Elektronika 1965-2011

Od jutra w warszawskiej siedzibie NINA kolejna edycja konferencji Kultura 2.0. Temat wydaje się trochę wyczerpany po dyskusjach na Europejskim Kongresie Kultury, z których sporą część można by było dopisać do tego tematu. Ale mnóstwo ciekawych rozmówców – więcej o projekcie można sobie poczytać na stronie instytucji.

Moją uwagę w tym roku przyciągnęła prezentacja nowego interfejsu muzycznego, którą zajmująca się nowymi mediami grupa artystyczna PanGenerator zapowiada na czas konferencji. Ten ciekawy sterownik wykorzystuje – jak mi się zdaje – podstawy działania pra-syntezatora, czyli tereminu. Ale jednocześnie umożliwia grę frazami, samplami, tonami – tych dwanaście ścianek też nie bez przyczyny. Rzecz jest dość widowiskowa i na pewno może być użyteczna przy tworzeniu muzyki:

DODECAUDION from panGenerator on Vimeo.

Przy okazji przeglądania materiałów z konferencji trafiłem na inny ciekawy pomysł made in Poland – syntezatory rowerowe. Sam chętnie bym sobie zamontował coś takiego:

Syntezatory na rowery from Mananasoko on Vimeo.

Tutaj nieco więcej o tym projekcie. A jeśli ktoś miałby ochotę zajrzeć do mojego tekstu o nowych interfejsach muzycznych, który „Polityka” wydrukowała na początku roku – zapraszam tu.

Sporo czasu ostatnio zajmują mi różnego typu elektroniczne płyty. Na drugim blogu pisałem o Gruppo NPS – bardzo ponadczasowej pod względem muzycznym włoskiej grupie kompozytorskiej, w dodatku utrzymującej jeszcze w latach 60. kontakty z Polską i pracującej w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Świetną płytę Gruppo NPS „Nuove Proposte Sonore 1965-1972” wydała – w ramach całej imponującej serii wznowień włoskiej elektroniki – mediolańska wytwórnia Die Schachtel.

Słucham też przy okazji nowego albumu Alva Noto, czyli człowieka, który urodził się wtedy, gdy Gruppo NPS zaczynali już nagrywać (1965). Krążek „Univrs” okazuje się nieco mniej poruszający niż by to sugerowały pierwsze recenzje. Na tyle już osłuchałem się z charakterystycznymi niepokojącymi rytmami i trójwymiarowymi, rozwibrowanymi płaszczyznami dźwięku Carstena Nicolai, że każdorazowo sprawia mi przyjemność przede wszystkim złapanie go na czymś nowym. Tu z nowości mamy właśnie wstawki rodem ze starych studiów eksperymentalnych, bardzo krótkie jednak i ulotne oraz recytację przygotowanej wcześniej listy trzyliterowych akronimów przez Anne-Jamesa Chatona w jednym z utworów. W innym berliński muzyk bierze na warsztat brzmienie syntezatorowe wygenerowane przez Martina L. Gore’a z Depeche Mode – zawsze zastanawiałem się, co też stałoby się z wyobraźnią muzyczną Gore’a, gdyby nie poszedł w pop, no i nie za bardzo dostałem odpowiedź na to pytanie.

Nie do końca rozumiem również koncept Alva Noto, który jest pochodną tego z płyty „Unitxt”. Tam (przed trzema laty) Nicolai próbował z czystego strumienia danych wykrzesać elektroniczne rytmy, tutaj pisze o tworzeniu rodzaju uniwersalnego języka, co brzmi nad wyraz mętnie. „Uni-” wyrasta więc na najsłabszą z serii nagraniowych, które prowadzi dotąd AN. Z drugiej strony, Nicolai jest jednym z nielicznych twórców elektroniki, którego łatwo rozpoznać po trzysekundowym fragmencie (gdyby nie podobieństwo poszczególnych utworów, spokojnie można by go było brać do „Jaka to melodia?”). Jeśli to będzie dla kogoś pierwszy album Alva Noto, jaki wpadnie mu w ręce, będzie pod wrażeniem. Poza tym ileż by dali twórcy z dawnych laboratoriów elektronicznych za tak mocne brzmienie! A mogliby – dodajmy – pracować dziś z niemieckim muzykiem na pewno. Pod względem schładzania emocji Nicolai jest w prostej linii spadkobiercą takiej Gruppo NPS.

Dla tych, którzy mieszkają lub często bywają w Berlinie, nie lada gratka – 15-lecie wytwórni Raster-Noton w klubie Berghain już 4 listopada. Czyli tego dnia, gdy Anna Maria Jopek rozpocznie w Kielcach swoją nową trasę koncertową. Być może do tego czasu uda mi się przesłuchać do końca jej trzy płyty, ale na razie bezduszny AN wyparł uduchowioną AMJ (trzyliterowy akronim do kolekcji!). O dalszych losach tej ostatniej będę jednak informował na bieżąco.

ALVA NOTO „Univrs”
Raster-Noton 2011
7/10
Trzeba posłuchać:
„Uni Acronym” (z udziałem Anne-Jamesa Chatona), zwartego i atrakcyjnego brzmieniowo „Uni Fac”.