zmęczy. Punkt dla Ploskiego – albo jak kto woli – sztucznej inteligencji pod jego czujną opieką. Wiem, że oczekiwania mogą tu być skrajnie odmienne, ale choć momentami kartonowe, brzmienie to jest zaskakująco wręcz autorskie.
Czas trwania. Płyta Mariusza Dudy trwa ponad 42 minuty, Julka Ploskiego – choć jest reklamowana jako epka – prawie 30. Po rozcieńczeniu tej ostatniej wyszłoby na to samo, więc remis. I remis w łącznym rozrachunku – zresztą co to w ogóle za kategoria ten czas trwania.
To tak jak z moją opinią w sprawie sztucznej inteligencji w muzyce – w tej sferze jestem symetrystą. Jeśli wnosi coś naprawdę świeżego, to dlaczego nie. Postuluję jednak, żeby słuchały muzyki także algorytmy sztucznej inteligencji. Ja bym wtedy z ich pomocą zdołał przesłuchać premiery z całego tygodnia (są poniżej) i wydać opinię, wybraną spośród setek podsuniętych mi przez AI wersji. Pewnie któraś z nich nadawałaby się do druku. A może już tę recenzję posklejałem z fragmentów zaproponowanych przez algorytm? Proponuję ją traktować z dystansem i poczuciem humoru, być może te będą najdłużej niedostępne dla samouczących się algorytmów.
JULEK PLOSKI Matcha latte, Contemplation EP, Dyspensa 2023
MARIUSZ DUDA AFR AI D, Mystic 2023
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
11.11 Peja/Slums Attack XXXL – Trzecia Dekada
11.11 Raze Regal & White Denim Inc. Raze Regal & White Denim Inc.
11.11 Ustad Zia Mohiuddin Dagar Vrindavan 1982, Black Truffle
15.11 Maciej Staniecki/Wojciech Jachna Complementary Colors, Requiem
15.11 Myra Melford’s Fire and Water Quintet (M. Melford, I. Laubrock, M Halvorson, T Reid, L. Mok) Hear the Light Singing, RogueArt
17.11 Ali Sethi & Nicolas Jaar Intiha, Other People
17.11 Ancient Infinity Orchestra River of Light, Gondwana
17.11 André 3000 New Blue Sun, Epic
17.11 Andreas Toftemark Quartet ft. Gerard Presencer La Gare, April
17.11 Anenon Moons Melt Milk Light, Tonal Union
17.11 Bambi In Real Life, Be Records
17.11 Bob Dylan The Complete Budokan 1978, Columbia arch
17.11 Bounaly Dimanche à Bamako, Sahel Sounds
17.11 Classix Nouveaux Battle Cry
17.11 Daft Punk Random Access Memories (Drumless Edition), Columbia
17.11 Daniel Bachman When the Roses Come Again, Three Lobed
17.11 Daniel Spaleniak Band In the Studio
17.11 Danny Brown Quaranta, Warp
17.11 Derek Bailey & Paul Motian Duo in Concert, Frozen Reeds
17.11 DJ Manny Hypnotized, Planet Mu
17.11 Dolly Parton Rockstar
17.11 Drazek / Fuscaldo / Drake / Aoki / Jones / Abrams June 22, Astral Spirits
17.11 E/I extension/immersion, Instant Classic / Love & Beauty
17.11 Emeli Sande How Were We To Know
17.11 Extensa Extensa, Gusstaff/Don’t Sit On My Vinyl CD/LP
17.11 French TV A Ghastly State of Affairs, Cuneiform
17.11 Gifted & Blessed Heard and Unheard, Stones Throw
17.11 Iron & Wine Who Can See Firever OST, Sub Pop
17.11 Jaako Eino Kalevi Chaos Magic, Domino
17.11 John Zorn Parrhesiastes, Tzadik
17.11 Juan Wauters Limbo, Captured Tracks
17.11 Jules Reidy Trances, Shelter Press
17.11 Julie Byrne Julie Byrne with Laugh Cry Laugh, Ghostly
17.11 Kenneth Jimenez Sonnet to Silence, We Jazz
17.11 Kishi Bashi Music from the Song Film: Omoiyari, Joyful Noise
17.11 Kurt Vile Back to Moon Beach, Verve
17.11 Lech Janerka Gipsowy odlew falsyfikatu, Mystic
17.11 Lil Wayne & 2 Chainz Welcome 2 ColleGrove, Def Jam
17.11 Lucidvox That’s What Remained, Glitterbeat
17.11 Mariusz Duda AFR AI D, Mystic
17.11 mingjia star, star, New Amsterdam
17.11 Montanera A Flor de Piel, Western Vinyl
17.11 Neil Hamburger Seasonal Depression Suite, Drag City
17.11 Owen Pallett Dream Scenario OST, A24
17.11 Peter Rosendal Vejviser, Creative Cph
17.11 Quade Nacre, AD93
17.11 Richard Hronský Closures, Warm Winters Ltd.
17.11 Robert Aiki Aubrey Lowe Grasshopper, Republic OST
17.11 Roger Eno The skies, they shift like chords, Deutsche Grammophon
17.11 Roy Werner Imagine My Surprise, Moon Glyph
17.11 Samuel Goff, Camila Nebbia & Patrick Shiroishi Diminished Bodies
17.11 Savage Republic Live in Wrocław, Gusstaff CD/LP/LP+8″
17.11 Søren Bebe Trio Here Now, From Out Here
17.11 Sun People Joyful Discontent, Outlines
17.11 Thandi Ntuli with Carlos Niño Rainbow Revisited, International Anthem
17.11 The Polyphonic Spree Salvage Enterprise, Good Records
17.11 VA Męskie Granie 2023, Mystic
17.11 Vastum Inward To Gethsemane, 20 Buck Spin
17.11 Vince Clarke Songs of Silence, Mute
17.11 Water From Your Eyes Crushed By Everyone, Matador
17.11 Yellow Swans Left Behind EP, Yellow Swans
Komentarze
I tak bez słowa, że po 18 latach JANERKA?
Niegdyś była u mnie fascynacja Riverside oraz Lunatic Soul, ale to już dawna przeszłość. Mariusz Duda brzmi we wszystkim , co tworzy bardzo retro. Może jest w tym jakiś zamiar, pewna systematyczność i konsekwencja, ale mi to już nie podchodzi. Co dzisiaj bardziej wzbudza moje zainteresowanie , to np. na pewno nowy David Holmes ( Blind on a galloping horse), Celia Hollander ,, 2nd draft” oraz Erland Dahlen i jego ,, Racoons”( jednak można jeszcze wykreować coś z perkusji)
P.S. Proszę podkręcić głośniki – słuchawki !
https://www.youtube.com/watch?v=INygd-qVzX0