ジャズマン nie zawodzi nigdy

Kompilacje z ósemką w tytule są jak Rocky albo Obcy z wyższą numeracją. Ryzyko gwałtownie rośnie. Odkrywczość zwykle coraz mniejsza. Tymczasem nowa składanka Jazzmana Spiritual Jazz vol. 8 Japan: Parts I & II przeczy tej regule. Właściwie to najbardziej odkrywcza płyta z całej serii, która do tej pory była zasadniczo serią odkryć. Słuchamy jazzu modalnego i „ezoterycznego” z kraju, który przez dekady wydawał się w pierwszej kolejności wielkim importerem takiej muzyki. Tutaj poznajemy Japonię jako potencjalnego eksportera, którego osiągnięcia są niestety słabo znane – ze względu na ceny i brak przepływu w drugą stronę. I jest to klasyczny przykład płyty, świetnie skompilowanej i starannie opisanej, za której zdobyciem ciągnie się przyszły szereg kolejnych odkryć. Dla kolekcjonerów – dalsze wydatki.

Podtytuł albumu kojarzy się z poprzednimi płytami brytyjskiej serii: Esoteric, Modal and Progressive Jazz From Japan 1961-1983 (z tyłu okładki Progressive zmienia się w Ethereal). Wiadomo więc, że dominować tu będzie przełom lat 60. i 70., czasy rozkwitu spiritual jazzu już po śmierci Coltrane’a, czasy, gdy muzyka jego uczniów rozsiała po świecie jego późną formułę, nierzadko uproszczoną formalnie i harmonicznie, ale robiącą wrażenie dynamiką, tworzącą potężne jazzowe hymny i zachęcającą do wchodzenia we freejazzowe improwizacje. A ponieważ jest to muzyka atrakcyjna i świeża do dziś, w wersji archiwalnej ciągle robi wrażenie.

Tutaj należy do tego spektakularnego nurtu dodać fascynacje tradycyjne, co wyraża się zarówno w kompozycjach (część z nich sięga po motywy ludowe, są też dwa podejścia do zachodniego repertuaru – do klasyka My Favourite Things i do kompozycji Wayne’a Shortera), jak i w doborze instrumentarium. Słuchanie granego na tradycyjnych instrumentach The Positive and the Negative Minoru Muraoki (lider na flecie shakuhachi, obok m.in. Kimiko Yamauchi na koto) porównałbym z dawno niesłyszanym doświadczeniem – to coś takiego, jak przed laty pierwszy raz słyszany etio-jazz Mulatu Astatke. Podobne wrażenie czegoś czerpiącego z zachodnich konwencji, a zarazem tak świeżego i egzotycznego. Fani serii wytwórni Jazzman (której nazwę można przełożyć na japoński jako owo ジャズマン z tytułu notki – Jazuman) zauważą pewną bliskość także z jazzem z krajów muzułmańskich. Choć są tu i typowo zachodnie groove’y rytmiczne (choćby ten funk w utworze Keitaro Miho). Mniej zaskakujący jest może typowo Coltrane’owski jazz w wykonaniu Shungo Sawady (Footprint), przypominająca Alice Coltrane pianistyka Masaru Imady z Tee & Company, ale i te bardziej oczywiste elementy pozostają atrakcyjne. Kolosalne wrażenie robi za to kwartet Tohru Aizawy w monumentalnym utworze Sacrament z drugiej płyty zestawu. Wyróżnia się zamykający cały zestaw utwór Yoshio Ikedy z ekspresyjną wokalistyką Ichiko Hashimoto.

Łatwo wychwycić pierwiastek ważny w całej muzyce japońskiej, czyli tendencję do mocnej ekspresji, może nawet lekkiej nadekspresji – jest w znakomitym New Direction for the Arts grupy Sun In the East, w której składzie wyróżnia się gitarzysta Masayuki Takayanagi. W większości przypadków ta specyficzna nadekspresja dotyczy partii instrumentów dętych – tak jest w kolejnym z odkryć (może bardziej umiarkowanym o tyle, że dotyczy jednego z bardziej znanych muzyków jazzowych z Japonii), duetem Sadao Watanabe i Charliego Mariano. Momentami trudno w nim w ogóle rozpoznać duet saksofonowy, łatwo natomiast wychwycić fascynację muzyką Indii i odczytać żarliwość o typowym dla serii kontemplacyjnym, często wręcz religijnym charakterze. Inaczej u Toshiko Akiyoshi, której trio pozostaje z boku głównej stylistyki albumu – także ze względu na chronologię (to utwór z wczesnych lat 60.).

Ósemka Jazzmana wzbudza zachwyt niemal każdym elementem produkcji i na poziomie edytorskim. Geralda Shorta wsparł tym razem japoński kolekcjoner i didżej Yusuke Ogawa. Jedyne, na co można narzekać, to terminowe perypetie z wydaniem poszczególnych nośników (do mnie CD już dojechało, ale zakupiona w pakiecie wersja cyfrowa dostępna dopiero 1 czerwca), no i stosunkowo wysokie ceny edycji winylowej (to dwie podwójne płyty, więc stosunkowo drogo – w polskiej dystrybucji 2 razy 129 zł). Rzecz z pewnością trafi jednak do zestawień najlepszych składanek na koniec roku, a u nabywców zaowocuje serią dalszych poszukiwań, podobnie jak to było u mnie z poprzednim odcinkiem. Zresztą, biorąc pod uwagę wydaną w lutym kompilację wytwórni BBE J-Jazz – Deep Modern Jazz from Japan, japońskie jazzowe archiwa wydają się najnowszym ciekawym kierunkiem, w którym warto podążyć. Większości z opisywanych tu wykonawców w ogóle nie ma w streamingu (wyjątkiem jest na pewno wydawana często na Zachodzie Toshiko Akiyoshi), dostęp do nagrań wciąż jest więc ograniczony, co może się podobać ambitnym kolekcjonerom. W sytuacji powszechnego nadmiaru bariera dostępu związana cały czas z japońskim rynkiem – nieprzeniknionym przy tym dla dystrybucji cyfrowej – jest jak czyste złoto.

RÓŻNI WYKONAWCY Spiritual Jazz vol. 8. Japan: Parts I & II. Esoteric, Modal and Progressive Jazz from Japan 1961-1983, Jazzman 2018, 9/10