Bonus, czyli kto wykupił moje płyty

Nie publikuję na tym blogu wpisów w soboty, więc tę siódmą notkę w tygodniu trzeba traktować jako bonus. Trwa Record Store Day, dzień, który rujnuje rodzinne budżety, zapełnia domowe półki i doprowadza do zwyrodnień kręgosłupa. Poza tym, że oczywiście próbuje ratować małe sklepy płytowe. Coraz tłumniej świętowany w Polsce, co miałem już okazję sprawdzić, wykupując po drodze kilka wydawnictw. Pełna lista tutaj, chociaż oczywiście nie wszystko dotarło do Polski. Płyta, o którą najczęściej pytają (ale prawie nikt nie widział), to wydany w 10 tys. egz. album Metalliki, co już samo w sobie świadczy o coraz bardziej masowym charakterze święta. Płyta, o której najczęściej się dyskutuje, to Purpose Justina Biebera – 12-calowy picture disc wydany specjalnie na RSD w 7 tys. sztuk (What’s the purpose? – chciałoby się zapytać). Nie mogę poniżej wkleić jakiegoś bonusowego i gratisowego winylu, nad czym boleję, bo winyl w wersji cyfrowej to już nie to samo, ale z okazji Record Store Day mam odsłuch pewnej płyty, której w całości jeszcze nigdzie indziej nie usłyszycie (dziś prapremiera, dzięki uprzejmości wydawcy) i kilka fotosów ze święta. Brzydko mówiąc, dziś będzie exclusive streaming i vinyl porn.

Ta nowa płyta, która do rąk zainteresowanych powinna trafić w poniedziałek, to znakomity album tria Jachna / Mazurkiewicz / Buhl Dźwięki ukryte (Instant Classic). Oto on, bez dłuższych wstępów, za to w pełnej długości:

Czas na impresje z Record Store Day 2016. Płyt jest niemało, a poprzeczka, jeśli chodzi o atrakcyjność wydań, zawieszona bardzo wysoko. Wyśrubował ją już opublikowany w piątek (Black Friday przed RSD to zdaje się już nowa tradycja) singiel 7″ grupy Egyptian Lover Egypt, Egypt / Girls (Stones Throw). Dwa klasyki electro na białej płycie w kształcie trójkąta, którego obwoluta rozkłada się i dzięki wpiętym magnesom można z niej ustawić piramidę, wprowadzającą zapewne dobre prądy (w bonusie do dobrych wibracji z samej muzyki) w progi domostwa. Tak przynajmniej przekonywałem żonę, gdy zapytała mnie, ile dałem za to cudo.

IMG_20160416_153112_edit

IMG_20160416_152753_edit

Wśród polskich wydawnictw warto zwrócić szczególną uwagę na Polka Remixed grupy Wojtek Mazolewski Quintet, a właściwie całej kompanii producentów – RYSY, Hatti Vatti, Envee, Daniel Drumz itd., z gośćmi pokroju O.S.T.R.-a czy Misi Furtak. Piękną minimalistyczną okładkę zaprojektował autor jednego z remiksów, Mateusz Holak. Album jest w całości wyprodukowany w Polsce, włącznie z tłoczeniem, nakładem U Know Me Records. Biały winyl, 12″. I teraz najważniejsze: nie jestem wielkim fanem płyty Polka, choć bardzo cenię Mazolewskiego. I w tym jednym wypadku album z remiksami – jestem już po odsłuchu – bije oryginał.

IMG_20160416_154046_edit

Jest też lathe cut (czyli nie do końca winyl, ale odtwarza się na tych samych urządzeniach) singlowego utworu Ciepło grupy Hoszpital wydany nakładem Thin Man Records. Chodzi to na 33 obroty i jest jednym z najlepiej brzmiących wydawnictw tego rodzaju, jakie dane mi było słyszeć. Rzecz wyprodukował wrocławski Beevinyl:

IMG_20160416_171821_edit

W sklepach wylądowała już winylowa wersja Sorrow Colina Stetsona, warto też zwrócić uwagę na limitowane wydanie koncertu Sun Ra w kameralnym składzie, nagranego w Rzymie w roku 1977 i wydanego połączonymi siłami Strut i Art Yard. Cudownie wygląda reedycja (w 20 lat po oryginalnym wydaniu) jednej z pierwszych EP-ek francuskiej grupy Air Casanova 70 (Parlophone), na przezroczystym winylu z różnokolorowym wzorem. Brzmi też nieźle – w wypadku Air zresztą wszystko, co najlepsze, znalazło swój punkt wyjścia na tych kilku pierwszych krótszych płytach. Brzmieniowo trudniejsze będzie zderzenie z 12-calowym singlem Cavern of Anti-Matter Void Versions (Duophonic), bo Hieroglyphic Being, który zremiksował tu oryginał brytyjskiej grupy, postawił na zgrzytliwe, przesterowane brzmienie. Inaczej Karen Gwyer, budująca na bazie kompozycji Cavern of Anti-Matter przyjemny, choć też nudniejszy remiks. Wszystko na transparentnym winylu na 45 rpm.

IMG_20160416_154538_edit

IMG_20160416_154426_edit

Radziłbym też nie przegapić kontynuacji albumu Cosmic Machine francuskiej firmy Because z utworami różnych wykonawców z kręgu francuskiej elektroniki lat 70. O oryginale pisałem dość dawno temu jeszcze na Wyżu Nisz. Cosmic Machine. The Sequel jest wydawnictwem specjalnym na RSD, to EP-ka z utworami Francisa Lai i Arpadys oraz ich remiksami, zapowiadająca kolejną część kompilacji. Jest jeszcze efektownie wydany i bardzo ciekawy, 5-płytowy zestaw „siódemek” grupy Incredible Bongo Band, jednej z najczęściej samplowanych w dziejach, szczególnie w pionierskich latach hip-hopu. Widziałem winylowe wznowienie Silur Tarwatera, inne wersje płyt Tusk Fleetwood Mac i Clouds Taste Metallic The Flaming Lips oraz mnóstwo innych interesujących wydawnictw. To już wszystko, mój budżet zniszczony – mimo tego, że kupiłem Justina Biebera. Mam jednak wrażenie, że w przyszłym roku RSD będzie chciał świętować nawet Empik, a niezależni będą musieli sobie szukać jakiegoś dnia. Piątek przed sobotnim świętem byłby tu moim zdaniem niezłym rozwiązaniem.

IMG_20160416_165823_edit