Bas, który grzeje

Drugi piątkowy wpis ma już charakter wybitnie okolicznościowy. Otóż tak: może jeszcze tego zjawiska nie odczuliście, ale odpowiednio niskie częstotliwości, którym przypisuje się wiele różnych cech, potrafią też ogrzewać. Jak – nie przymierzając – pięćdziesiątka. A mamy do czynienia z taką sytuacją, że i sporo niskich rejestrów, i jeszcze pięćdziesiątka do tego. Dwa w jednym. Jaka to okazja?

Odpowiedź jest prosta. Jak muzyka z płyty Normal Bias, polskiego producenckiego duetu Yaca i 77, którą właśnie wydała wytwórnia U Know Me Records z pięćdziesiątym numerem w katalogu. Przy okazji opisując trafnie jako brzmienie łączące Studio One, czyli tradycyjny dub/reggae z Jamajki, i berlińską wytwórnię Chain Reaction, czyli techno obserwowane od strony dubu. Proste bardzo – pod względem formy, która w dubie, nawet takim unowocześnionym, oparta jest przede wszystkim na subtelnym dozowaniu delayów i schodzeniu w zakresie częstotliwościowym coraz niżej. Choć producenci dodają tu trochę naddatków o charakterze glitchy, zakłóceń, trzasków, które w naturalny sposób wychodzą na pierwszy plan. Membrany wibrują, resory głośników zepchnięte do skrajnych pozycji emitują delikatny basowy przester. Najlepszy utwór w zestawie, Long On, wydaje się nawet tę obfitość puentować. Ale zarazem jest to wszystko produkcyjnie trudne, bo album Normal Bias, których styl ładnie określa (i prosty) pomysł okładkowy – typografia wstrząśnięta jakimiś potwornymi wibracjami – schodzi na dół tak nisko, że bas należy już do gatunku tych, które się nie mieszczą w słuchawkach. Żeby go podziwiać w pełnej krasie – tu zmieniam się w niedoszłego inżyniera – potrzebujecie pomieszczenia o wymiarach pewnie z 50 metrów kwadratowych, albo i więcej.

Powinno się udać w sali warszawskiego klubu Miłość, gdzie już dziś wieczorem zacna warszawska wytwórnia świętuje pięćdziesiątkę, czyli właśnie publikację płyty z numerem 50. Współczuję nieco lokatorom sąsiednich kamienic, bo niskie częstotliwości to złośliwa bestia, która niesie się przez całe kwartały. No ale okazja rzadka i impreza się należy. A forma uczczenia jubileuszu wydawnictwem, które zdradza charakterystyczne dla UKM skupienie na winylowym nośniku, podanym w dobrym tłoczeniu i porządnym masteringu, bardzo, ale to bardzo mi się podoba.

Bas grzeje w uszy. Winyl kruszy beton. Wosk wygina stal.

NORMAL BIAS Normal Bias, U Know Me 2016, 7/10