Jeszcze Polskie Nagrania nie zginęły…

…chociaż zostały kupione. Razem z przepastnym archiwum (sam bym chciał wiedzieć, co w nim jeszcze jest) i prawami do nazwy, logotypów itp. Przez polską filię muzycznego koncernu Warnera. Niemen, Grechuta, Polish Jazz itd. Wiadomo. Zresztą listę wydawnictw Polskich Nagrań można znaleźć tutaj. Przez lata nie wiodło się tej firmie dobrze, dobił ją – o czym sam pisałem dwa lata temu – proces wytoczony przez spadkobierców Anny German. Jedno odszkodowanie zmiotło ostatecznie firmę, a dla archiwum – jak to bywa z muzycznymi archiwami – nie zaproponowano jakiejś publicznej formy wsparcia. Choć wystarczyło nieco ponad 8 mln złotych, a – tak dla porównania – na samo utrzymanie członków górniczych związków zawodowych w trzech spółkach węglowych państwo wydaje rocznie (jak się dowiedziałem z dzisiejszej „Wyborczej”, zresztą było wcześniej tutaj) 5 razy tyle. Daleki jestem jednak od stanowiska mojej redakcyjnej koleżanki Doroty Szwarcman. Ta transakcja niczego nie kończy – poza okresem niepewności co do losów Polskich Nagrań – za to może być dla wielu rzeczy początkiem.

Oczywiście, w ostatnich latach ukazywało się trochę wznowień starych płyt z Polskich Nagrań – były winyle z serii Polish Jazz, były pojedyncze serie (ostatnio choćby antologia Zdzisławy Sośnickiej), ale brakowało w tych działaniach dynamiki, a wydawnicze katalogi wielu wykonawców świeciły pustkami – choćby katalog Czesława Niemena, o czym wspominałem przy okazji 10. rocznicy śmierci. Paradoksalnie jedynymi wydawnictwami Niemena – i Anny German – dostępnym na rynku były przez moment płyty z serii Złota Kolekcja, publikowane przez Warnera (poprzednio: EMI Music Poland). Choć trzeba przyznać, że już po rocznicy wznowienia płyt Niemena w Polskich Nagraniach zaczęły się znów pojawiać. Pozostają jednak problemy prawne – duża część katalogowych wykonawców nie ma podpisanych umów na nowe pola eksploatacji (przede wszystkim na sprzedaż cyfrową), zresztą z tego, co wiem, duża część archiwum w ogóle nie została zdigitalizowana. Na hasło „Niemen” Spotify pokaże więc nam trzy utwory ze składanki z polską muzyką syntezatorową wydanej poza granicami kraju, a na hasło „Demarczyk” dostaniemy komunikat „No results found”. Jeśli dzisiejsza sprzedaż zmieni ten stan rzeczy, to już nastąpi skok jakościowy w dostępie do naszego archiwum.

Moje oczekiwania związane z dzisiejszą transakcją są jednak większe. Archiwum Polskich Nagrań to także sesje zarejestrowane, ale nigdy nie wydane na płytach. To niespodzianki, które mogą zaskoczyć wszystkich, włącznie z samymi artystami, którzy nie pamiętają często pełnych zawartości sesji (pani Dorota przypomina też słusznie o rejestracjach konkursów chopinowskich!). To daje możliwość publikowania wznowień w taki sposób, jaki od dawna praktykuje się wobec znanych wykonawców na Zachodzie – wydań poszerzonych, alternatywnych wersji utworów, pełnych rejestracji sesji itd. Oryginały taśm i tak – co odnotowałem z pewną ulgą, bo jakiś aspekt publicznej kontroli nad całym tym archiwum musi pozostać – trafią do Narodowego Archiwum Cyfrowego.

Jeśli piszę, że ze zdaniem o „ostatecznej śmierci Polskich Nagrań” się nie zgadzam, to mam na to więcej argumentów niż naiwna wiara w gospodarkę wolnorynkową. Przede wszystkim przykłady małych i prywatnych (!) wydawnictw, które bez dotacji ministerialnych publikowały ostatnio najciekawsze i najlepiej od edytorskiej strony przygotowane wznowienia z polskiego archiwum. W szczególności – GAD Records, z pęczniejącym (jest nowa płyta, koncert z roku 1980) zbiorem płyt SBB oraz rosnącą serią poświęconą Jerzemu Milianowi. No i jeszcze z wymagającą dużego zaangażowania serią „Sondy”.

O pierwszej części muzyki z popularnonaukowego programu TVP „Sonda” – z jego mityczną dźwiękową czołówką – pisałem przed ponad rokiem. To jak dotąd najciekawsza próba zmierzenia się w Polsce z fenomenem bibliotek muzycznych, czyli niemal anonimowo tworzoną muzyką ilustracyjną, która służyła w latach 70. i 80. przede wszystkim jako swego rodzaju tapeta dźwiękowa dla telewizji, a przy tym często – jak się po latach okazuje – sama w sobie miała pewne walory, szczególnie na polu brzmienia. Nie przypuszczałem, że temat jest tak głęboki, by wydawać kontynuację, ale jest „Sonda 2”. Wydana w jak zwykle staranny sposób, z wprowadzeniem i szczegółowymi danymi o utworach, w grudniu ubiegłego roku. Od lutego będzie dostępna także na winylu, który musiał odstać swoje w jednej z długich dziś kolejek do tłoczni.

Na „dwójce” dominują polscy wykonawcy, których archiwa GAD Records zaczęła zresztą prezentować także na oddzielnych wydawnictwach (oddzielnych płyt doczekali się Władysław Komedarek i Krzysztof Duda). Jak już sygnalizowałem w papierowej „Polityce”, wrażenie robi przede wszystkim wszechobecna w ówczesnej telewizji kompozycja Mikołaja Hertla „Światło w środku nocy”. Ciekawa miniatura Andrzeja Korzyńskiego „Struny” grana na pianinie elektrycznym pozostaje gdzieś bardzo blisko wznawianych za granicą (Finders Keepers) nagrań filmowych tego kompozytora. Cała reszta – jeśli chodzi o polską scenę – dokumentuje przede wszystkim ówczesnych wykonawców syntezatorowych. Program o naukowych podbojach, we wciąż jeszcze dość romantycznych dla nauki czasach, stanowił idealny nośnik dla muzyki grup Arp Life czy Omni. Choć najbardziej zaskoczył mnie tu zarejestrowany dla potrzeb Polskiego Radia utwór „Na czarno” grupy SBB, dość nietypowy dla tej formacji, z bardzo mocno funkowym groove’em.

Nagrania Polaków uzupełnia jeszcze kilka kompozycji z biblioteki muzycznej Sonotonu. W całości nie daje to tak spójnej i tak rewelacyjnej całości jak przy „jedynce”, ale jeśli chodzi o wartość dokumentacyjną dla krajowej muzyki ilustracyjnej (GAD zaczął zresztą mocno iść w tym kierunku, rozpoczynając serię płyt z muzyka filmową), to jest ona jeszcze większa. Można więc nie dać zginąć utworom z archiwów za prywatne pieniądze – i żeby szukać przykładów takiego działania nie trzeba wychodzić poza Polskę. A za granicą wytwórnie w rodzaju Soul Jazz Records, Trunk czy Light in the Attic potwierdzają to równie dobitnie. Czekam więc nie tylko na czarne scenariusze, ale też na pozytywne skutki transakcji związanej z archiwum Polskich Nagrań.

sonda_2RÓŻNI WYKONAWCY „Sonda 2. Muzyka z programu telewizyjnego”
GAD Records 2014-2015
Trzeba posłuchać: Hertla, Korzyńskiego, SBB. Fragmentów płyty posłuchać można tutaj.