Bóg Dylan

„O kim to właściwie ma być? O średniej klasy gitarzyście? O schematycznym, bezsensownym harmonijkarzu? O wokaliście, o którym pisano, że ma głos jak stara szkapa? O poecie, którego wiersze dużo tracą bez muzyki?” – wybaczcie mi przedruk, ale to zamierzchłe lata 80., magazyn „Non Stop” i tekst Filipa Łobodzińskiego, który pamiętam do dziś. Nie dość, że fajny, to jeszcze zawierał – uwaga! – tłumaczenia tekstów aktualnego literackiego noblisty. Bo tak chyba możemy teraz mówić o Bobie Dylanie?

Tym razem dalszy ciąg tekstu znalazł się na stronie Polityka.pl, ale cóż, tylko Bob Dylan potrafił być kilkoma osobami naraz.