Taśma tygodnia #70
Setna playlista publiczna i 70. taśma tygodnia. Poproszę o wspomnienie tu i ówdzie, przekazanie dalej i dziękuję za śledzenie tej serii. Tym razem prawie 3 godziny muzyki (tylko na Deezerze o 3 utwory mniej). Miłych wrażeń!
Setna playlista publiczna i 70. taśma tygodnia. Poproszę o wspomnienie tu i ówdzie, przekazanie dalej i dziękuję za śledzenie tej serii. Tym razem prawie 3 godziny muzyki (tylko na Deezerze o 3 utwory mniej). Miłych wrażeń!
Komentarze
W tym tygodniu z nowości puszczam sobie głównie nowy teledysk Shortparis:
https://www.youtube.com/watch?v=OjAo8PyzLwM
Na liście jak zwykle wiele świetnych tracków (Katalyst, Adrian Younge, Beth Orten, Inskwel, Pantha du Prince,Daniel Avery, Chris Forsyth, Beabadoobee (były większe oczekiwania, ale nie jest źle).
Ja jednak nie mogę odejść od Laury Veirs i jej,, Found light „. Świetny album, znakomicie zrealizowany, świetne kompozycje, całość robi wrażenie.
Czekam również na nowy materiał Lambchopa, który ma się ukazać we wrześniu i ma się nazywać wymownie,, The Bible” , a nowy track z tego albumu jest już w sieci i podsyca apetyt
https://youtu.be/OQ7BBAipvzw
Utwór, piosenka, kompozycja a nawet singiel, numer lub kawałek, ale track, tracków?
cfreepo – W zachodnich mediach związanych z muzyką, bardzo często używa się określenia,, track „, jako pojedynczego śladu z sesji nagraniowej. Odnosi się to do jednej piosenki, kawałka, singla czy jak tam kto woli. W Polsce to określenie jest raczej rzadko używane, jeżeli w ogóle…
@rufus swell – wiem co to jest track, ale po „pierwsze primo” ten blog jest w języku polskim.
„Po drugie primo” niepotrzebne jest używanie anglicyzmów, gdy w danym języku występuje mnóstwo określeń oddających istotę rzeczy.
Gdybyśmy komentowali bloga w języku angielskim to si’l vous plait:).
Muzycznie pozdrawiam.
cfreepo – Ach blog jest naprawdę w języku polskim? 🙂 Dzięki za podpowiedź. Po pierwsze nie używam tutaj języka angielskiego, tylko pewnych mogło by się wydawać konkretnych zwrotów, dla wielu ogólnie zrozumiałych. Po drugie idąc Twoim tokiem myślenia nie możemy używać nazw w języku angielskim jak np heavy metal, punk rock, post rock ambient, blues, new wave itd. Ten blog dotyczy ogólnie pop kultury (w większości muzyka) i używanie anglicyzmów jest nieuniknione, gdyż to one wytyczyją trendy, wymyślają nowe określenia – są w pop kulturze nieodzowne, a raczej wskazane, więc nie bądźmy malostkowi i skoncentrujmy się lepiej na rzeczach bardziej istotnych
Pozdrawiam 🙂
@rufus swell – nie jestem małostkowy. Tak, blog jest w języku polskim. Track jest określeniem brzmiącym jak z nieporadnego internetowego tłumacza. W języku polskim nie ma odpowiedników nazw gatunków muzycznych wymienionych w Pana komentarzu. Dlatego używamy nazw angielskich. Pozostanę przy tym, że zaśmiecanie wypowiedzi zupełnie nieuzasadnionymi anglicyzmami jest niepotrzebne.
Ponadto, i teraz będę małostkowy, w polskim języku istnieją formy grzecznościowe w stosunku do osób, których nie znamy osobiście.
Ale ja akurat jestem zwolennikiem anglosaskiej formy „you not mister”.
Kiedyś Queen. A z bliższych czasów System Of A Down – Mars Volta – Black Midi i wstawię
Emotka nie poszła;)