14 płyt nagrobnych
Co wyliczę, to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem, że najbardziej mi żal…
Willie Mitchell (81, zmarł na serce w styczniu) – wybitny producent nagrań z kręgu R&B, soulu i funku (m.in. Ala Greena). Jeden z artystów najczęściej samplowanych przez twórców hiphopowych, naśladowany też przez artystów rockowych (posłuchajcie przykładu poniżej). Przed śmiercią zdążył wyprodukować nową płytę Solomona Burke’a (patrz nieco dalej).
Willie Mitchel – That Driving Beat by soulcatberlin
Chilly B (47, zmarł w lutym na wylew) – jeden z założycieli Newcleus, grupy nurtu electro znanej choćby z takiego oto hitu (przepraszam, że zabawny, ale nie nagrali niczego odpowiednio smutnego):
Mark Linkous (47, popełnił samobójstwo w marcu) – szef projektu Sparklehorse, współpracownik połowy sceny alternatywnej, kolejny oryginał. Została podobno gotowa nowa płyta.
Sparklehorse-Sunshine by ellebirdie
Steve Reid (66, zmarł w marcu na raka krtani) – chyba jedyny perkusista, który zdążył zagrać z Milesem Davisem, Felą Kutim i jeszcze Jamesem Brownem (Sun Ra też mu się przydarzył). Pamięć o nim (również w postaci niewydanych nagrań) przechowa zapewne Kieran Hebden, jeden z ostatnich współpracowników.
Kieran Hebden and Steve Reid – Noémie by mesks
Guru (48, zmarł w kwietniu, w wyniku powikłań po operacji serca) – wiadomo, legenda, partner DJ-a Premiera w Gang Starr. Razem z nim odeszły nadzieje na płytowy powrót tego duetu (zapowiadany wcześniej). Big G, rest in peace.
Gang Starr – Full Clip by therabble
Ronnie James Dio (68, zmarł w maju na nowotwór żołądka) – może nie był mi jakoś szczególnie bliski muzycznie, poza okresem podstawówki (mojej), ale te okładki płyt zawsze działały mi na wyobraźnię. Piękne pożegnanie bez zbędnych słów wywiesił mu w maju Jarek Szubrycht.
Rammellzee (ok. 50, zmarł w czerwcu) – poza tym, że był dość wizjonerskim i wyjątkowym artystą wizualnym i muzycznym, nie wiadomo o nim zbyt wiele. Tekst z „The Wire” tutaj. A tutaj dowód, że nietrudno było go poznać w tłumie. Jak wieść niesie, pracował nad nową płytą z producentem Th’ Mole.
Rammellzee & Th’ Mole album preview by thmole
Sugar Minott (54, zmarł w lipcu, prawdopodobnie w wyniku choroby serca) – guru wokalistyki z kręgu dancehallu i reggae, legenda Studio One i artysta rezydent na wydawnictwach Soul Jazz Records.
Tuli Kupferberg (86, zmarł w lipcu na skutek sepsy) – pewnie jeden z ostatnich wciąż żyjących ojców kontrkultury, jeszcze z pokolenia bitników. Liderował grupie The Fugs, z której w prostej linii wywodzi się znaczna część rozbrykanej alternatywy, ale bardziej pamiętam go z kapitalnych tekstów satyrycznych. Poniżej jedno z drugim w ponadczasowym miksie:
Solomon Burke (70, zmarł w październiku, bezpośrednia przyczyna śmierci nieznana) – kolejny wielki ojczulek soulu. Ten od „Everybody Needs Somebody To Love”. Tutaj sygnalizowałem jego odejście.
Solomon Burke – Time is a Thief by elipaperboyreed
Gregory Isaacs (59, zmarł na raka płuc w październiku) – wybitny wokalista i autor reggae.
Krótki psalm, który pozwoliłem sobie z tej okazji napisać:
O Szymonie Hołownio, który doceniasz na wizji w TVN-ie mistrzostwo Kamila Bednarka
Doceń też mistrzostwo Gregory’ego
No bo czekałem, czekałem, a tu w TVN-ie ani słowa. A tutaj można skonfrontować legendę z rzeczywistością:
Henryk Mikołaj Górecki (77, zmarł po chorobie płuc w listopadzie) – kompozytor, największa (paradoksalnie) polska gwiazda muzyczna ostatnich lat za granicą. Powoływali się na niego muzycy Lamb, Radiohead, Goldie oraz Bjork. Więcej kolega pisał. I w Ultramarynie dobre teksty były.
Peter Christopherson (55, zmarł we śnie w listopadzie) – druga polówka Coil (pierwsza odeszła kilka lat temu), współtwórca Throbbing Gristle i ruchu industrialnego jako całości, ostatnio w SoiSong. Więcej było tutaj. Tutaj tylko hołd z anteny BBC:
Peter ‚Sleazy’ Christopherson BBC 6 Music with Scanner & Daniel Miller by scanner
Don Van Vliet (69, zmarł w grudniu na stwardnienie rozsiane) – bardziej znany jako Captain Beefheart, prawdziwy alternatywny mistrz Ameryki, wciąż stosunkowo niedoceniony. Z dziś na jutro o północy w Trójce krótkie wspomnienie tego artysty.
Beefheart – Bat Chain Puller by SchizoBrainiac
Oczywiście w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zmarło o wiele więcej ważnych postaci muzycznych, z całą pewnością pominąłem wielu ważnych i zasłużonych, więc jeśli ktoś by sobie życzył uzupełnić tę listę, proszę się dopisać.
Komentarze
Chris Bell i Andy Hummel – obaj byli filarami legendarnej power popowej formacji Big Star.
ups , Chris Bell w 1978 , zatem tylko Andy Hummel
+ Dziubiński + ktoś ze Slipknot
+ Peter Steele
+ Bill Dixon (zmarł w czerwcu w wieku 84 lat) – nie wiem, jak mogłem go pominąć, w wakacje robiliśmy mu sporą retrospektywę radiową w Nokturnie, mentor Roba Mazurka ostatnimi czasy, wcześniej wybitny trębacz i pedagog. A zatem autopoprawka.
+ Fred Anderson, zmarł kilkanaście dni po Dixonie, ważna postać w Chicago i współzałożyciel AACM. Ostatnio współpracujący też z „młodszymi”, ale raczej z frakcji Vandermarka niż Mazurka
+NOAH HOWARD 3 WRZESNIA 2010
+ może ktoś jeszcze zdąży do końca roku
+ przecież Malcolm McLaren
Niestety Cpt. Beefheart umarł dla muzyki na początku lat osiemdziesiątych. W tym miejscu godzi się przypomnieć – Trout Mask Replika rządziła, rządzi i rządzić będzie. Amen
+ Steve LEE (5.08.1963-5.10.1010) wokalista grupy Gotthard (hard rock)