Dalej działa
Czytałem ostatnio zabawny apel, żeby już może nie promować tych fizycznych wydań płyt, które są zbyt drogie i nikt ich nie kupuje, który – po zalewie zaprzeczających lub potwierdzających komentarzy – ktoś spuentował wezwaniem do tego, żeby chcący się utrzymać artyści zakładali sobie Zrzutkę lub Patronite’a i zbierali pieniądze tak, jak tego czasy wymagają. Powiem wam, co o tym myślę – choćby nikt nie pytał (prócz twojej starej oczywiście). Otóż po pierwsze, fundowanie społeczne sztuki poprzez datki nie jest wymysłem czasów Patronite’a – zapytajcie o to kataryniarza na warszawskim Rynku Starego Miasta albo gitarzystę próbującego zarabiać w metrze. I poza wszystkimi wspaniałymi cechami – bo co do idei, ma to w sobie dużo dobrego – ma też jedną fundamentalną wadę: oddaje sterowanie w ręce widowni. Ogólnie nie jest to nic zdrożnego. W wypadku niektórych muzycznych nurtów brzmi sensownie, ale jednak trochę też pachnie konserwą – bo granie pod patronów to zwykle granie pod to, jak do tej pory brzmieliśmy, bez dużego ryzyka, z pewną wliczoną w to kalkulacją. Bo w pewnym momencie – zapytajcie o to choćby patronajtowych dziennikarzy radiowych czy youtuberów – oznacza już nie zabieganie o dopływ, tylko drżenie przed odpływem ludzi wpłacających stałe datki. I dalej nie mówię, żeby z tego nie korzystać. Przeciwnie. Nie widzę jednak powodu, by zostawiać zdrowy rynek alternatywny, na którym ludzie jeszcze są skłonni kupić jakiś fonogram, wysyłkowo albo na targach małych wydawców. Szczególnie wyraźnie nie widzę takiego powodu w grudniu, kiedy hasło prezent majaczy na horyzoncie, chcecie obdarować kogoś, kogo kochacie, waszą ulubioną muzyką i mimo tej całej daleko posuniętej nowoczesności ciągle jeszcze nie położycie temu komuś pod choinką linku do Spotify. Prawdę mówiąc – nawet abonamentu bym komuś nie kupił, bo kosztuje tyle, co para porządnych skarpet, a porządne skary to jednak coś, czego można dotknąć i co choć przez parę miesięcy będzie się delikwentce lub delikwentowi kojarzyło z całą tą miłą świąteczną sytuacją.
Płyta Contemporary Noise Ensemble An Excellent Spiritual Serviceman na ten przykład wyszła dotąd tylko na nośniku fizycznym, w dodatku tym najbardziej niemodnym, czyli na płycie CD. Sama formacja, której powstanie na gruzach Something Like Elvis komentowałem 16 lat temu jako przypływ rockowych inspiracji do jazzu (i zestawiałem choćby z popularnym wówczas Esbjörn Svensson Trio albo Jaga Jazzist), bardzo się jednak zmieniła – na nowym albumie bardzo dużo jest efektownych syntezatorowych i organowych arpeggiów, a motorycznie utwory napędza w dużej mierze fascynacja minimal music, jazzu w tradycyjnym rozumieniu trzeba by tu już szukać z lupą. Więcej jest za to w tej nowej odsłonie Contemporary Noise szaleństwa i chyba więcej zabawy – przyjemność muzykowania słychać tu od pierwszych minut. Myślenie o melodii pozostaje jednak dość skandynawskie. A All Systems On…! czy Bad Cat mają w sobie urok polskiego odpowiednika Jaga Jazzist. W sumie obie formacje są pokoleniowo bliskie – może je charakteryzować jakaś wspólnota dusz.
Jeśli chodzi o pracę aranżerską CNE jest dziś dużo dalej niż kilkanaście lat temu wkraczający na scenę kwintet. Jeśli chodzi o talent do snucia melodyjnych, instrumentalnych (w większości!) opowieści – nic nie stracili. W dalszym ciągu jest w tym coś przyciągającego i inspirującego – formacja zdążyła się stać sama drogowskazem dla kilku innych zespołów, choćby znakomitej Niechęci. Może kogoś to zaskoczy, ale jest to zarazem (choćby w rozbudowanym Accident in the Forest) niezła konkurencja dla wydanego właśnie nowego albumu prog-rockowej grupy Collage. Oba te zespoły wracają zresztą po dość długim okresie milczenia. Obie z naprawdę dużą sprawnością, w dyskografii Collage Over and Out zajmie bardzo mocne miejsce, ale konwencja Contemporary Noise Ensemble zestarzała się lepiej.
A propos starości. Po staremu polecam zakup, choćby i w ciemno, tego wydawnictwa w staroświeckich formatach audio. A Wy, drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, po staremu możecie wieszać na mnie psy, jak się wam nie spodoba. I żeby to robić, nie musicie wpłacać na żadnego Patronite’a. Choć nie przeczę, że jeśli z etatowej pracy redaktorskiej będą wymiatać jeszcze większą miotłą niż dotychczas, to wszyscy możemy się spotkać w kolejce do zrzutki. Na razie jednak nie biadolę, tylko korzystam z duchowego serwisu CNE. Dalej działa.
CONTEMPORARY NOISE ENSEMBLE An Excellent Spiritual Serviceman, Antena Krzyku 2022
PREMIERY PŁYTOWE TYGODNIA
3.12 kIRK K., Requiem
4.12 Laszlo Gardony Close Connection, Sunnyside
5.12 Ben Frost Broken Spectre OST
5.12 Tomasz Stańko Quintet Wooden Music I, Astigmatic arch
6.12 Martin Bakero Pneutrinos, Buh
7.12 Mount Eerie Short Songs Live, Copenhagen, March 6th, 2005
7.12 Yac We Have Much More in Common Than What Devides Us, U Know Me
8.12 Arbenz X Puschnig / Vistel / Marshall / Arbenz Conversation #8: Ablaze, Hammer
8.12 Contemporary Noise Ensemble An Excellent Spiritual Serviceman, Antena Krzyku
8.12 John Zorn John Zorn’s Olympiad Vol. 3 – Pops Plays Pops – Eugene Chadbourne Plays The Book of Heads, Tzadik
8.12 Lea Bertucci Xtended Vox, SA Recordings
9.12 ††† Permanent.Radiant, Warner EP
9.12 A Boogie Wit da Hoodie Me vs. Myself, Atlantic
9.12 Alexandre Desplat Guillermo del Toro’s Pinocchio OST, Columbia
9.12 Ani Zakareishvili Fallin, Warm Winters Ltd
9.12 Bardo Todol & Robert Millis A Magnetic Road To Hell, Discrepant
9.12 Bracco Dromonia, Born Bad
9.12 Bryce Dessner & Alejandro G. Iñárritu Bardo OST, Milan
9.12 Cy Gorman Hi Wave, Heard and Felt
9.12 Dead Cat in A Bag We’ve Been Through, Gusstaff LP, ltd.
9.12 Dylan Henner You Always Will Be, AD 93
9.12 Emotional Oranges The Juice vol. III
9.12 Fields We Found Trust, Home Normal
9.12 Fontaines D.C. Skinty Fia Sessions EP, Partisan
9.12 Ghostwreck „1954”, EP
9.12 Idles Five Years of Brutalism, Partisan arch
9.12 Leland Whitty Anyhow
9.12 Lionheart Welcome to the West Coast III, Arising Empire
9.12 Mr Gil Love Will Never Come
9.12 Nathan Salsburg Landwerk No. 3, No Quarter
9.12 Nina Hagen Unity, Groenland
9.12 Oscar Peters Breath, 33-33
9.12 Photay with Carlos Niño More Offerings, International Anthem
9.12 Simon Raymonde Solo Works 96-98, Bella Union
9.12 Sza SOS, Top Dawg
9.12 Tape Rideau, Morr Music reed
9.12 The Temple Of Solitude Triumphant, I Hate Records
9.12 This Immortal Coil The World Ended A Long Time Ago, Ici d’ailleurs
9.12 Trent Reznor and Atticus Ross Empire of Light OST, The Null Corp
9.12 Twikipedia Chronic
9.12 VA Glitzerbox, Alien Transistor
9.12 Zakopower Widzialne | Niewidzialne, Kayax