To idzie starość
Pamiętam Open’era, na którym grali Blur i Arctic Monkeys, a festiwalowy tłum dość wyraźnie dzielił się – z grubsza pokoleniowo – na fanów jednych i drugich. Dziś ci drudzy sygnalizują stylem, że zmienili kategorię wiekową, a Blur sięgają po stałego producenta swoich młodszych konkurentów – Jamesa Forda. Z niezłym efektem – bo dziś różnice pokoleniowe na widowni nie byłyby już przecież tak istotne. Mocno przechwaliłem tu kiedyś The Magic Whip, ale króciutka The Ballad of Darren z pewnością niemal wszystkich fanów angielskiej grupy zadowoli. Wprawdzie granice między poszczególnymi projektami scenicznymi Damona Albarna coraz mocniej się zamazują, to zarazem jego pracowitość doprowadziła do punktu, kiedy Blur się reaktywował, dokończył przerwane sesje w Hong Kongu i mam o czym pisać w pierwszy piątek po definitywnym już powrocie z urlopu.
The Ballad of Darren to najwyraźniej płyta o przejściu przez kryzys wieku średniego, a może bardziej nawet – o pogodzeniu się z czasem, który u Albarna bohaterem bywał ostatnio bardzo często (tu pytanie Are we running out of time? wraca w finale). Spoglądająca także na dookoła – na innych ludzi, być może ich słuchaczy dorastających wraz z nimi. Bo tytułowy Darren jest, jak twierdził Graham Coxon w wywiadzie dla „Uncuta”, jakimś symbolicznym rówieśnikiem członków zespołu, na którego udaje się tu przelać ich emocje.
Co tu wniósł Ford? Na pewno aranżacje smyczków. Ale też – podobno – atmosferę luzu i niewymuszenia, o którą pewnie nie było łatwo, biorąc pod uwagę, że przecież zespół zebrał się najpierw, by sprawdzić, czy w ogóle jest w stanie razem grać. Te same piosenki Albarn mógł wykonać z Gorillaz albo solo, nie sądzę jednak, by nabrały muzycznie tak pełnego charakteru. Jeśli ta gotowość na współpracę zespołową ma jakiś test, to chyba właśnie to nim jest. Udało się ten test zaliczyć.
Albarn śpiewa też melancholijnie jak na ostatniej płycie solowej. I także Blur w tej odsłonie jest zespołem nieco bardziej w stylu Bowiego. Goodbye Albert ma nawet jakiś czynnik przypominający Heroes w tych nakładanych partiach gitar. Gitarowe echa nagrań Bowiego – włącznie z odwołaniami do Roberta Frippa – słyszę w The Ballad, a także w końcowych Avalon i The Heights (bardzo dobra jest ta końcówka płyty). Od tej strony Coxona jeszcze nie znałem. To zresztą w ogóle świetna płyta gitarzysty Bur – bezbłędny jest choćby gęsty i melodyjny, „hawajski” akompaniament w Russian Strings. W punkt są pojawiające się parokrotnie chórki. Spośród singli bardziej podobał mi się The Narcissist – i obstawiam, że to pewnie to jeden z tych utworów, o których Coxon myślał, że mogą być absolutnie wielkie. W tym spostrzeżeniu kryje się sugestia, że nie są. Ale tylko dlatego, że nie o to w tych sesjach chodziło. Ten luz i pewna zwiewność, a przy tym także długość tego materiału chronią go przed oskarżeniami o megalomanię. Nie jest to wielka płyta, tylko taka w sam raz.
Problem z wielkimi gwiazdami pierwszej generacji brytyjskiego rocka jest taki, że nie zostawiają miejsca na myślenie o kolejnym pokoleniu wielkich gwiazd rocka. Damon Albarn, rocznik 1968, to już to kolejne pokolenie. Z dorobkiem już na tym etapie porównywalnym z wybitnymi postaciami generacji lat 40., a na pewno dużo niższym odsetkiem płyt nieudanych, śpiewa o błędach, pisze piosenki o niepewności, a nawet przestrzelonych ambicjach (Avalon), zdaje się godzić z tym, że idzie starość i teraz trzeba działać inaczej. Chociaż na Wembley – gdzie Blur grali właśnie bodaj największe koncerty w dotychczasowej karierze – robił wrażenie scenicznego zwierzęcia i biegał jak Jagger. Nie chcę też uprzedzać przyszłotygodniowego tekstu do POLITYKI na 80-tkę tego ostatniego, ale to kolejne pokolenie najwyraźniej odkryło coś, czego nie zna poprzednie. Stonesi czy The Who bronią do upadłego mitu rockandrollowej wiecznej młodości. Blur pokazują raczej, że można się w tym świecie godnie i mądrze starzeć, a nawet to na swój sposób celebrować.
BLUR The Ballad of Darren, Parlophone 2023
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
15.07 Meridian Brothers & Cyril Cyril Diablos de Chuao / Navaja Bogotá, Les Disques Bongo Joe
16.07 Botanica Invisible Gardener 梅レコード
16.07 John Butcher, Dominic Lash & Emil Karlsen Here and Now, Bead
18.07 Rempis Percussion Quartet Harvesters, Aerophonics
19.07 Jonny Nash Point of Entry, Melody As Truth
19.07 Oudeziel Oudeziel, Rock Company
20.07 Coma World Coma Wong, Byrd Out
20.07 Siren’s Carcass Méga-piscine, Istotne Nagr. DL + surprise
20.07 The Plastic People Of The Universe Egon Bondy’s Happy Hearts Club Band, Moved By Sound arch.
21.07 Agriculture Agriculture, The Flenser
21.07 Alva Noto This Stolen Country of Mine OST, Noton
21.07 Andrew Bird Outside Problems, Loma Vista
21.07 Bloc Party The High Life, BMG EP
21.07 Blur The Ballad of Darren, Parlophone
21.07 Cut Worms Cut Worms, Jagjaguwar
21.07 David Shea Una nota solo, Room40
21.07 Fabiano do Nascimento Das Nuvens, Leaving
21.07 Felbm Cycli Infini, Soundway
21.07 Greta Van Fleet Starcatcher, Republic
21.07 Half Japanese Jump Into Love, Fire
21.07 Huw Marc Bennet Days Like Now, Albert’s Favourites
21.07 John Zorn Full Fathom Five, Tzadik
21.07 Johnny Booth Moments Elsewhere, Booth
21.07 Kasta Nestor, Agora
21.07 Kode9 & Burial Infirmary / Unknown Summer, Fabric Original EP
21.07 Lauren Auder The Infinite Spine, True Panther
21.07 Leroy Grave Robbing
21.07 Marc Mac Ja-Pan-Ah, Omniverse
21.07 Młody West AMG Biznes
21.07 Mort Garson Journey to the Moon and Beyond, Sacred Bones
21.07 Nas Magic 2, Mass Appeal
21.07 New Jeans Get Up, ADOR EP
21.07 Outer Heaven Infinite Psychic Depths, Relapse
21.07 Oxbow Love’s Holiday, Ipecac
21.07 Paris Texas Mid Air
21.07 Paul Flaherty, Jim Matus, Larry Derdeyn Wednesday Weld, 577 Records
21.07 Strange Ranger Pure Music, Fire Talk
21.07 The Holy Family Go Zero, Rocket
21.07 Upper Wilds Jupiter, Thrill Jockey
21.07 VA Barbie: The Album, Atlantic
21.07 Voivod Morgöth Tales, Century Media
21.07 Whalesong Leaving a Dream
21.07 Wojciech Golczewski The Odd Pattern – Session II, SP
21.07 Wren Hinds Don’t Die In The Bundu, Bella Union
21.07 Zoh Amba & Chris Corsano & Bill Orcutt The Flower School, Palilalia
21.07 高田みどり [Midori Takada] MSCTY x V&A Dundee
Komentarze
Fakt – sporo tu Davida 🙂
On Island słyszę znów
mojego ulubionego i (chyba) dobrze
zapamiętanego Damona 🙂
pa pa m