Dziś wieczorem Fryderyki. Mnie by nie przyszło do głowy, żeby przyjmować na te nagrody zakłady, ale przyszło to na myśl fachowcom od sportów z firmy STS i zaproponowali swoje typy. Nie po raz pierwszy zresztą (poprzednio obstawiali nie najgorzej). Jako … Czytaj dalej
Wpisy w kategorii: podsumowanie roku 2014
2×14 płyt roku 2014: Polska
No i mimo wybujałych ambicji w roku 2014 znów nie udało mi się przesłuchać wszystkiego. Co więcej, nie udało mi się przesłuchać wszystkich polskich albumów, nawet tych wartych uwagi. Rok temu symbolicznie zrównałem rankingi krajowych i zagranicznych wydawnictw roku, i … Czytaj dalej
2×14 płyt roku 2014: Archiwalia, kompilacje, reedycje
Rok 2014 nie był może tak wspaniały w dziedzinie reedycji jak dwa poprzednie lata, ale wyszło kilka albumów, których nie można przeoczyć. Po małym falstarcie (brudnopis poniższej notki opublikowałem wczoraj wieczorem) czym prędzej uzupełniam pełną wersję wpisu z najważniejszymi moim … Czytaj dalej
Rok 2014 w muzyce: 10 uwag końcowych
Nie brakowało skandali i kontrowersji. Dużo było głośnych płyt dinozaurów, ale ciekawsze wydaje mi się to, że rok 2014 pokazuje ukształtowaną ligę wykonawców ważnych i solidnych, jeśli chodzi o jakość muzycznej propozycji. I skupionych na tejże. Wracają więc na szczytach … Czytaj dalej
2×14 płyt, o których nie pisałem w 2014 roku, czyli remanent
Nietrudno mi sobie wypomnieć najmocniejsze zaniedbanie tego roku. To oczywiście brak recenzji albumu „Enter” grupy FIRE! ORCHESTRA, o którą parokrotnie pytali czytelnicy Polifonii. Problem był prozaiczny: wydana w maju płyta dotarła do mnie bodaj pod koniec wakacji, a w postaci … Czytaj dalej
Wiadomości o śmierci undergroundu są mocno przesadzone (przegląd prasy)
David Keenan w nowym wydaniu „The Wire” twierdzi, że underground umarł. Dlaczego? Bo sieci społecznościowe zrobiły z niego kolejną gotową do sprzedania etykietkę, niszę. Jako wypowiedź człowieka, który opakował w etykietki inwazję nowego folku (New Weird America) i zjawisko hypnagogic … Czytaj dalej
Płyty roku 2014 już dziś!
Pod koniec listopada zawsze utwierdzam się w tym, że prenumerata „Uncut”, choćby cyfrowa, to niezły interes. Ledwie kończy się wiosna, a ci ludzie pracy w pocie czoła zbierają się do podsumowań. I zanim opadną liście z drzew, ogłoszą swoją listę. … Czytaj dalej