Odsłuch na Polifonii: GRABEK
A gdyby tak co jakiś czas publikować przedpremierowe odsłuchy tylko dla czytelników Polifonii? Nie śmiałbym nawet chodzić po ludziach z takim pomysłem, więc wykorzystam przypadek, w którym spotkały się dwie strony: zainteresowany taką formą prezentacji, opisywany już parokrotnie na blogu artysta (o albumie Day One pisałem tutaj), no i ja. Już w najbliższy piątek do kupienia nowy minialbum Grabka Humans, a tymczasem – przez najbliższych kilka dni – można sobie tego materiału w całości posłuchać tutaj, a odpowiedzi na kilka pierwszych, nasuwających się natychmiast pytań poszukać poniżej.
POLIFONIA: Czy płycie Humans towarzyszy jakaś szczególna autorska koncepcja? Czym jest ten minialbum w stosunku do płyty Day One? Uzupełnieniem? Kontynuacją?
WOJTEK GRABEK: Koncepcja Humans rodziła się trochę dwutorowo. Pierwotnie płyta miała nazywać się Human Powers of Hibernation. Tytuł po części zaczerpnąłem z pracy dr Katharine Grabek z Uniwersytetu Stanforda, Wydział Genetyki. Temat jest bardzo skomplikowany, niemniej w telegraficznym skrócie – według niej w kodzie genetycznym człowieka uśpiona jest zapomniana przez nasz gatunek zdolność do hibernacji. Strasznie mnie to fascynuje, bo należę do tych, którzy przyszłość ludzkości na Ziemi widzą raczej w czarnych barwach. W międzyczasie jednak Konstancja Rawecka podarowała mi cudowną okładkę, która swoją „Orwellowską” wymową zainspirowała mnie do skrócenia tytułu i pozostaniu przy prostym, uniwersalnym, dosadnym Humans. Ta EP-ka to raczej pomost między Day One a tym, co już niebawem nadejdzie. Planów na razie zdradzić nie mogę; powiem tylko, że szykuje się bardzo pracowite półrocze.
Katharine Grabek? Przypadkowa zbieżność nazwisk?
Chyba tak, choć kto to wie… 😉
Już same tytuły wydają się nieść jakiś rodzaj skojarzeń z prowadzoną dziś na szeroką skalę dyskusją na temat ekologii. Czy muzyka ambient jest w tej rozmowie po prostu najbardziej naturalną ścieżką dźwiękową?
Jestem autentycznie przerażony tym, do jakiego stanu – na skutek ignorancji, arogancji, egocentryzmu i chciwości – doprowadziliśmy naszą „Matkę” Ziemię. Ten stan lęku, strachu choć również i cień nadziei, próbowałem oddać w utworach z Humans. Bez słów – nie czuję się dobrze w roli moralnego przewodnika, dlatego wolę, aby każdy dopisał sobie do mojej muzyki własne słowa. Poza tym dobry tekst zdarza się (przynajmniej mi) raz na sześć lat (śmiech). Ostatni dobry zdarzył się na Day One – Hide.
W jaki sposób zamierzasz promować Humans na koncertach?
Nieodłączną częścią moich występów na żywo od zawsze są wizualizacje. Tak też będzie w przypadku tych kilku (na razie) koncertów promujących Humans. Poza tym w duchu lęku i strachu (haha) stawiam na nieprzewidywalność i daleko idącą improwizację, mocno osadzoną wokół motywów z EP-ki Humans, ale również z Day One. Pierwsza próba sił już 26 lipca w Gdańsku.
To pierwszy tego typu odsłuch na Polifonii. Będę wdzięczny za uwagi, zarówno w komentarzach, jak i przesyłane wszelkimi innymi kanałami. Uwagi do samego artysty też można słać – choćby tutaj.