Płyty roku 2012 – Polska

Pisałem już o tym, że ofertę mieliśmy w minionym roku szeroką. Coraz trudniej odróżnić polskich od światowych. I nie chodzi tylko o poziom. Suaves Figures jest niepolskie w 50 proc., tres.b – w 2/3, z kolei my 2/3 mieliśmy w PRSZR. Nawet R.U.T.A. ma zagranicznych gości. Międzynarodowe z założenia jest Pure Phase Ensemble. Paula i Karol też ciągle w formie jak gdyby nietutejszej, przynajmniej jeśli chodzi o swój gatunek. Czy perkusistę Tomasza Krakowiaka (świetna płyta „Moulins”) klasyfikować TU czy TAM? Bo światowy Zemler to na pewno tu, okolice Kopy Cwila. Poziom światowy reprezentuje Plum, ale jeszcze większe wrażenie zrobiło na mnie bezkompromisowe BNNT.
Tylko w dziedzinie hauntologiczno-basowych poszukiwań jakoś sobie nie radzimy – za to musiał się wziąć weteran Wojt3k Kucharczyk jako The Complainer, nagrywając jedną z najlepszych płyt w karierze. Podobna rzecz (jeśli chodzi o klasę płyty) przydarzyła się Maciejowi Werkowi. Nieźle idzie nam za to nowe fusion (Niechęć, Jazzpospolita raz i dwa). Trzyma się Mazolewski, choć nie przebił samego siebie sprzed roku i dwóch. Masecki też – co uznaję po wielokrotnym przesłuchaniu jego płyty z Bachem – był w tym roku po prostu ładny. Świetnie poszło też formacji UL/KR, niewiele zabrakło do pierwszej dwunastki. Jeszcze mniej niezwykle zdolnemu triu Kamp!. Zupełnie blisko był The Phantom. Kayax wrócił do gry produkcjami SkubasaLoco Star. Igor Pudło sprawdził się jako współkurator na Sacrum Profanum (choć bałem się zderzenia estetyki Ninja Tune i polskich kompozytorów), ale też jako autor kolejnej płyty solowej. Hey nie zaskoczył – trzymał poziom. Zaskoczyły za to Prenty ciekawą improwizowaną płytą między gatunkami. Wspomniana już R.U.T.A. kontynuowała swoją ostrą chłopską ruchawkę, przy okazji dając świetne koncerty. A oficyna Bołt 0 wydawanie płyt z serii poświęconej Studiu Eksperymentalnemu Polskiego Radia, z dobrym skutkiem – czego błyskotliwym przypadkiem był DJ Lenar.

Miałem okazję przesłuchać także cenne polskie reedycje: te z GAD Records (Milian, Ptaszyn) i te z Requiem (choćby Rafael i Damian). I zachwycić się pięknymi krajowymi wydaniami winylowymi (Teielte, en2ak, X-NAVI:ET). Zebrałem również rekordową na tym blogu liczbę komentarzy za recenzję Marii Peszek, zarazem rekordowo dużo negatywnych, ale do końca roku dotrwałem przy swoim i już kombinuję, czy nie dałoby się do tej sytuacji podebrać fragment: nawet jeśli idę ciemną doliną, zła się nie ulęknę i nie kleknę.

Pod koniec roku zaskoczyły Ola Rzepka i Ola Bilińska. Jak przed rokiem zachwycał Wacław Zimpel, zarówno jako członek kwartetu Ircha Mikołaja Trzaski, jak i współautor specjalnego poetycko-muzycznego projektu Zimpel/Miłobędzka. Trofea za nadaktywność i więcej niż jedną udaną płytę w roku należą się Małym Instrumentom i Piotrowi Kurkowi. Większość z tych albumów stale opisywałem na Polifonii, dla stałych Czytelników bloga lista ulubionych spośród najlepszych zamieszczona poniżej nie będzie więc pewnie żadnym zaskoczeniem.

12 płyt roku 2012: polskie nagrania

Babadag – Babadag (Lado ABC) blog (a w druku w środę)
The Complainer – Saint Tinnitus Is My Leader (Mik.Musik)
DJ Lenar – Re:PRES (Bôłt Records) blog
Ircha – Zikaron-Lefanay (Kilogram) blog
Małe Instrumenty – Chemia i fizyka (Obuh) blog | papier
Marcin Masecki – Die Kunst der Fuge (Lado ABC) blog
Maria Peszek – Jezus Maria Peszek (Mystic) blog
Pianohooligan – Experiment: Penderecki (Decca) blog
R.U.T.A. – Na uschod (Karrot Kommando) blog | papier
Suaves Figures – Nouveaux Gymnastes (Sangoplasmo) blog
tres.b – 40 Winks of Courage (EMI) blog
Zimpel/Miłobędzka – Tyle tego ty (Fundacja Malta)