Praca blogera jest jak molo – kiedyś się kończy. Nie, nie zamierzam skończyć, trawestuję tylko jedną ze złotych myśli trenera polskiej reprezentacji Czesława Michniewicza umieszczonych na jego stronie www, będącej prawdziwą kopalnią krindżu. Piłka nożna – którą od lat śledzę … Czytaj dalej
Wpisy w kategorii: najlepsze z tygodnia
Co warto, a co trzeba. Od różowych delfinów do nowej Tropicalii
Norma czasu przypadającego na odsłuch jednej płyty była tym razem niższa niż poziom koncertów na tegorocznym festiwalu w Opolu. A z kolei sam poziom albumów, które się w piątek ukazały, był wyższy niż weekendowe temperatury na zewnątrz. I wprawdzie lepiej … Czytaj dalej
Koń, jaki jest, każdy…
Tydzień, który zaczął się w piachu, kończy się na koniu. Ale prawda jest taka, że zespoły Polski Piach i Koń to dwie strony jednej opowieści. Zresztą ich wydawcy (odpowiednio: Gusstaff i Antena Krzyku) żyją od lat w chyba niezłych jak … Czytaj dalej
Co warto, a co trzeba. Płytowe wynalazki tygodnia
Dużo już tych stałych cykli w ciągu tygodnia, ale pomagają dyscyplinować autora bloga, więc wprowadzę jeszcze jeden. Tym razem pójdę za podpowiedzią komentatorów, którzy już od dawna publikują tu krótkie notki o nowościach, klasyfikując znaleziska je w sposób prosty i … Czytaj dalej
Grzebanie w korzeniach przynosi owoce
Dwa solowe debiuty – ale czysto teoretycznie, bo artystów dobrze znamy. A i same płyty nie są takie idealnie solowe. Ale jeśli chodzi o ostatni piątek, należą z pewnością do najlepszych. Shabaka Hutchings zaskoczył i po wszystkich tych mocno groove’owych … Czytaj dalej
5 – 3 = 5
Im dłużej słucham The Smile, im bardziej chcę dostrzec w tym przedsięwzięciu tę wartość dodaną, której się spodziewałem, tym bardziej słyszę tam głównie Radiohead. I choć taka sytuacja, gdy dwóch członków pięcioosobowej grupy (Thom Yorke i Jonny Greenwood) robi skok … Czytaj dalej
Czego posłuchać
W teorii takie pisanie o płytach jest po to, żeby komuś ułatwić wybór. Każde pisanie o płytach, nawet na Facebooku, jest po to, żeby komuś ułatwić decyzję, ale suma tego pisania już niestety nie. Stąd najbardziej frustrujący rodzaj pytań w … Czytaj dalej
Nie ma JA, jest MY
My tu gadu-gadu o tym, co robić z kulturą rosyjską, tymczasem ten słynny zespół z Montrealu bierze sobie jak gdyby nigdy nic tytuł płyty z rosyjskiej powieści sprzed stu lat. Ale – tu nawet we mnie się włącza chęć robienia … Czytaj dalej
Czy młodsi naprawdę mają gdzieś muzykę?
Włączcie nowe Spiritualized i poczujecie się częścią jakiegoś zbiorowego, pokoleniowego doświadczenia. Albo… nie. Tu właściwie nie ma stanów pomiędzy. Dlaczego ja to zbiorowe doświadczenie czuję? To wciąż psychodeliczny rock w wersji odkrywanej na nowo na przełomie lat 80. i 90. … Czytaj dalej
Jenny
Nawet sobie nie wyobrażacie, jak się cieszę, że nie muszę udawać, że się znam na wszystkim. Snuć teorii na temat tego, czy Putin jest zdrowy psychicznie i co planuje Rosja. Na oko mamy już jakieś kilka milionów speców od wojskowości, … Czytaj dalej