Pierwszy poważniejszy kryzys to ten moment, gdy wskutek przychodzących masowo maili pracy ciągle przybywa zamiast ubywać. Rzucacie okiem za okno. Gdyby dziś była niedziela na tym, dajmy na to, Żoliborzu, toby nie trzeba było tu siedzieć. Można by było iść … Czytaj dalej
Wpisy w kategorii: płyta co godzinę
11.00 Mammoth Ulthana. Faktury
Papierów mam na biurku niemało i wprawdzie nie ma wśród nich faktur, to jednak z przestrzennymi kompozycjami mam na co dzień do czynienia. Ta biurkowa jest zresztą konstrukcją na swój sposób żywą. Przy głębszym rezonansie basu kompozycja może ulec zmianie. … Czytaj dalej
10.00 Ola Bilińska. ליבע ליד
Nic nie działa o tej porze tak ożywczo, jak coś pięknego. Choć to dla mnie niespodziewany kierunek w połączeniu z tym językiem, który łatwiej mi było połączyć ze ze sprawami przyziemnymi niż wzniosłymi. Miałem kiedyś przyszywaną babcię, a w zasadzie … Czytaj dalej
9:00 Charles Bradley. Życie po 60-tce
Możecie to nazwać eksperymentem, ale czas wyśrubować rekord na Polifonii. Dziś 10 płyt w ciągu jednego dnia, przy zachowaniu godzinnych odstępów i pełnej różnorodności oferty. Trochę nowości z kwietnia, parę zupełnie nowych albumów czekających na słowo recenzji. Bez większej filozofii … Czytaj dalej