Madagaskar jako czwarta RP

Czytałem sobie akurat wczoraj recenzję mojej redakcyjnej koleżanki z inscenizacji Beniowskiego (w „Polityce” za tydzień). I przypomniana w niej historia bohatera poematu dygresyjnego Słowackiego mnie z kolei uświadomiła, że nic nie napisałem dotąd o fantastycznej płycie Outlier: Recordings from Madagascar. W każdych innych okolicznościach można by ją uznać za niszę nisz. Oto kolejna pozycja wytwórni Sublime Frequencies (to ta od popularnego dziś Omara Souleymana i Group Doueh), która często wydaje nagrania terenowe z różnych co rzadziej odwiedzanych stron świata. I tych bardziej amatorskich niż ludowych piosenek z Madagaskaru słucha się wprawdzie świetnie jako odtrutki na przeprodukowaną zachodnią muzykę rozrywkową, ale przecież jest i drugie dno. W dwóch utworach wykonawcy podpisanego jako Tafara Justin usłyszałem mianowicie Polskę. Najprawdziwszą – jak głosi napis na murze dwie ulice obok – ludową Polskę.

Zanim zbierano na zakup zamorskich kolonii dla Polski, a rząd wysłał całą wyprawę mającą zbadać warunki ewentualnego osadnictwa, a nawet zanim słynny Beniowski przybył na Madagaskar (choć ten był bardziej Węgrem niż Polakiem), królem wyspy miał zostać – też jeszcze w XVIII wieku – Michał Dzierżanowski. Czyli król Michał, nie król Julian. Ale są duże szanse, że też lubił muzykę i przywiózł swój gust ze sobą.

W ciągu 300 lat przewinęło się zresztą przez tę wyspę na Oceanie Indyjskim niemało Polaków. Nie wiem, czy byli wśród nich muzycy. No i czy Tafara Justin miał z nimi coś wspólnego? Nie mam pojęcia, jednak jego sposób gry na własnoręcznie wystruganych skrzypcach i ekspresja wokalna – głos towarzyszy tu delikatnej partii skrzypiec, by ustąpić im w instrumentalnym refrenie – przypominają mi nagrania naszych wiejskich muzykantów. W tle zarejestrowanych w naturalnych warunkach utworów zwykły gwar, krzyki, rozmowy, jak to na wsi. Takie wrażenie robi Bilo, a jeszcze mocniej – przynoszący charakterystyczne dla (jak mi się wydaje – ciekaw jestem głosów zorientowanych w tradycji muzycznej kolegów) muzyki góralskiej ozdobniki Labanoa. Co do samego Tafary – Charles Brooks odpowiedzialny za nagranie i kompilację utworów informuje tylko, że muzyk gra w tradycji ludu Antandroy (a mnie się udało ustalić, że na tereny tego plemienia przyjeżdżali polscy misjonarze), a partie skrzypiec kojarzą mu się z chórem cykad w popołudniowej spiekocie. Czyli trochę inne skojarzenia od podhalańskich.

A, zapomniałbym – we wkładce jest zdjęcie. Tafara stanowczo nie jest góralem, a skrzypki zdecydowanie wyglądają na wyrób afrykański.

Zabawnie jest się natknąć na takie utwory na płycie z Madagaskaru, ale od razu zaznaczmy, że to muzyka wielobarwna i różnorodna. W warstwie wokalnej bliska muzyce afrykańskiej, w rytmice – przypominająca zarówno style z Afryki Zachodniej, jak i te popularne w RPA, czy nawet charakterystyczne dla muzyki kubańskiej (choć tam mamy oczywiście do czynienia z wpływami afrykańskimi). Trio Vincent, Alvine, Tsigenzo to na przykład kapitalna, wirtuozerska muzyka na instrumenty strunowe (jakiś rodzaj lutni? gitara?). Dla miłośników dźwięków z Afryki Zachodniej. W podobnym duchu utrzymane są rozpoczynające ten zestaw utwory muzyka o imieniu Manatsoa. Duet Masy Germaine i Mony brzmi jak odprysk kubańskiego son. Pojawia się murowany hit składanki – utwór akordeonowy tria Mahavita, Leonel and Lisa (to ci widoczni na okładce płyty), a wspomniane cykady dużo bardziej przypomina (kapitalna zresztą) polirytmiczna perkusyjna miniatura Zanako grana przez Taomananę. Transowa jak prawie wszystkie zawarte tu nagrania.

Bohaterowie to muzycy napotkani w trakcie podróży przez wyspę. I jak to bywa z owocami eskapad muzykologów i pasjonatów z Sublime Frequencies, po wielokrotnych odsłuchach te wspomnienia bardzo szybko zaakceptowałem jako własne. Może to jakaś odziedziczona po przodkach słabość do malgaskiej kultury?

Muzyka dziś tradycyjna, zakończę więc – z pewnym dystansem – tradycyjnym zawołaniem: Kolonij dla Polski. Czwarta RP na Madagaskar.

RÓŻNI WYKONAWCY Outlier: Recordings from Madagascar, Sublime Frequencies 2016, 8/10