Najważniejsze książki dla muzyki popularnej, cz. 1
Znacie pewnie historię określenia „heavy metal”, którego losy wskazują na jedno bardzo wczesne – na pewno przedmetalowe – źródło. To książka „The Soft Machine” Williama S. Burroughsa. Pisarza, któremu poświęciłem niegdyś sporo czasu (tu dokumentacja). Jest wreszcie polskie wydanie – nosi tytuł „Delikatny mechanizm” (Wydawnictwo vis-a-vis/Etiuda, przeł. Mateusz Janiszewski), ta fraza odnosi się do ludzkiego ciała, a cała książka opisuje różnego typu mechanizmy kontroli, obsesję uzależnionego od narkotyków Burroughsa. W otoczce, która co bardziej tradycyjnych fanów heavy metalu może nieco zbulwersować. Dlaczego?
Nie jest to bowiem opowieść o szatanie (choć jest na przykład tryskający smrodliwym śluzem kapłan przypominający kraba, któremu oddaje się główny bohater), a festiwale (a właściwie, w polskiej wersji: święta) są jeszcze jednym mechanizmem kontroli. Muzyka też jest elementem pozwalającym kontrolować innych, należy ją dopiero przemontować, wplatając radiowy szum – to akt buntu i wyzwolenia. Słynna fraza sygnalizująca metodę twórczą Burroughsa – cut-up, czyli cięcie i losowe układanie od nowa tekstu – to właśnie fragment „Delikatnego mechanizmu”:
Przeciąć ciągi słów. Przeciąć ciągi dźwięków. Wymazać obrazy do kontroli umysłów. Zniszczyć maszynę nadzoru. Spalić księgi. Zabić kapłanów. Zabić! Zabić! Zabić!
W tym jest może trochę metalowej energii, ale największy problem polega na tym, że mocnych wątków homoseksualnych, z dość mocnymi, nierzadko brutalnymi, a prawie zawsze wulgarnymi opisami stosunku analnego (też kontrola), jest w tej powieści tyle, że „Pedał” tegoż samego Burroughsa to przy tym historia dla grzecznych dzieci. I to jest, proszę Szanownych Czytelników, naprawdę niezła transgresja przynajmniej dla wspomnianych tradycyjnych, co bardziej maczystowskich metalowców. Wiem, że czystych metalowców już nie ma, że cały ten gatunek się spostmodernizował jak wszystko inne, że mamy za sobą coming out Roba Halforda, a stare stereotypy odeszły (pisze o tym w najnowszej „Polityce” Janek Błaszczak). No ale mimo wszystko: pierwszy kontekst sformułowania „heavy metal” (czyli „metal ciężki” – tu odnosi się do radioaktywności, jak i do rodzaju dziwnego uzależnienia właśnie od ciężkich metali, jednego z mnóstwa nałogów w „Delikatnym mechanizmie”) w książce Burrughsa z roku 1961 przynajmniej dla mnie okazał się nieco zaskakujący.
Słynna fraza Uranian Willy the Heavy Metal Kid, also known as Willy the Rat – he wised up the marks, opisująca jednego z bohaterów, brzmi w polskiej wersji Uraniczny Kubuś, metalowy urwis, zwany też Kubuś Kapuś – umiał dodać dwa do dwóch. Nie jest jednak pierwszym fragmentem, gdzie „heavy metal” się pojawia. Ten pierwszy to scena, w której bohater ma być przeniesiony w ciało młodego Maja: Przeniesienie jest nielegalne i niewiele osób posiada kompetencje potrzebne do jego nadzorowania – skierowano mnie do amerykańskiego doktora, uzależnionego od metali ciężkich, który stracił przez to prawo do wykonywania zawodu. Samo przeniesienie to scena, którą warto poznać – zresztą całą powieść czyta się z grubsza jako zbiór scen, narracja jest tu w bardziej ekstremalny sposób poszatkowana niż w „Nagim lunchu”. O cut-upach zresztą wkrótce dużo więcej w przygotowywanej do wydania książce Rafała Księżyka „23 cięcia dla Williama S. Burroughsa”.
Oczywiście to nie wszystkie terminy, które zafascynowały kulturę popularną. Mamy jeszcze co najmniej dwa (proszę pamiętać, że Steely Dan – czyli stalowy sztuczny penis – to jeszcze z „Nagiego lunchu”). Pierwszy to The Subliminal Kid, czyli przydomek DJ-a Spooky’ego. Ów Subliminal Kid to w polskim przekładzie Podprogowy Dzieciak – postać, którą bohater poznaje w AIS, Agencji Informacyjnej Szpionów, czyli miejscu, które nie tyle przekazuje wiadomości, co tworzy je na miejscu. Drugi trop to oczywiście sam tytuł książki, „Soft Machine”, który zaistniał szeroko jako nazwa grupy Daevida Allena, Kevina Ayersa i Roberta Wyatta. Do ostrej wymowy i rewolucyjnej formy książki Burroughsa szczególnie przywiązany był – jak się zdaje – ten ostatni. Potem wrócił jeszcze do niej, nazywając swój kolejny zespół Matching Mole – od zniekształcenia francuskiego odpowiednika „Soft Machine” – „La machine molle”.
Znów wpis o przeszłości w środę zamiast we wtorek. Ale jest mocny pretekst płytowy – właśnie ukazał się zbiór „’68” sygnowany nazwiskiem Roberta Wyatta, a odnoszący się do krótkiego okresu, gdy Soft Machine zawiesił działalność po trasie w USA (i zatrudnieniu na krótko Andy’ego Summersa w roli gitarzysty!), a Wyatt realizował własne nagrania demo. W poszarpanej stylistycznie i pełnej wzlotów działalności SM jest to więc moment bardzo ważny. A nagrania, które się wtedy rodziły, pokazują dokładny moment mutacji grupy grającej kolażowy rock w formację jazzrockową.
Zaczyna się to od prostej w miarę ballady „Chelsa” do tekstu Kevina Ayersa, który opowiadał o jakiejś pięknej dziewczynie z rodzinnego Canterbury. Ale potem mamy dwa potężne i ważne utwory prawie w całości nagrane przez samego Wyatta (drugi z drobnym udziałem Hugh Hoppera i Mike’a Ratledge’a): dadaistyczną suitę „Rivmic Melodies” z odniesieniami do Alfreda Jarry’ego i tekstem częściowo o angielsku, częściowo po hiszpańsku, a potem sztandarowy później dla nowego Soft Machine i nagrywany w wielu wersjach utwór „Moon In June”. Wyjątkową pozycję z tej płyty czyni również „Slow Walkin’ Talk” – historyczne nagranie Wyatta z grającym tu na basie Jimim Hendriksem. Wczesna inkarnacja SM i Hendrix mieli przez moment tego samego menedżera, stąd wspólna trasa po USA (ta wspomniana wyżej), a przy okazji piosenka w wersji demo. Później z motywu „Slow Walkin’ Talk” – po zmianie tekstu – powstał utwór „Soup Song” na solowej płycie Wyatta „Ruth Is Stranger Than Richard”. Ale ta wersja z roku 1968, choć może mało imponująca na tle całej płyty, pozostaje wyjątkowym dokumentem. Podobnie jak cały album.
ROBERT WYATT „’68”
Cuneiform 2013
Trzeba posłuchać: „Rivmic Melodies”, „Moon In June”.
Komentarze
W Szwecji William S Burroughs (1914-1997) przekladany byl wielokrotnie, chyba 10 tytulow, a wielka zasluga tego jest tworczosc translatorska i popularyzatorska Pera Planhammara i Andersa Lundsberga , ktorzy sa tlumaczami innych autorow z kregu beat generation ( Kerouac, Corso,Ginsberg). Burroughs byl oskarzony o spowodowanie nieumyslne smierci zony Joan Vollmar. Dzieki Ginsbergowi mogl powrocic do srodowiska akademickiego a i smierc syna Williama jr byla przyczyna jego powrotu do USA z Tanger.
Kaos to naturalne otoczenie naszego bytu jak i my sami – powiada Burroughs. A sami jestesmy skazani na tworzenie utopii, by nasze zycie ujac opisem. Podobnie jak u wczesnego Ginsberga (pamietam piekne wydanie polskie „Skowytu” przez red. Pulsu, ktore kiedys mialem). Zdesperowany optymizm miedzy autodestrukacja a poszukiwaniami artystycznymi. O metodzie cut-up pisal powyzej Gospodarz a ktora byla bardziej znana w Europie niz spontanicznosc Kerouca. W rzeczywistosci jest to metoda artysty Briona Gysina, ktory te technike zapoczatkowal w Paryzu w r 1959, ktory strzepy
Timesa i Life laczyl w nowe teksty. Z kolei Burrouhgs uzywal teksty wlasne i obce w przekonaniu, ze czlowiek jest wiedziony wyuczonym jezykowymi wzorami a jezyk jest filtrem iluzji z rzeczywistosci. Ta metoda jest widoczna w trylogii Nova (cut-up trilogy) czyli „The Soft Machine”, „The Ticket That Exploded” i „Nova Express”.
Trylogia jest bodajze jednym z najbardziej odwaznych ekperymentow literaturze XX wieku, jednakze jest mniej czytananiz Burroughsa „Junkie” (1952) czy tez „Queer” (1985)
Pare lat temu szwedzka grupa teatralna Doktor Benway (nazwa jednej z postaci lit. B.) wystawila sztuke „Buuroughs” autorstwa Leo Spaulsa. Tekst o geniuszu, ktory byl opanowany przez demony uzaleznien.
Burroughs Adding Machine Company to rodzinna firma Burroughsow. A dla Williama S.Burrougsa bylo” typing not writing” jak powiadal Truman Capote.
A kolorowany „68” winyl rzeczywiscie imponujacy a z wiosny br winyl Nicka Drake’a
„Bryter Lyter” (Deluxe vinyl).
„Chelsea” (chyba to byla Chelsea Lee z The Cake?) lubie ten utwor szczegolnie.
@ozzy:
ciekawe sa jego dzienniki z ostatnich miesiecy zycia „last words”;
jest dla mnie , nie tylko ze wzgledu na kocia manie, „hrabalem” ameryki;
pamietam, ze bodajze w roku 1984,,po filmie kubricka, na kanwie jego powiesci „mechaniczna pomarancza” nie moglem zasnac, wstalem i poszedlem do greka na ouzo i kto tam siedzi?chrystian s. we wlasnej osobie; przegadalismy cala noc do switu, przy czym to raczej on mowil, a ja sluchalem (bo mam ten rzadki dar natury); byl juz wtedy fizycznym inwalida,ale nadal gral na pianinie, chociaz tylko pare minut dziennie; walczyl niemilosiernie; niestety takze sily duchowe zaczely go powoli opuszczac i na koniec, niecaly rok po smierci matki, w 1999r., popelnil samobojstwo; najpierw polozyl sie wannie i wrzucil suszarke, ale nastapilo spiecie i wysiadla korki, wypelzl z wanny, podczolgal sie do okna i spadl (V pietro) na bruk; jego powiesc „wolna trybuna”, jest moim zdaniem najlepsza, obok konwickiego „malej apokalipsy, ksiazka o rozpadzie prl; pamietam, ze nikt mu tego wydac nie chcial, a rekopis ladowaly w koszach wydawnictw emigracyjnych od berlina po nowy jork; az tu nagle wydali go holendrzy (1982), a rok pozniej niemcy i wydawalo sie, ze osiagnie pozne,
ale zasluzone laury,no, ale historia potoczyla sie, niestety inaczej….
@byk. Ale „Mechaniczna Pomarańcza” nie jest książką Burroughsa. Tak czy owak – film jest bardzo dobry. Książka również.
🙂 @byk
Latwo pomylic te nazwiska, Anthony Burgess jest autorem Pomaranczy / 22 listopada przypada 20 rocznica smierci tego autora o poznym debiucie/.
Co dotyczy Christiana Skrzyposzka? Jego „Wolna Trybune” mam z wydawnictwa berlinskiego Poglad /red.Klimczak, chyba go kiedys spotkalem w Lund?/.Zreszta wydawncitwo Szarugi, Wirpszy i Kopielewa(Lwa). Nie wiem tylko, dlaczego wydawal pozniej Moczulskiego.
Ale to juz nie tematy muzyczne ani tez bez zwiazku z Burroughsem. Prosze wybaczyc, szanowny Panie Gospodarzu.
rzeczywiscie… dziekuje 😉
http://en.wikipedia.org/wiki/Anthony_Burgess
tez cholernie ciekawy facet
@ozzy:
to masz wydanie, hm, niestety, ocenzurowane;
w oryginale, albo po holendersku, jest ta ksiazka bardziej „odjazdowa”
ozzy
23 października o godz. 22:26
nie; wydawnictwo „p” bylo dzieckiem klimczaka,
pozostali doszlusowali, a potem go, w miare czasu „literacko” zdominowali (kurecka and friends!) 😉
p.s.
na poczatku lat osiemdziesiatych u.b. istnialy na terenie berlina(zachodniego) trzy polskie wydawnictwa(„poglad”, „archipelag”, „przekazy”) i ukazywalo sie ok tuzina periodykow;
pod koniec tych lat na placu boju pozostalo jedno wydawnictwo – „poglad”,kwartalnik katolicki „slowo”, oraz bezplatna gazetka rezymowa „mydlo i powidlo”;
co dostepne jest dzisiaj, mowic nie musze…
🙂
BASIA BULAT (CA)
koncertuje dzisiaj wieczorem u nas (Göteborg) promocja nowego albumu „Tall Tall Shadow” (Secret/Border) http://www.youtube.com/watch?v=KfjnRbHtLAQ
@ozzy:
pamietam,ze popkultura byla cenzurowana u was, w szwecji,poczatkowo, jak w albanii…
cale szczescie, ze nie ma nobla za muzyke 😉
jakos sie malo chwala szwedzi tym, w czym (oprocz hokeja na lodzie i astrid lindgren),
byli prawdziwymi mistrzami: w produkcji „swierszczykow” 😉
Don’t Forget to Boogie!
____________________
Po 450 stronicach autobiografii Morrisseya czlowiek ma juz dosc indie (!): chyba lepiej jest posluchac boogie w wykonaniu weteranow z Canned Heat . W poniedzialek byli u nas w Sztokholmie, oczywiscie tylko 2 oryginalnych muzykow z tej legendarnej formacji, ktorych czlonkow nie szczedzila tragiczna smierc. Pozostali to Fito de la Perra, zwany El Pistol i Larry”The Mole” Taylor a dwojka nowych muzykow to John Paulus i Dale Wesley Spalding.
Pamietne hity „On the road again” cz tez „Going up the country” z glosem falsetowym
Alana „Blind Owl” Wilsona (ksywa od jego krotkowzrocznosci), ktory przedawkowal Seconal. Z kolei kolosa, bezmala 200 kilogramowego, Boba „The Bear” Hite´a wykonczyly narkotyki i dziki apetyt – zmarl 1981 r. Gitarzysta, utalentowany kompozytor, Henry „Sunflower” Vestine (syn szwedzkich emigrantow w USA) zmarl na atak serca w 1997.
Fito dela Parra, 67 lat, powtarzal zawsze Henry’emu Vestine, ze bylo zabroniona smierc podczas koncertow a poza …prosze bardzo!
____________________________________________
Canned Heat? Sterno(denaturat) 🙂
http://uncensoredhistoryoftheblues.purplebeech.com/2005/10/show-5-drinking-canned-heat-and-jake.html
Dobrej nocy
PS legenda glosi, ze muzykom z Allman Brothers broda rosla w takim tempie, ze po ogoleniu przed koncertem juz przed extra numerem mieli dosc urodziwy zarost. 😉
@byk
za muzyke jest Polar Prize, taki muzyczny Nobel – Stikkan Andersson, czyli czlowiek, ktoremu ABBA w duzej mierze zawdziecza niezwykla popularnosc. M.in. Lutoslawski, Dylan,
BB King byli laureatami.
W USA rozpoczyna sie bojkot Rogera Watersa, ktorego oskarza sie o antysmityzm. Facet jest rzeczywiscie pomylony jak Stevie Wonder.
@ozzy. Z jakiej przyczyny Waters jest pomylony?
nie wiem gdzie sie zaczyna antysemityzm…
pamietam, ze byla dyskusja, dobre trzydziesci lat temu na temat plyty flojdow
„final cut”, gdzie tez padl zarzut antysemityzmu; szczerze mowiac po analizie tekstow piosenek doszedlem do wniosku, ze to krytyka(raczej kiepska, bo za taka uwazam te plyte) izraela i zwiazku sowieckiego za ich owczesna polityke zagraniczna („breschnew took afghanistan, begin took bejrut”);
Ale o jakim my tu antysemityzmie Watersa rozmawiamy? Że użył gwiazdę Dawida z kilkoma innymi symbolami, a tym symbol waluty amerykańskiej?
@rafal
http://www.algemeiner.com/2013/09/18/amnesty-international-blasted-by-jewish-human-rights-group-for-selecting-anti-semite-roger-waters-to-present-ambassador-of-conscience-award/
@ozzy. Zamiast wklejać czyjeś artykuły, wolałbym, byś swoimi słowami wyjaśnił, dlaczego Waters jest pomylony.
Wybiorczosc Watersa jest bardzo „zastanawiajaca”, po prostu przeciwna strona do Izraela to golabki pokoju, przyklad: chwalony przez niego nakoncercie na Yankee stadium Abu Rahmeh – to zwykly terrorysta, ktorego zabili zolnierze z IDF, na „Scianie” pojawiaja sie bohaterowie Watersa jka np. Allende, Palme…ale ani o slowa o innych, ot, chociazby zamordowany Itzchak Rabin; Roger Waters w ub. roku bral udzial w Trybunale B.Russela w NY podczas ktorego oskarzano Izrael o wszystko przeciw Palestynczykom – oczywiscie zadnego przedstawiciela strony oskarzanej.
Moglbym przytaczac wiele przykladow z wypowidzi Watersa, z jego strony graficznej koncertowej z wieloma symbolami uwalaczajacymi Izraelowi… np.pig+David star.
Przekonany jestem, ze” Pig Floyd Waters” alias „another prick in the wall” (jak go nazywaja), delikatnie mowiac, potrzebuje zdrowego uderzania w sciane.
PS nie chce juz rozmawiac w sprawie powyzszej
I tylko dlatego, że jest wybiórczy, to jest pomylony? Gratuluję obiektywizmu.
gdyby ALBERT CAMUS zyl to 7 listopada obchodzilby 100. rocznice urodzin – zginal w wypadku samochodowym w 1960 w wieku 46 lat. Trzy lata przed smiercia otrzymal literackiego Nobla, byl po Kiplingu najmlodszym leureatem tej nagrody.
Udalo mi sie znalezc, sadze ze jest wiecej, pare tropow w muzyce popularnej zwiazanych z tym pisarzem, ktory byl uwazany za „filozofa mlodosci”.
Grupa kalifornijska TUXEDOMOON i ich „The Stranger” (Obcy) na wydanym singlu zamieszcza introdukcje-tekst czytany przez samego pisarza.
Drugi bardziej znany i popularny to „Killing an Arab” czyli pierwszy singiel THE CURE (1979) a sam utwor znalazl sie amer.albumie grupy „Boy´s Don’t Cry” (1980). Robert Smith kompozytor „Killing an Arab” twierdzil, ze sam utwor mial byc kwintensencja lektury „Obcego” Alberta Camusa. Pojawia sie takze na ulbumie „Standing on a beach” z 1986 r. Pozniej zostaje zmieniony tytul na „Kissing an Arab” i z innym zmienionymi tytulami pod czas roznych koncertow po 2000 r.
Camus podobnie jak Dostojewski czy Musil w swoje postacie literackie aplikuje duze dawki filozofii. Autor jaka dziennikarz w Algierii mial wiekszy wplyw, anizeli ktorykolwiek z teoretykow pop kultury owych lat. Hit grupy The Cure byl bardzo aktualny podczas wojny w Zatoce Perskiej a takze podczas atakow terrorystycznych w Londynie i Nowym Jorku. Oczywiscie Robert Smith zmienil tytul utworu na „Killing Another” i prawdopodobnie sam Albert Camus nie mialby nic przeciwko tej kompozycji.
@ozzy:
musical correctness?
gra, czy slucha wagnera = antysemita?
w tym kierunku manewrujesz?
mnie w kazdym razie zainspirowales twoja „diagnoza” do siagniecia po ksiazke,
ktora od dawno stala na mojej liscie: dieter kerner „krankheiten grosser musiker”,
f.-k., schattauer-verlag, stuttgart, 1962, dam znac jak zalicze…
p.s.
camus, tak!!! jego”obcy” jest moim zdaniem , obok „wilka stepowego”, hesse´go
i „w drodze” kerouack´a, centralna powiescia popkultury XX w.
RIP LOU REED
____________________ (1942-2013)
http://www.youtube.com/watch?v=QYEC4TZsy-Y
Is not a perfect day
__________________________
http://www.rollingstone.com/music/news/lou-reed-velvet-underground-leader-and-rock-pioneer-dead-at-71-20131027
time to say goodbbye
https://www.youtube.com/watch?v=PwCXoAuV_zE
LOU REED : legenda rocka
_____________
jeden z najbardziej wplywowych muzykow rocka zmarl wczoraj po komplikacjach zwiazanych z uprzednia transplantacja watroby. Tryb zycia artysty a tak dlugie zycie, to rzeczywiscie cud.
W 1942 r urodzil sie Lewis Allan Reed w Brooklynie i od bradzo wczesnej mlodosci fascynowal go rock i doo.wop (styl muz. np. The Shirelles). W polowie lat 60. spotkal Walijczyka, kompozytora i skrzypka Johna Cale’a z ktorym gral w roznych formacjach nim
po dolaczeniu Sterlinga Morrisona (g.) i Maureen Ann Tucker (dr) uwtorzony zostal Velvet Underground.
Album z ktorym zadebiutowala grupa „Velvet Underground and Nico” (album z bananem) w 1967 nalezy obecnie do klasyki muzyki rockowej jak np Dylana „Blonde on blonde czy Beatlesow „Sgt Pepper’s lonely hearts club band”.
Po rozpadnieciu sie grupy Lou Reed kontynuowal z powodzeniem solowa kariere. Album „Transformers” (1973) prod.David Bowie to kamien milowy w karierze Reeda z takimi hitami jak np. „Walk on the wild side” czy „Satellite of love”.
Lata 80 i 90 to kolejny udany album „New York” (1989). W 2011 nagrywa z grupa Metallica „Lulu” (2011).
Lou Reed, jak niegdys Frank Zappa, przyjaznil sie prez. Czech Vaclawem Havlem, ktory cenil sobie obu muzykow za ich zaangazowanie w sprawie wolnosci obywatelskich. Salma Rushdie byl bliskim przyjacielem Lou Reeda. Tak pisze Rushdie na swoim Twitterze: „Moj przyjaciel Lou Reed dokonczyl swoja piesn. Bardzo to smutne.
Ale „hej, Lou, ty bedziesz zawsze teraz na „walk on the wild side”. Zawsze bedzie „Perfect day”.
http://www.youtube.com/watch?v=81YZ_yDPVEI
(Lou Reed, 30 marca 2012, wieczor poswiecony Havlowi)