The Roots, czyli skała

Polska nie Ameryka, Katowice nie Filadelfia, zatem oddalmy się na chwilę od offfestiwalowej tematyki. Każdy powrót z festiwalu to bolesne przypominanie sobie własnych zaniedbań. Co?! Jeszcze nic tu nie było o najnowszym The Roots? Dobrze, że wciąż jest najnowsze, bo przy produktywności tego zespołu już za moment wstyd mógłby być znacznie większy.

Swoją drogą The Roots to byłyby idealne gwiazdy na przyszłoroczny Off Festival (zapamiętajcie, gdzie przeczytaliście te słowa – tak na wszelki wypadek). Zespół z hiphopowej superligi, który na nową płytę – zresztą w zgodzie z dotychczasowymi działaniami – zaprasza wokalistki Dirty Projectors (Angel Deradoorian i Haley Dekle robią tu numer w stylu Novi Singers), a sampluje Monsters Of Folk i Joannę Newsom. No ale znów zbliżyłem się do festiwalowej tematyki.

The Roots przywracają słowu „spolegliwy” jego oryginalny sens. Bo czarnoskórym muzykom filadelfijskiej grupy nikt przecież nie zarzuci, że kłaniają się komuś, a już na pewno nie sezonowym trendom. Za to słuchacze mogą na nich polegać – na każdej kolejnej płycie przynoszą jakość skuteczniej i w bardziej pewny sposób niż ktokolwiek spośród czarnych artystów. Proszę mnie nie posądzać o rasizm, ale w świecie czarnej muzyki takie długie trzymanie poziomu to rzadkość – pewne prawa doraźności w świecie wielkiego R&B i H-H są odczuwalne jeszcze mocniej niż gdzie indziej, rotacja pokoleniowa bohaterów muzyki afroamerykańskiej jest spora, a ci, którzy odnieśli sukces artystyczny i finansowy, często milczą przez długie lata. Nie ze względu na kolor skóry, tylko na fakt, że dominacja na listach przebojów to zjawisko dla czarnej Ameryki stosunkowo nowe, w związku z czym przemysł karmi się doraźnością. The Roots ten stereotyp przełamują. Kto z artystów aktywnych od lat 80. i debiutujących w pierwszej połowie lat 90. jest aż do dziś w takiej formie, no kto?

U The Roots hip-hop jest wciąż przede wszystkim radością odkrywania. Gdy sięgają po sample, to często po to, by odbyć podróż w nieznane dotąd rejony – pomysł oparcia „Right On” na fragmencie utworu Joanny Newsom był zaskakujący i kontrowersyjny, ale okazał się udany. Świetną robotę wykonuje Dice Raw, ustawiając wokalnie kilka utworów z rzędu. Miło jest też zobaczyć logo Def Jam, kolebki wielkiego hip-hopu, na tym albumie potwierdzającym wielkość The Roots.

THE ROOTS „How I Got Over”
Def Jam 2010
8/10
Trzeba posłuchać:
„Dear God 2.0”, „Radio Daze”, „Right On”.